Dzięki . Dopiero się wszystkiego uczę. Lepiej późno niż wcale.
Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
Ostatnio zmieniony przez Sadist 2011-01-04, 12:46, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Sie 2010 Posty: 412 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2011-01-07, 21:29
o! jaki fajny temat!
u mnie najpierw jedna lekarka zdiagnozowała borderline, ale to było po krótkiej rozmowie. Moja stała lekarka (w czerwcu będzie rok jak do niej chodzę) i mój terapeuta (oj, chyba stuknie 2 lata..) uważają, że nie mam Borderline'a. Na razie mam zdiagnozowaną depresję. Generalnie cięcie się pojawiło się podczas terapii i kiedy zaczęliśmy kopać w tym, co we mnie siedzi. Więc jeszcze nie wiadomo, jaki diabełek wyskoczy z pudełka
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Psycholog powiedział mi coś w ten desen w szpitalu. To głównie chodzi o to, że masz problemy z ustatkowaniem emocji, masz bardzo zmienne nastroje i często brak powodów, by te się tak raptownie zmieniały. A zaburzenia kontroli impulsów to nic innego, jak podejmowanie decyzji i czynów bez namysłu, czy robisz coś źle, czy dobrze. Nie myślisz o konsekwencjach swoich czynów. Możesz zrobić wszystko, nawet próbować popełnić samobójstwo, bo taka myśl przyszła Ci do głowy i jedyne co musisz zrobić, to tą myśl przenieść w czyn.
Psycholog powiedział mi coś w ten desen w szpitalu. To głównie chodzi o to, że masz problemy z ustatkowaniem emocji, masz bardzo zmienne nastroje i często brak powodów, by te się tak raptownie zmieniały. A zaburzenia kontroli impulsów to nic innego, jak podejmowanie decyzji i czynów bez namysłu, czy robisz coś źle, czy dobrze. Nie myślisz o konsekwencjach swoich czynów. Możesz zrobić wszystko, nawet próbować popełnić samobójstwo, bo taka myśl przyszła Ci do głowy i jedyne co musisz zrobić, to tą myśl przenieść w czyn.
Ale mogę się mylić.
zgadza sie.
gorsza sprawa gdy dochodzi do dysocjacji i nie zdajesz sobie sprawy co robisz.
Np po fakcie stajesz i widzisz zakrwawione ręce.
Wzielam kilka garsci leków a pamietam zaledwie kilka tabletek które stawały juz w gardle.
Niekontrolowane impulsy to coś w rodzaju manii. Robisz nie myslac, nie zdajac sobie sprawy z konsekwencji. Życie na jedny lub drugim biegunie i zachowania impulsywne w zaleznosci od bieguna na ktorym w danej chwili sie przebywa.
Moja diagnoza: borderline. Po testach MMPI znalazly sie ponadto inne okreslenia, rownie ciekawe z nazwy. Moge wymienic ponadto wspomnianie niekontrolowane impulsy, zaburzenia dysocjacyjne, dekompensacje psychotyczne. Pojawiło sie tez podejrzenie chad.
Do nazw wagi nie przywiazuje.
Miałam postawionych wiele diagnoz. Na samym początku anoreksja psychiczna z elementami nerwicy natręctw, depresja. Później w psychiatryku zespół stresu pourazowego o obrazie zaburzeń odżywiania (anoreksja bulimiczna), było też mówione coś o borderline, ale do dziś nie wiem czy to mam czy nie. Podobno ptsd łączy w sobie te wszystkie elementy. No i mam depresję.
Ostatnio zmieniony przez 2011-02-03, 22:11, w całości zmieniany 1 raz
Zespół stresu pourazowego? To Ci się musiało w życiu podziać, nie ma co - współczuję. Miałam na terapii dziewczynę z PTSD i to co ona opowiadała, to aż włos się jeżył na głowie.
Tak, trochę się działo... w rodzinie niestety Właściwie jestem tu anonimowa, więc mogę napisać... Wszystko zmieniło się gdy zostałam zgwałcona. A wcześniej wiele lat, od najmłodszych lat mojego życia, byłam molestowana. I jakoś tak od zawsze nienawidziłam swojego ciała...