Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-17, 08:35 Stres w ciąży
Nie umiem sobie radzić ze stresem ostatnio. Stale czuje jakby mi się w brzuchu stado żab przewalało, a oddech jest nie równomiernie szybki. Jako, że oddech mogę próbowac ustabilizować gorzej jest z bólem brzucha. Nie boli mnie żołądek ze stresu, ale dół brzucha.
Masuję się po brzuchu, głaszcze, ale nie za bardzo to pomaga. Już nie wiem, co robić
Boję się, że zaszkodzi to w jakiś sposób dziecku:(
Staram się nie myśleć o moich wszystkich problemach, odsuwać je od siebie "zajmując ręce" czymś innym, ale podświadomie wszystko we mnie siedzi. A trochę tego jest.
Dodatkowo wszystko mnie ostatnio irytuje i nie mogę się na niczym skupić.
Nie wiem, już co z tym fantem zrobić, a mój stan nie mija, ani nawet nie poprawia się
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-17, 10:14
Ehh.. ale mi te sposoby już nie pomagają:(
To jest silniejsze ode mnie ostatnio. Staram się myśleć pozytywnie, ale ten stres mnie zżera. Jeszcze wszystko mnie co dzień wk*****. Może powinnam olać wszystko, ale nie potrafię.
A po melisce jestem senna, a w ciągu dnia musze być przytomna. Nic, zapytam jutro lekarza o jakies tabletki ziołowe na uspokojenie.
edit.: Szukając odpowiedzi, czytałam artykuły o tym, że stres może się negatywnie odbić na dziecku. Pierwsza rzecz, że niedostateczna ilość tlenu dla dziecka. No i z powodu podwyższonego ciśnienia może się odkleić łożysko. I trochę się niepokoję, czy nie zaszkodzi to;/ A od kilku coraz gorzej się czuję. I brzuch mnie boli. I staram się nie denerwować, ale mi nie wychodzi. Nie, nie jest to samospełniająca się przepowiednia, bo dopiero dziś o tym przeczytałam.
Jedno poronienie mam już za sobą, wolałabym drugi raz tego nie przechodzić. Może jestem przewrażliwiona, no ale co poradze;/
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez meggi 2012-12-17, 10:21, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-12-17, 10:30
meggi, na te bóle dołu brzucha może ciepła kąpiel pomoże. Spróbuj wyeliminować czynniki stresu jeśli się da?
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-17, 10:33
Duszka napisał/a:
Spróbuj wyeliminować czynniki stresu jeśli się da?
Nie da się...:(
Duszka napisał/a:
może ciepła kąpiel pomoże
Próbowałam i nie jest lepiej.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez meggi 2012-12-17, 10:33, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-12-17, 10:34
meggi, skontaktuj się z lekarzem i powiedz o bólach.
Czemu nie jesteś w stanie wyeliminować? Z czym się wiąże ten stres?
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-17, 10:59
Duszka napisał/a:
skontaktuj się z lekarzem i powiedz o bólach.
Jutro rano ide do lekarza.
Duszka napisał/a:
Czemu nie jesteś w stanie wyeliminować? Z czym się wiąże ten stres?
Dużo by pisać. Teraz muszę wyjść na chwilę, jak wrócę napiszę.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
A próbowałaś uspokajać się aktywnością fizyczną? Na przykład pójść na basen? Jest też szereg ćwiczeń, które mogą wykonywać kobiety w ciąży. Mnie (jak już się do tego zbiorę) relatywnie dość skutecznie uspokaja joga. Taki artykuł znalazłam KLIK
meggi, powiedz mi w którym tygodniu ciąży jesteś? Chodzi mi o to, że ten ból może nie ze stresu tylko z powodu rosnącej macicy. To niestety może powodować ból. Ale warto zapytać lekarza i wyeliminować wszystkie zagrożenia.
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-18, 21:17
Duszka napisał/a:
Czemu nie jesteś w stanie wyeliminować? Z czym się wiąże ten stres?
Z czym? W skrócie:
- nieciekawa sytuacja w domu rodzinnym, niby jestem daleko ale bardzo sie wszystkim przejmuje i boje sie jak bedzie dalej. Co bedzie jak moj brat wyjdzie z wiezienia. Zreszta jezdze tam co jakis czas i te wyjazdy strasznie mnie stresuja. Ostatnio jak bylam dluzej to pocielam sobie cale nogi... po tak dlugiej abstynencji zrobilam sobie tak duzo i tak mocne rany, jak nigdy wczesniej. Nie umiem się jakoś odciac, nie przejmowac pewnymi rzeczami. Niektore za bardzo bola. Dużo by mówić, a ja nie chce się rozklejać ani narzekać.
- poważne problemy finansowe, generalnie jestem w czarnej d**iei, a jeszcze dziecko w drodze i przeraża mnie co może być potem. We dwójkę dajemy sobie radę jakoś. A tu jeszcze dziecko. Jak sie dowiedzialam o ciazy to plakalam kilka dni. Może za kilka miesiecy troche odbijemy sie od dna, ale na razie jest naprawde chusteczkowo... I to też dlatego odsuwam sie od ludzi, bo co ja mam wyjsc z kims do baru czy gdzies jak nic nie kupie, bo kasy nie mam na to. O nie.
-jeszcze tu mnie jedna osoba bardzo irytuje, a niestety nie moge olewac
-generalnie czuje sie olewana przez ludzi, jak ktos cos chce to jestem fajna, a jak juz dostana swoja to traktuja mnie jak powietrze
- i jeszcze to samobójstwo teraz wyprowadzilo mnie z równowagi
No dobra, koniec marudzenia. To tak w skrócie, ogólnie. Staram się nie myśleć, zajmować czymś innym. Ale jak nie mogę spać w nocy to męczą mnie miliony myśli. A potem pół dnia stresu. Nie chce go, naprawdę.
Emaleth napisał/a:
A próbowałaś uspokajać się aktywnością fizyczną?
Tak. Całe dnie mam pełne aktywności fizycznej. W ogóle ciągle w biegu jestem, całe dnie w domu mnie ostatnio nie było. Byłam zmęczona, ale nie myślałam tyle, a teraz mi odpadło w kilka dni parę zajęc( a to ktoś nie mógł, a to choroba) i mam wiecej czasu. W przedszkolu biegam za dzieciakami. Już mnie trochę mećzą, bo są niegrzeczne, ale ruchu mam sporo z nimi. A i poza tym jakiś szybszy dłuższy spacer, czy taniec.
A na basen nie pójdę, bo nie mam na to kasy. Niby nie dużo kosztuje, ale dla mnie to spory wydatek.
megi -s napisał/a:
w którym tygodniu ciąży jesteś? Chodzi mi o to, że ten ból może nie ze stresu tylko z powodu rosnącej macicy. To niestety może powodować ból. Ale warto zapytać lekarza i wyeliminować wszystkie zagrożenia.
20 tc. Ból... prawdopodobnie pęcherz, często chodzę do toalety to pewnie tak, dodatkowo kaszel silny. Mam zdiagnozowaną astmę, jedne leki były za słabe, dostałam inne, ale troche boje ich sie brac bo moga wywolywac skurcze macicy. No i ze stresu też boli. Chyba kupie ta melise, chociaz spiaca po niej jestem.
Lekarz kazal mi sie oszczedzac teraz i nie stresowac. Kurde, łatwo powiedzieć. "Nie stesuję się" i już!
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
meggi, biegać do toalety też możesz przez rosnący brzuszek. A tak ogólnie to wygląda na to że wszystkie czynniki fizyczne, psychiczne i środowiskowe Ci się po prostu zwaliły na głowę na raz. Kup tą melisę. Chyba lepiej być sennym ale się uspokoić, chociaż trochę.
meggi napisał/a:
-jeszcze tu mnie jedna osoba bardzo irytuje, a niestety nie moge olewac
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-18, 21:35
megi -s, 'tu' nie w znaczeniu, że forum, tylko, ze tu w domu. ty mnie nie irytujesz:) Ja myślę trochę skrótami czasem.
megi -s napisał/a:
biegać do toalety też możesz przez rosnący brzuszek
Wiem, ale pobolewał mnie pęcherz i biegam częściej niż ostatnio. A trochę wyzimniłam się ostatnio i swoje też pewno zrobiło
megi -s napisał/a:
wszystkie czynniki fizyczne, psychiczne i środowiskowe Ci się po prostu zwaliły na głowę na raz
Dokładnie tak.
Idę wypić tą meliskę. Jednak jest jeszcze w domu.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
meggi, tak zrozumiałam, że Ci o forum chodzi, przepraszam
Mercy napisał/a:
meggi napisał/a:
Wiem, ale pobolewał mnie pęcherz i biegam częściej niż ostatnio. A trochę wyzimniłam się ostatnio i swoje też pewno zrobiło
sok z żurawiny pij.
- to Ci nie zaszkodzi, i jest lepsze niż jakbyś miała chemikalia brać. Spróbuj też podmywać się wywarem z kory dębu- można kupić taką do gotowania ale i taką w saszetkach jak herbata. Takie nasiadówki sobie z tego robić. Działa odkażająco. Albo żel do higieny intymnej z kory dębu, kosztuje tyle co normalny niedrogi płyn a też jest dobry. Po porodzie też jest dobra ta kora dębu i żel do mycia bo łagodzi ból i ściąga rany np jak ktoś miał szyte krocze. To są moje sprawdzone sposoby.
AMOR OMNIA VINCIT
Ostatnio zmieniony przez megi-s 2012-12-18, 22:00, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-03-09, 13:07
To moja bolączka. Ja się stresuję wszystkim i nie jestem w stanie stresu wyeliminować. Trochę mi się udało przestać aż w takim stopniu stresować w pracy, ale też niewiele... I zależy z kim pracuję, bo niektóre osoby wywołują we mnie mocny stres
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.