Zgodnie z tytułem tematu chciałam przedstawić... jaszczurkę Aspidoscelis uniparens, która nie dorobiła się (a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo) polskiej nazwy. Za to Hhhamerykanie mówią na nią "Desert grassland whiptail lizard" (pustynna trawiasta biczoogoniasta jaszczurka?). Małe (7-14 cm) żyjątka mieszkają sobie w Hhhameryce, a konkretnie w jej cieplejszej części - Arizonie i Meksyku i zajmują się głównie wpierniczaniem pająków, termitów, żuczków i innego stawonogiego paskudztwa.
Nie robią właściwie nic poza jedzeniem, spaniem i uciekaniem przed drapieżnikami, bo... nie muszą szukać partnerów do rozrodu. W tym gatunku istnieją wyłącznie dziewczynki, jak w Seksmisji. Z tą różnicą, że tutaj dzieci nie biorą się z laboratorium, tylko są naturalnie "rodzone" przez niezapłodnione samice. Chociaż właściwie ciężko mówić o płci, kiedy istnieje tylko jedna możliwość...
Idzie sobie taka przyszła mamusia przez piach, idzie, idzie i napotyka drugą przyszłą mamusię. Nie mają pigułek likwidujących popęd płciowy (wciąż nawiązuję do Seksmisji), więc sobie dziewczyny nie żałują i idą w krzaczki na szybki numerek. Efektem zadowolenia z zabawy jest pobudzenie przyszłych mamuś do produkcji jajek, które są dość nietypowe.
Mianowicie jaszczurki te mają dwa razy więcej chromosomów niż powinny*, gdyby rozmnażały się płciowo. Wiadomo już, że podczas mejozy (tworzenia komórek rozrodczych) jaszczurka rozróżnia chromosomy od siebie w taki sposób, że zapewnia potomstwu dużą różnorodność genetyczną. Jej brak byłby wielką słabością gatunku, gdyż powodowałby jego wyginięcie w przypadku jakiejś choroby lub zmiany w środowisku, na którą wszystkie osobniki, będąc identycznymi, nie byłyby odporne.
Zagadką pozostaje w jaki sposób jaszczurka rozróżnia, których chromosomów użyć przy rozmnażaniu oraz jak to się dzieje, że dorosła jaszczurka ma dodatkowe pakiety genów.
A sama jaszczurka wygląda tak:
---
* Rzecz, której nie rozumiem. W Wiki napisali, że są triploidalne i jednocześnie, że mają dwa razy więcej chromosomów, czyli są tetraploidalne (choć to słowo akurat w artykule nie pada). W każdym razie Scientific American mówi o podwójnym zestawie chromosomów i tego się trzymajmy.
<<< Dodano: 2015-09-15, 14:46 >>>
Dzisiaj wpis religijny... A raczej wpis ukazujący 'zajebistość' Wikipedii.
Chciałam poczytać o bahaizmie. I tak:
Cytat:
Bahaizm, Bahá'í – religia monoteistyczna, założona w Persji w XIX wieku przez Bahá'u'lláha, podkreślająca duchową jedność całej ludzkości. Szacuje się, że obecnie na świecie jest około pięciu do sześciu milionów bahaitów w ponad 200 krajach i terytoriach. Jako ruch religijny, bahaizm wyłonił się z babizmu.
No dobra, ale co to jest ten babizm? Kliknijmy:
Cytat:
Babizm (po persku: بابی ها Bâbihâ) - ruch religijny wywodzący się z jednego z odłamów szajchizmu, powstały ok. 1844 w Persji. Babizm zakładał szereg reform społecznych i religijnych, reinterpretował dżihad, wprowadzał nowy kalendarz, monogamię (wyznawcy mogli brać za żonę tylko współwyznawczynie) i równość ludzi wobec prawa.
Szajchizm? Co to takiego? Wprawdzie słowo dżihad wiele sugeruje, ale klikamy dalej.
Cytat:
Szajchizm (lub Szajkizm) – mistyczny nurt imamizmu założony formalnie w 1824 roku przez szejka Ahmada-i Ahsa'i.
Imamizm? To ewidentnie coś z islamem, ale klikamy dalej.
Cytat:
Imamizm – główny nurt szyizmu uznający pierwszych 12 imamów.
Ooo, szyizm. To słowo już słyszałam, ale zaczęła mi się podobać ta zabawa. Klik...
Cytat:
Szyizm (od arab. شيعة علي, szī'at Ali – stronnictwo Alego) – obok sunnizmu i charydżyzmu stanowi jeden z trzech głównych nurtów współczesnego islamu, drugi po sunnizmie co do liczby wyznawców.
No, ciekawe, czy będzie coś dalej...
Kod:
Islam (arab. الإسلام ; al-islām) – religia monoteistyczna, druga na świecie pod względem liczby wyznawców po chrześcijaństwie. Świętą księgą islamu jest Koran, a zawarte w nim objawienie ma stanowić ostateczne i niezmienne przesłanie Boga do ludzi. Islam bywał określany jako mahometanizm.
"Jeśli wytrwa sto minut, pozwoli mu ona na zbliżenie, i to dwa razy. Dopiero potem go pożre." Też mi pocieszenie, no może przed śmiercią trochę przyjemności zazna.
Jeśli go zdasz, wciąż możesz pić. Jeśli nie... to czas przystopować z piciem!
A oto instrukcja:
1. Kliknij na link poniżej.
2. Otworzy się okienko - kliknij na nos tego pana.
3. Jeśli ci się udało kliknąć na nos.. możesz sobie spokojnie nalać kieliszek lub szklaneczkę ulubionego trunku..
Nie wiem, czy dziwne, ale może trochę ciekawe dla paru osób.
Pewnie niektórzy spotkali się z określeniem couch potato (a jeśli nie, tutaj jest wyjaśnienie). Wychodzi na to, że mieszkańcy krainy fiordów mają swoje własne określenie: sofagris.
Sofy nie trzeba nikomu przekładać. Gris natomiast, to świnia. Owe zwierzątko obsługuje również odpowiednik pogody pod psem. Tutaj lokalsi marudzili mi nieraz na świńską pogodę.
Mustela Nivalis, a czy w języku norweskim istnieją jakieś związki frazeologiczne/inne ślady w języku, które wskazywałyby, jak nacechowany jest pies? Bo w naszym języku jest to nacechowanie skrajnie negatywne - mamy psią pogodę, psa z kulawą nogą, mamy pieskie życie, mamy określenie "suka" i tak dalej.
Bo w naszym języku jest to nacechowanie skrajnie negatywne (...)
Miewam problemy z nadprodukcją przecinków, ale wszystkiego po studiach nie zapomniałam.
Hm. Nie jestem na takim poziomie zaawansowania, nauczycielka też nam raczej skąpi takich rzeczy skupiając się raczej na regionalizmach używanych przez większość w okolicy... Trudno mi więc z całym przekonaniem stwierdzić, jednak wydaje mi się, że nie.
Pogrzebałam za to po spisie wulgaryzmów i znalazłam odniesienia do rybiego łba (że ktoś taki tępy i na dodatek po twarzy to widać), kury (kurzy móżdżek), krowy (raczej tak samo jak u nas), owcy (że ktoś niezbyt lotny a rozmówca stoi wyżej w hierarchii niż adresat obelgi). Do psa nie było, poza jakimś przysłowiem, odpowiednikiem naszego "nie ocenia się książki po okładce" (tu że psa po sierści).
Poczytajcie sobie ankietę bezpieczeństwa osobowego, którą wypełnia się, żeby mieć dostęp do informacji niejawnych. Myślicie, ze byście przeszli ten sprawdzian?
Tak siedzę sobie i uczę się norweskiego i stwierdziłam, że podzielę się taką pierdołą.
Język ten poza dwoma standardami (bokmål i nynorsk) podlega silnemu wpływowi dialektów. Często zdarzało mi się o tym wspominać w luźnych rozmowach, ale jak bardzo może być to zróżnicowane przedstawi za mnie mała tabelka, którą znalazłam w swoim podręczniku. Prezentuje ona kolejno jak wygląda "kto, co, jak" oraz zaprzeczenie "nie" (przy "ikkje" - pominięto bokmålową wersję - "ikke") dla dwóch obowiązujących standardów i dialektów większych regionów kraju.
Kiedy jechaliśmy do DMZ (strefy zdemilitaryzowanej) między Koreą Północną a Południową, nasza przewodniczka powiedziała jakieś 100-200 km przed celem: "A teraz nie wolno już robić zdjęć, bo to strefa militarna. W związku z czym natychmiast pójdziecie spać". To było o 8 rano, zaraz po śniadaniu. Po prostu kazała nam spać, jakbyśmy mieli po 3 latka.
Ze zdumieniem przeczytałem we wspomnieniach wysokiego rangą urzędnika Korei Północnej Jang Jin-sunga ("Dear Leader"), że gdy zapakowano go do pociągu jadącego na spotkanie z samym Kim Jong-ilem, tak samo kazano mu pójść spać, żeby nie mógł wyglądać przez okno. I wszyscy spali. Ja ukradkowo pstrykałem zdjęcia.
W samej strefie DMZ mogliśmy za to robić zdjęcia w wybranych miejscach, ale tylko jednemu konkretnemu żołnierzowi - tylko z przodu albo z profilu, pod żadnym pozorem z tylu.
Koreański sklep.
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."