Wiek: 28 Dołączyła: 13 Paź 2015 Posty: 356 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-10-13, 15:13
Osobiście im gorzej się czuję, tym więcej palę. Zazwyczaj przed lekcjami albo na przerwach, czasem podczas spaceru z psem, przy znajomych i w sytuacjach kryzysowych schodzi mi najwięcej fajek. Mogę nie palić tydzień, a ósmego dnia wypalić paczkę, nie ma reguły.
Wiek: 28 Dołączyła: 13 Paź 2015 Posty: 356 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-10-13, 15:26
akleks napisał/a:
jakie Marlboro są waszym zdaniem najlepsze?
Zależy co lubisz, ja po wizycie w Chorwacji byłam zakochana w gold beyond, ale nie widziałam ich od dawna w sklepach. Poza tym jestem zdania, że Marlboro się zepsuły, kiedyś były lepsze.
Ostatnio zmieniony przez Evi 2015-10-13, 22:07, w całości zmieniany 1 raz
Nikotyna powoduje u mnie bóle głowy, brzucha, zmęczenie i w ogóle złe samopoczucie, więc ograniczyłam. Rzadko kupuję paczki, raczej jaram cudzesy. Lepiej mi. Nie mam przymusu palenia, jeśli jestem spokojna, ale wystarczy, że się zdenerwuję albo bardzo zasmucę, a mam wrażenie, że umrę, jeśli nie zapalę.
Znalazłam idealny sposób na odstresowanie. Siadam sobie w spokojnym miejscu i palę spokojnie papierosa. O niczym nie myślę, nie umiałam tego osiągnąć innymi sposobami. Wystarcza mi jeden papieros na dzień, więc źle nie jest. Lubię to.
<<< Dodano: 2015-11-20, 18:36 >>>
Palę ponad miesiąc. Dziś dla spróbowania kupiłam sobie LM Forward. Są świetne. Strasznie mi zasmakowały.
Ostatnio zmieniony przez Evi 2015-11-21, 00:03, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio ciągle palę Davidoffy mentolowe, ale nie wiem dlaczego mam problem z kupowaniem ich - często brakuje ich w sklepach. Może ktoś polecić coś podobnego w smaku, ale z lepszą dostępnością?
Ostatnio palę mniej i jest mi z tym dobrze. Wydaję mniej pieniędzy, a i nie rozpoczynam każdego poranka atakiem kaszlu. Od czasu do czasu, kupuję też niebieskie, więc nie lecę cały czas na czerwonych.
Palę mniej więcej paczkę dziennie. Czerwone Marlboro 100s. Uzależniona jestem (aż wstyd się przyznać, ale uważam, że trzeba) jakoś od 13 roku życia. Próbowałam rzucać, udało mi się na około pół roku na koniec gimnazjum, aczkolwiek potem nadeszło liceum i jako osoba słaba, nie byłam w stanie wytrwać dłużej w postanowieniu.
Uzależniłam się totalnie od palenia. Zaczęło się od sesji, doszło niewyspanie i ciągły stres. Jedynym sposobem na chwilę 'oddechu' (sic!) jest dla mnie wyjście na balkon na fajkę. Ani mrugnęłam i teraz palę 1-2 dziennie. Tak myślałam, że tak się to skończy, ale mdli mnie od zapachu moich ciuchów, dłoni, apaszek. Nie znoszę tego.
czasem myślę że wszystko jest szaleństwem
bo świat wokół pachnie bzem i agrestem
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-24, 06:48
pinkrabbits, 1-2 paczki? Myślę, że póki jeszcze widzisz to jako coś złego, spróbuj z tym zerwać, zanim się wciągniesz tak masakrycznie, że stracisz panowanie już całkiem.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Wiek: 25 Dołączyła: 26 Lut 2016 Posty: 59 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-27, 19:47
Palę/paliłam (nie wiem jak to już nazwać) od kilku lat, szczerze? Próbuję rzucić ale za każdym razem zawsze zdarza mi się zapalić jednego, dwa, pewnie dlatego, że mieszkam/żyje między nałogowymi palaczami...Zna może ktoś sposób na skuteczne obrzydzenie papierosów?
I'm death inside....
Ostatnio zmieniony przez Fenoloftaleina 2016-02-27, 19:59, w całości zmieniany 1 raz