Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Autor Wiadomość
an angel
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 20:14   

Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?
Owszem. Nie jedno i nie dwa. Niektóre z własnej winy, do utraty czy rezygnacji z niektórych zmusiła mnie po prostu rzeczywistość.
Co to były za marzenia?
Marzyłam o tańcu. Takim głównym marzeniem był taniec towarzyski - biała suknia, duża sala i ja tańcząca np. walca wiedeńskiego. Albo układ z Dirty Dancing. Marzyłam też o podróżach. O napisaniu własnej książki czy tomiku wierszy i jego wydaniu.
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?
Do kursów tańca podchodziłam dwukrotnie. Za pierwszym razem nie wyszło ze względu na to, że mama wylądowała w szpitalu. Za drugim moje kłopoty zdrowotne mnie uziemiły i niestety trzymają do dziś dnia. Podróżować nie podróżuję, bo jak skoro boję się własnego cienia. A wierszy trochę mam, ale nadają się tylko do szuflady.
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?
Chyba nie ma jakiejś konkretnej daty. O tańcu przestałam marzyć, gdy kłopotem stało się zwykłe wejście po schodach czy zaśnięcie, a o reszcie, gdy stres i strach po prostu mną zawładnął.
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?
Przyznam, że jest ciężko. Uwielbiam tańczyć, i trudno jest pogodzić mi się z myślą, że nie będę mogła spełnić tego marzenia.
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?
Bardzo bym tego chciała. Ale obawiam się, że to już nierealne, zważywszy, że z dnia na dzień jest coraz gorzej.




 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Motyl 
talitha kum



Wiek: 30
Dołączyła: 03 Sie 2012
Posty: 1733
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-02-06, 14:43   

Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?
Zdarzyło się. Ale nie często pozwalałam sobie na marzenia, więc nie miałam długiej listy do odrzucenia.
Co to były za marzenia?
*Pierwsze takie z dzieciństwa - jako siedmiolatka zaczęłam tańczyć. Chciałam wtedy, żeby mój ojciec zobaczył, że jestem zdolna, coś potrafię, odnoszę sukcesy...
*Drugie - jazda konna, udział w zawodach.
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?
*Przez 5 lat chodziłam na treningi z nastawieniem, że coś osiągnę. Mimo to taniec nie był jakąś moją wielką pasją.
*Próbowałam. Z braku pieniędzy nie trenowałam zbyt długo.
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?
*Kończąc podstawówkę, żeby tańczyć dalej musiałabym dużo ćwiczyć. Zaczęły się schody, było trzeba coś naprawdę umieć, żeby trenować i występować na pokazach. Byłam strasznie nieśmiałym dzieckiem i te pokazy bardzo mnie stresowały. Musiałabym po raz pierwszy zatańczyć zupełnie sama przed publicznością, to spowodowało, że zrezygnowałam.
*Kiedy po prostu dotarło do mnie, że zwyczajnie mojej mamy na to nie stać.
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?
*Porzucone zostało dawno. Kończąc podstawówkę zamknęłam pewien etap. Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nic nie osiągnę, nigdy się nie wybiję, nigdy mój ojciec o mnie nie usłyszy. Nie przeżyłam tego szczególnie mocno, był to tylko kolejny powód do nienawiści samej siebie.
Teraz robi mi się smutno na myśl ile byłam w stanie zrobić, żeby żebrać o jego miłość. On na to nie zasługiwał.
*Nie wiem. Ani lepiej, ani gorzej.
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?
*Na karierę za późno. Sam taniec dla przyjemności mogłabym kontynuować. Ale nie chce.
*W pewien sposób je reaktywowałam. Staram się pracować weekendami, przez co mam pieniądze na treningi. O zawodach nawet nie marzę, za chwilę skończę 20 lat a tak naprawdę niewiele jeszcze potrafię. Jednak spędzając czas w stajni czuję jakiś taki żal, że nigdy nie będę mogła utrzymywać się z tego co kocham.




Jeżeli śmierć bliskich czegoś nas uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością.
 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
biały królik 
odmieniec



Wiek: 28
Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 855
Skąd: świat

Wysłany: 2014-03-08, 09:11   

Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?

Oczywiście

Co to były za marzenia?

Chciałam zostać patologiem. Jest tego znacznie więcej, ale tylko to przychodzi mi do głowy. Do dziś bardzo bym chciała.

Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?

Jestem bardzo dobra z biologii. Wchłaniałam ją jak gąbka, słysząc jakiekolwiek informacje z tego działu.

Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?

- Technikum z wysokim poziomem. Daję sobie radę, ale pokazało mi to, że na medcynie nie dam sobie rady.
- Wiadomość, że aby zostać patologiem trzeba być najlepszym.

Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?

Beznadziejnie.

Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?

Nie, bo to jak marzyć o posiadaniu pegaza. To tylko głupia fantazja, która nigdy się nie spełni.




Szuu - powiedział ręcznik, fan wielkich prędkości.
 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-03-08, 21:58   

Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?
Tak.
Co to były za marzenia?
Chęć noszenia makijażu na codzień.
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?
Tak. Brak akceptacji ze strony społeczeństwa.
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?
Gdy prawie zostałem pobity z tego powodu.
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?
Gorzej.
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?
Tak. Tak.




 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Aniam
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 00:53   

Emaleth napisał/a:
Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?

Właściwie to robię to nieustannie. Przez jakiś czas czegoś pragnę z całego serca, mam motywację, żeby zrealizować swój cel, a później, nawet jeśli jestem już bardzo blisko sfinalizowania swojego marzenia, wycofuję się, bo przypominam sobie, że nie zasługuję na jego spełnienie. Mechanizm mojego działania. :roll:

Emaleth napisał/a:
Co to były za marzenia?

Jednym z moich największych dziecięcych marzeń było rozwijanie się muzycznie. Muzyka przez cały czas, w mniejszym lub większym stopniu, była nieodzowną częścią mojego życia. Później to się zmieniło...

Emaleth napisał/a:
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?

Lekcje śpiewu, konkursy wokalne, dykcja jak u oratora, zero tremy przed publicznymi występami... Nie do uwierzenia, kiedy patrzę na siebie dzisiaj.

Emaleth napisał/a:
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?

Druga klasa gimnazjum. Kompletna utrata pewności i wiary w siebie. Brak jakichkolwiek chęci do dalszego rozwijania swoich zainteresowań.

Emaleth napisał/a:
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?

Chyba nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. :roll: Jedyne co wiem, to że nie brakuje mi tego.

Emaleth napisał/a:
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?

Nie sądzę, żebym jeszcze kiedykolwiek z własnej woli stanęła na scenie. Każde, nawet najmniej ważne wystąpienie, chociażby przed dobrymi znajomymi jest dla mnie często barierą nie do przejścia. Nie wyobrażam sobie, żebym jeszcze kiedykolwiek mogła otworzyć usta i coś zaśpiewać przed większą liczbą osób.




 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
PanFoster 
Hybris.



Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 5071
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-04-11, 02:41   

Lady Emaleth napisał/a:
Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?

Tak, było ich kilka.
Lady Emaleth napisał/a:
Co to były za marzenia?

Między innymi napisanie książki.
Lady Emaleth napisał/a:
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?

Oczywiście. Mam nawet napisane kilka rozdziałów.
Lady Emaleth napisał/a:
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?

Jakieś pół roku temu już chyba wiedziałem, że nic z tego nie będzie.
Lady Emaleth napisał/a:
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?

Ciężko powiedzieć.
Lady Emaleth napisał/a:
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?

Nie, chyba po prostu nie nadaję się do pisania książek.




Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Hathor 
Hati



Wiek: 30
Dołączyła: 15 Lut 2014
Posty: 1748
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-04-14, 21:19   

Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?
Mi jedno, ale takie duże. O tych małych nie wspomnę.

Co to były za marzenia?
Marzyłam, by ładnie rysować. By ciągle ćwiczyć, kończyć jeden rysunek i zaczynać drugi, publikować je...

Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?
Zaczęłam swoją przygodę z ołówkiem i kartką w wieku 14 lat. Parę miesięcy później kupiłam tablet Bamboo Wacom One, rysunki wrzucałam na portal artystyczny.

Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?
Powodu nie pamiętam... Pewnie zwątpiłam w siebie. Po części znudziła mi się tematyka moich rysunków. Przestałam rysować i udzielać się na portalu w wieku 18-19 lat.

Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?
Czuję się gorzej, bo nadal mam wiele pomysłów na rysunki, ale nie potrafię ich narysować tak jakbym chciała. Albo po prostu zapominam o tych pomysłach.

Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?
Dać pewnie dało, ale nie jestem pewna, czy dałabym sobie radę z regularnym rysowaniem. Często nawet nie kończyłam rysunków, to moja zmora. Chciałabym reaktywować moje marzenie, lecz jestem zbyt krytyczna wobec siebie, przez co nie podobałby mi się każdy mój nowy rysunek i wypominałabym sobie, że jeśli nie przerywałabym przygody z rysowaniem, byłabym do przodu...




 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-27, 20:46   

Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?
Tak, to było ponad cztery lata temu.
Co to były za marzenia?
Marzyłam o związaniu swojej przyszłości ze śpiewaniem i muzyką. :roll:
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?
Tak - myślę, że wtedy zrobiłam wszystko, co tylko mogłam, żeby przybliżyć się do ich realizacji. Z efektami było różnie, wprawdzie odnosiłam pojedyncze sukcesy, ale nie było to nic na większą skalę.
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?
Trzy lata temu. Przestałam wierzyć, bo dzięki swojemu otoczeniu zostałam sprowadzona na ziemię i zrozumiałam, że muzyka nie jest moim życiowym powołaniem i nie jestem w tym zbyt dobra.
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?
Teraz z perspektywy czasu nie żałuję tego, że nie poszłam w tym kierunku i że zrezygnowałam z marzeń o karierze muzyka. Ale sporo czasu minęło, zanim się z tym pogodziłam.
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?
Nie i nie. Nie potrafiłabym już wrócić do śpiewania i grania na instrumentach... Chyba wiąże się to z jakąś traumą z tamtego okresu. :roll:




 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Shadow 
worthless



Wiek: 27
Dołączyła: 07 Lis 2015
Posty: 2493
Skąd: małopolskie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2016-03-30, 22:48   

Scarlet Halo napisał/a:
Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?

Niestety tak.
Scarlet Halo napisał/a:
Co to były za marzenia?

Było ich kilka, ale jednym z nich jest to, że chciałam zostać zawodowym sportowcem.
Scarlet Halo napisał/a:
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?

Chciałam iść do szkoły sportowej, ale jakoś nie wyszło... Za mało wiary, za mało przekonania, za mało wsparcia, nacisk na inny kierunek.
Scarlet Halo napisał/a:
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?

Przestałam wierzyć w momencie, kiedy rozpoczęłam naukę w gimnazjum muzycznym. Wtedy już było jasne, że moje marzenie nigdy się nie spełni. Pamiętam też, że kiedyś mówiąc o szkole sportowej, moja mama dała mi do zrozumienia( choć nie wprost) , że nic nie osiągnę w sporcie. To poczucie, że nawet ona we mnie nie wierzy jakoś spowodowało, że nie zawalczyłam o swoje marzenie.
Scarlet Halo napisał/a:
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?
Chyba zawsze kiedy porzuca się marzenia, człowiek czuje się gorzej. W końcu ma się tylko jedno życie.
Scarlet Halo napisał/a:
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?
Wiem, że jest już na to za późno i nigdy mi się nie uda zrealizować tego marzenia, ale chciałabym i to bardzo...



Kiedy zamierzasz się poddać, przypomnij sobie po co zaczynałeś.

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu.
 
 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-03-31, 05:28   

.Shadow., :zlotalopata: :P

Cytat:
Czy zdarzyło Wam się porzucić jakieś marzenia?
Tak.
Co to były za marzenia?
Chęć noszenia makijażu na codzień.
Czy próbowaliście je realizować? Z jakim efektem?
Tak. Brak akceptacji ze strony społeczeństwa.
Kiedy i z jakiego powodu przestaliście wierzyć w ich spełnienie?
Gdy prawie zostałem pobity z tego powodu.
Teraz kiedy je porzuciliście czujecie się lepiej czy gorzej?
Gorzej.
Czy myślicie, że dałoby się te marzenia reaktywować? Czy chcielibyście tego?
Tak. Tak.

Hmm... Raczej zrealizowane. Chociaż coś.





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Biuro rzeczy porzuconych - sekcja "marzenia"
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 11