Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Dokarmianie dzikich zwierząt
Autor Wiadomość
pingwin
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-19, 14:52   

Mercy nie wiem jak ale ma być :lol:



 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-19, 14:55   

pingwin napisał/a:
wywiesiłem kawałek słoniny...pewnie też źle?

Z tego co czytałam zdania są podzielone. Jedni uważają, że to dobre jedzonko, a inni się boją, że ta słonina w sklepie jest doprawiona czymś dla ptaków niedobrym. Była gdzieś rada, żeby roztopić tłuszcz zwierzęcy i zalać nim karmę dla ptaków (taką z zoologicznego lub własnej produkcji mieszankę ziaren) i po zastygnięciu wywalić jak słoninę.
No i dość kontrowersyjnego (moim zdaniem) poglądu się doczytałam w tych artykułach, które podlinkowałam: jak się robi trochę cieplej, to warto słoninę schować, bo zjełczeje szybko, a potem znowu ją wywalić jeśli mróz będzie. A na hodowli ptaków mnie uczyli, że w dokarmianiu trzeba być konsekwentnym, bo zwierzątko sobie ustala w głowie trasę jaką przebywa a poszukiwaniu jedzenia. Wie gdzie może co znaleźć i odwiedza po kolei te miejsca. Po drodze między stołówkami głodnieje. Jeśli schowamy wspomnianą słoninę może dojść do tego, że umrze ze zdziwienia... eee... z głodu, bo nie będzie już mieć siły dolecieć do kolejnego przystanku.

A skoro temat jest nie tylko o ptakach, a o zwierzętach ogólnie, to moja mama już zna chyba wszystkie koty na osiedlu. Jej sąsiadka miała świra na punkcie karmienia kotów i tak się obie spotykały na spacerach z psami i o tych kotach rozmawiały. Potem sąsiadka pojechała za granicę do pracy i zostawiła kasę swojemu synowi na karmienie kotów. Oczywiście syn ma koty w czterech literach. Moja mama pilnie obserwowała jakiś czas jak się chłopak wywiązuje z obowiązków i stwierdziła w końcu, że sama się za koty weźmie. Ja tam za karmieniem piwnicznych kotów nie jestem, bo mam wrażenie, że to wspieranie bezdomności zwierząt. Nażarte mnożą się na potęgę i żrą jeszcze więcej. Jakbym chciała pomóc kotom z piwnic to bym je przygarnęła do domu albo sukcesywnie łapała i woziła do lecznicy jajka obcinać. Ale to już wymaga większych nakładów finansowych. To wywalanie whiskasa pod balkonem mi się podejrzanie kojarzy z klikaniem jakichś pajacyka żeby pomóc głodnemu dziecku (bardziej uspokaja sumienie niż autentycznie pomaga), a przygarnięcie kota z adopcją tego głodnego dziecka.




 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-12-19, 15:25   

rozwielitka napisał/a:
meggi napisał/a:
wszyscy tak robią

Ja tak nie robię. Kaczek w ogóle nie ma w mojej okolicy, ale są gołębie. Karmię je słonecznikiem albo jakimś innym ziarnem. Miłej lektury:

- Wywiadzik
- Wikipedia
- Animalia
- Moje miasto
- Wirtualna Polska
- Organizacja przyrodnicza Kania
A jak ci się nie chce czytać tego wszystkiego, to masz tu fragment z ostatniego linka:
Cytat:
W niedzielne popołudnia, oparzeliska odwiedzane są przez uradowane dzieci wraz z opiekunami, którzy pozbywają się wyładowanych reklamówek chleba, przeważnie nie nadającego się już do spożycia. Po zrobieniu kilku zdjęć, na których nasza pociecha rzuca chleb do wody, wszyscy mogą udać się do domu z poczuciem spełnienia dobrego uczynku dla przyrody. Jeśli chleb się kończy i nadal nie ma ciekawych ujęć, to można jeszcze przywabić naiwne ptaki, wrzucając do wody trochę śniegu lub kilka patyczków. Teraz już spokojnie można udać się do domu na gorąca herbatkę i kawałek ciasta. Nie należy generalizować, ponieważ wyjątki się zdarzają, jednak mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że chleb podawany ptakom nie posiada dla nich prawie żadnych wartości odżywczych. Mało tego… podawanie chleba z czasem zaczyna szkodzić ptakom, powodując u nich problemy z trawieniem oraz biegunki w wyniku zakwaszenia treści żołądka, który w normalnych warunkach ma odczyn zasadowy. Najgorsza jest jednak postawa ludzi, którzy karmią ptaki w ten sposób. Spędzając trochę czasu nad Jeziorem Durowskim, nie raz zwracałem uwagę osobom karmiącym, że pokarm który podają, nie jest odpowiedni. Część osób zrozumiała na czym polega problem, jednak co druga osoba była oburzona, że ktoś zwraca im uwagę podczas dobro czynienia. „No jak to?.... To oni mają wyrzucić do śmietnika ten chleb? Mają marnować jedzenie? Przecież tak się nie godzi… Poza tym, zwierzętom to nie zaszkodzi bo niby jak”. W takich momentach zawsze proponowałem, aby dana osoba sama zjadła ten chleb z reklamówki, z widoczną prześwitującą zielenią a potem, żeby powiedziała mi, że się nim pożywiła i dobrze się czuje. Jeśli nadal to nie przekonuje, to proszę taką reklamówkę chleba zjadać codziennie przez dwa miesiące…


Dzięki za rozjaśnienie, nie wiedziałam o tym.
Wiesz, ja nie mam na myśli czerstwego, czy spleśniałego chleba. Takiego czegoś nie popieram. Nie sądziłam, że może chleb wpłynąć tak na ptaki. Często widziałam jak ludzie karmili i nie byłam świadoma, że szkodzi.

Chociaż z drugiej strony pomijając sam aspekt szkodliwości, zwierzęta przestają polować i to nie jest dobre. Potem się dzieje tak jak w ubiegłe wakacje, na którejś z plaż, że mewy zaczeły atakować ludzi i wręcz zabierać im jedzenie!

Teraz mi wstyd za moją ignorancję i niewiedzę. :/




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
pingwin
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-19, 15:29   

rozwielitka Twoją wiedzą na temat ptaków jestem pod wrażeniem..wiadać pilnie się o nich uczyłaś lub uczysz sie o nich nadal...słoniny kupnej im nie wywieszam ponieważ takiej nie kupuje..co do kotów piwnicznych tez jestem takiego samego zdania co Ty moim zdaniem nie należy ich dokarmiać a takiego z piwnicy kiedyś wzieliśmy z moją eks wracając z dzieckiem zauważyliśmy jak lata speszony pod samochodami próba złapania nie była latwa ale sie udało miał byc nakarmiony i oddany w dobre ręce a został do dziś teraz nie jest sam tylko ma towarzystwo kolegi i 2 koleżanek oczywiście wszystko kastraty...no i wszystkie mieszkają u niej..



 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-19, 15:34   

meggi napisał/a:
zwierzęta przestają polować

Właśnie próbowałam sobie wyobrazić polującą kaczkę :D




 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-12-19, 15:38   

rozwielitka napisał/a:
meggi napisał/a:
zwierzęta przestają polować

Właśnie próbowałam sobie wyobrazić polującą kaczkę :D


Chodzi mi o to, że sobie sama pożywienia nie poszuka:D




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-12-19, 16:24   

Mercy napisał/a:
ja rozumiem zimą jest ciężej ale latem.


A zazwyczaj latem rodzinka ma radochę, że dzieciom da pokarmić zwierzatka. Zimą już się tak nie chce, bo zimno ;S




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-12-19, 16:46   

Mercy napisał/a:
Mało ludzi myśli, że to może zaszkodzić dla nich liczy się, ze karmią i nie mają starego chleba w domu. Latem chleb mozna ususzyć i zrobić z niego bułkę tartą, bo taka ze sklepu to też moze być niezjadliwa.



Nie rozumiem jak można stary, splesniały chleb dawać zwierzętom... Sami nie zjedzą, bo to niezdrowe, a zwierzakom dają...

Racja, latem chleb jak najbardziej można ususzyć na bułkę tartą, ja tak zawsze robię. Ta ze sklepu ma w składzie najgorsze, czasem spleśniałe rzeczy, resztki starcyh ciast, bułek słodkich itp
.
Mercy napisał/a:
Tylko taki kto powinien polować na myszy. A jak on ma michę pod oknami jedzenia to po co ma polowac...


Dokładnie, a potem łaża za człowiekiem, żeby coś dać. A jak już coś upolują, to zostawią pod schodami, albo zabawkę sobie robią z myszki np. Nie wiedzą, że to jedzenie.




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
megi-s 
piguła


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 2687
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-12-19, 23:57   

Ja też pare razy dokarmiałam ptaki chlebem :shock: A co do kotów to rzeczywiście te bezdomne się mnożą i nie mamy nad tym kontroli. Potem tylko więcej niechcianych zwierząt. Lepiej przygarnąć. Ja też kiedyś przygarnęłam taką znajdę. Miał na imię Leon. Niosłam go do domu kawał drogi- znalazłyśmy go z mamą i siostrą jak wracałyśmy ze spaceru w lesie gdzieś w rowie. Był jeszcze malutki. To była taka przylepa, że spał zawsze z kimś tuląc się jakby się bał, że zostanie wyrzucony. Mieliśmy też taką kotkę, która do nas przyszła i została, ktoś ją wyrzucił z domu. Ona była dorosła. Została u nas. Niestety już nie ma tych kociaków. Kotkę potrącił samochód. Leon zaginął i się nie znalazł. Mieszkałam na wsi więc koty były wychodzące z domu. Był też Misiu, ale jego przyniosłam od koleżanki. To był solidny kot- duży, nie gruby, ale ważył 5kg. Jak chciał wyjść drapał w drzwi, jak wracał to drapał w szybę stojąc na dwóch łapach na parapecie. Na dźwięk np potrząsania karmą w pudełku, chrupkami kukurydzianymi, chipsami- czymkolwiek gruchającym pojawiał się znikąd. Lubił też pomidory. Teraz nie mogę przygarnąć kota bo Łukasz jest uczulony. Miałam psa i musiałam go z bólem serca oddać. Ale teraz ma dobrze. Aż mi się ryczeć zachciało ech... U mnie zawsze były zwierzaki. Był taki czas, że mieliśmy 14 kotów i 3 psy. Ale się rozpisałam...



AMOR OMNIA VINCIT
:piguła:
 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2012-12-20, 12:18   

Tak mnie naszło własnie,odnośnie dawania zwierzętom chleba, że ludzie (zwłaszcza starsze pokolenia) robią to z biedy. Kiedyś, zwłaszcza w okresie wojny (aczkolwiek nie tylko wtedy była bieda), często brakowało pożywienia i nic się nie marnowało. Ludzie jedli nawet splesniały chleb. Pamiętając te czasy nie wyrzucają do śmietników, bo przecież może zabraknąć pożywienia. Dlatego wolą je dac zwierzętom. Ludzie kupują dla zwierząt tańszy chleb, przeceniony jednodniowy. Karmy są drogie, a na wsi mając trochę zwierzątek trzeba je czymś dokarmiać. Nie słyszałam nigdy, by im to zaszkodziło.

Po drugie, kwestia religijna- Jezus jest chlebem żywym, jest pokarmem Bożym i ludzie bardziej religijni, zwłaszcza ludzie starsi traktują go z dużym szacunkiem, nawet gdy upadnie całują chleb. Dlatego dla nich nie do pomyślenia jest, jak można wyrzucić chleb do kosza. Lepiej dac zwierzętom.

Niech, ktoś spróbuje wytłumaczyć tym ludziom, że robią źle. Że to może szkodzić zwierzętom. Wyśmieją, bo przecież tak robili zawsze i krzywda żadnemu zwierzęciu się nie działa.
To jest kwestia mentalności i pamięci o starch czasach.




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Dokarmianie dzikich zwierząt
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 11