Wiek: 30 Dołączyła: 29 Lis 2010 Posty: 3162 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-01-04, 20:56
Plusy
- zdalam teorie na prawo jazdy
- mialam fajna prace
- poznalam wielu wspanialych ludzi z forum w tym roku
- ostatecznie wyjechalam za granice
- przelamalam sie do mowienia choc troche po francusku
- poszlam na kurs jezyka
- podszkolilam sie w gotowaniu i bardzo to polubilam
Minusy:
- nie potrafie wybaczyc sobie, ze nie odzywalam sie do dziadkow, a teraz juz ich nie ma.
- oblalam dwa razy praktyke na prawko jazdy
- zbyt malo czasu poswiecilam na nauke jezyka
- pocielama sie po dlugiej przerwie
"Nie możesz kontrolować wszystkiego, co cię spotyka, ale możesz postanowić, że nie będzie cię to ograniczać".
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-03-08, 16:20
Myślę że obojętnie jak dalej wszystko się potoczy, to ten rok wygrałam. Zaczęłam go jako osoba która nie ma kompletnie nic i nie widzi sensu życia, ma jakąś tylko tlącą się iskierkę walki która jedna dogorywa... Zakończenie roku było całkowicie inne.
Ten rok zaczęłam praktycznie bez pracy, wykształcenia (z poczuciem winy za roczną przerwę w studiach) bez pieniędzy, w domu z którego najchętniej by mnie wykopali, z drwiącymi komentarzami wokół i z zerowym wsparciem od kogokolwiek. Bez pomysłu na życie i z poczuciem bezsensu. Z zaburzeniami odżywiania i z depresją. Z niewiarą. Nic nie było dobrze.
W trakcie tego roku podjęłam kilka ryzykownych decyzji, które odbiją się na moim przyszłym życiu obojętnie jak ono się potoczy. Wzięłam w sprawy w swoje ręce, poszłam ścieżką samotnie, ale w końcu dostałam sporo wsparcia.
Wszystko zmieniła jedna decyzja, mianowicie praca w nieznanym mieście, bez kogokolwiek znajomego, bez języka polskiego wśród całkiem innej kultury. Pierwsza praca w Niemczech niespecjalne wypaliła i miałam do wyboru wracać do Polski, albo zdecydować się na tę drugą pracę. I to właśnie zmieniło wszystko.
Z biegiem czasu podjęłam wiele różnych, bardzo trudnych decyzji: pozostanie za granicą, przerwanie dawnego związku, rozpoczęcie nowego, ostateczną rezygnację ze studiów. Poszukiwałam pracy na własną rękę, ryczałam w poduszkę i gryzłam zęby po nocach, bo nie rozumiałam ani słowa w języku, który podobno znałam, wiele nocy też rozmyślałam czy mimo różnic kulturowych mój związek wypali, co ja robię, czy stracę wszystkiego stawiając na jedną kartę...
W końcu znalazłam dwie prace które obecnie kontynuuje, nauczyłam się bardzo dobrze języka, nauczyłam się również innych, ogarnęłam sprawy papierkowe. Wzięłam ślub i niedługo przyjdzie na świat nasze dziecko. Mamy mieszkanie, pieniądze, oszczędności. Codziennie walczę z ED, ale nie dokucza mi już tak, jak kiedyś. Planuję normalną przyszłość, stanęłam finansowo na nogi i mogę spokojnie oddawać powoli długi które narobiłam w Polsce. Dogadałam się z rodziną i uwierzyłam w siebie.
Także tak, ten rok wygrałam.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Plusy:
- Zdobyłam lepszą pracę.
- Podszkoliłam język.
- Otworzyłam się na nowe znajomości.
- Zrobiłam się pewniejsza siebie.
- Urządziłam sobie wygodny pokój.
- Umeblowałam dom za własne pieniądze.
- Zrozumiałam, jak bardzo kocham rodziców.
- Dwa urlopy w Polsce.
- Zostałam obdarzona zaufaniem i zrobiono ze mnie Administratora forum.
Minusy:
- Dużo przeprowadzek.
- Dodatkowe kilogramy.
- Tęsknota za domem.
- - Brak ogólnego zadowolenia i uciechy, gdy zostałam Administratorem, co sprawia, że czuję iż zostałam nim niesłusznie.
- Utrata kontaktu z drugą siostrą.
- Pogorszenie się kontaktu ze starą przyjaciółką.
Ostatnio zmieniony przez Naamah 2014-12-27, 22:44, w całości zmieniany 1 raz
Plusy:
- zrobiłam kurs na kilka dodatkowych uprawnień,
- zaliczyłam pierwszy rok na studiach bez żadnych poprawek,
- miałam cudowną pracę w czasie wakacji,
- dostałam wymarzone stypendium,
- zaczęłam terapię,
- druga kadencja moderatorska,
- złapałam lepszy kontakt ze znajomymi z uczelni,
- zaczęłam wychodzić na prostą,
- zdobyłam kolejne kyu w karate.
Minusy:
- prawo jazdy.
To był jeden z najlepszych roków... Zrealizowałam wszystkie swoje postanowienia noworoczne.
Wiek: 25 Dołączyła: 03 Lut 2014 Posty: 708 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-12-27, 19:53
Plusy
- dostałam się do szkoły, do której chciałam,
- poznałam K. i spędziłam z nim bardzo wesołe chwile,
- zmniejszyły się moje kompleksy, co do mojego wyglądu,
- świadomość, że dałam radę zapoznać się z nową klasą,
- stałam się odważniejsza,
- na forum zostałam zaufana,
- poznałam kogoś z forum,
Większość z tych rzeczy jest z ostatniego okresu.
Czasów luty - maj nie bardzo pamiętam.
Minusy
- osoby ze starej klasy za bardzo wdeptały mnie w ziemię,
- przez ten rok nasiliła się moja aa,
Więcej nie pamiętam, ale za wszystkie żałuję.
Odciski naszych palców na życiu innych nigdy nie znikają.
Cieszę się, że poznałam kilka osób z forum i byłam na Śląsku. Z drugiej strony mogłoby być mniej szpitali i ehh... "niszczenia życia". Ah! Jeszcze kot się mi przybłąkał. Nie wielbię kota! Obu kotów! Ani trochę!
Zazwyczaj nie tworzę postanowień noworocznych, wszelkiego rodzaju list do zrobienia, planów, konspektów etc. Jestem z natury nieuporządkowana, chaotyczna, czuję się zagubiona tworząc systematyzacje oraz... podsumowania. Co jakiś czas wracam do tego tematu, wracam i mam pustkę w głowie, nie potrafiąc przypomnieć sobie niczego, jakby "czarne dziury w mózgu (pamięci), białe plamy w życiorysie" były coraz większe... Ale spróbuję.
Niewątpliwie za sukces mogę uznać napisanie od nowa i obronienie z dobrymi recenzjami pracy magisterskiej oraz postępy w dzwonieniu i załatwianiu spraw papierkowych, jakie przy okazji musiałam załatwiać samodzielnie. Poprawiły się w znacznym stopniu moje relacje z mężem (pożycie erotyczne też), a ja sama powróciłam do leczenia, które do tej pory przynosi najbardziej wymierne efekty ze wszystkich dotychczasowych przygód z farmakoterapią. Nauczyłam się gotować, jeść zdrowiej i lepiej kontrolować zaburzenia odżywiania. W wychodzeniu z nich pomogło również odnalezienie aktywności fizycznej, którą pokochałam i dzięki której nie tylko jestem sprawna, silna i jędrna jak nigdy, ale również nie przetrenowuję się. Zgubiłam część z puli kilogramów, które przybyły w trakcie okresu załamania. No i... podniosłam się zeń i nie poddaję się mu tak, jak zrobiłam to w minionym roku. Spotkałam się z pewnymi osobami z forum, dzięki czemu zdążyłam nawet uciąć sobie pogawędkę z Piotrusiem. Uwolniłam się od toksycznego wpływu LL, spędziłam święta tak, jak chciałam. Przełamanie lęku przed dentystą i wyleczenie większości zębów sprawiło, że już nie śmierdzi mi z buzi... A przynajmniej nie śmierdzi tak mocno.
Minusów też jest sporo... Niewiele postępów w norweskim, niewiele wychodzenia z domu, niewiele robienia... czegokolwiek, poza koncertowym spier*oleniem niemalże każdej pozytywnej relacji z drugim człowiekiem (co nierzadko wiązało się ze zranieniem...) i paniczne odrzucenie nowych możliwości, wskutek czego nie mam z kim naprawdę porozmawiać, wyjść, do kogo zadzwonić lub kogo poprosić o pomoc. Zwiędła przyjaźń z dzieciństwa. Zwiędłam ja. Zaniedbałam telefonowanie do babci. Pozwoliłam rodzicom terroryzować się we własnym domu i sama nie byłam zdolna powiedzieć "dość". Analogiczna sprawa z teściową oraz późniejsza szarpanina z nią na środku ulicy. Nie byłam dobrym gospodarzem dla partnerki teścia. Wstyd mi, zasługiwała na dużo więcej z mojej strony. Pogorszyło się moje uzależnienie od pornografii a sama nierozsądnie wtedy dysponowałam swoim ciałem w internecie. Kilka nowych blizn, niepotrzebnie zniszczonych sprzętów, histerycznych gównoburz. Pogłębiła się fobia społeczna. Przestałam czytać, przestałam pisać, rzadko słucham muzyki i straciłam zainteresowanie niemalże czymkolwiek. Uprawiałam seks nie chcąc go. Cofnęłam się intelektualnie, posunęłam się wizualnie, zbyt wielu osobom pozwoliłam widzieć siebie na dnie. Nie popisałam się folgując złośliwości, zawiści i zazdrości.
*zmieniłam szkołę, dostając się do technikum żywienia ^^
*poznałam kilkoro fajnych ludzi w klasie
*polepszyły się moje kontakty ze starszą siostrą
*zakończyłam toksyczne znajomości
*po części przestałam się przejmować, tym co ludzie o mnie powiedzą
*lepiej dogaduje się z rodzicami
*zrozumiałam w końcu, że nie muszę zdobywać ludzi na siłę, jeżeli komuś na mnie zależy to też się będzie starał
*myślę,że stałam się mądrzejsza, rozsądniejsza
*ten rok bardzo dużo mnie nauczył
*w końcu odnalazłam swoją pasję,która mnie pochłania
*przestałam tak bezgranicznie ufać ludziom i szybko się do nich przywiązywać
Minusy
*zaczęłam się nałogowo okaleczać
*znienawidziłam siebie
*straciłam wszystkich ludzi, na których mi bardzo zależało
*stworzyłam problemy bliskim mi ludziom
*osoby mi bliskie, bardzo przeze mnie cierpiały
*chyba trochę popsułam sobie zdrowie
*odsunęłam się od rzeczywistości
*zaczęłam bać się ludzi
*niewychodzenie z domu, przez co nikogo nowego nie zapoznaję, wciąż po części tkwię w jakiś znajomościach, które ciągnął mnie na dno
*nie potrafię dogadywać się z ludźmi
*zaczęłam się wstydzić tego,że sobie nie radzę i boję się prosić o pomoc
*miałam ogromne problemy w szkole
*odrzucona przez rówieśników
Najwięcej postów napisano w styczniu. Najwięcej nowych tematów zostało założonych w marcu. Najwięcej nowych użytkowników pojawiło się na forum w listopadzie.
Użytkownicy o największej liczbie postów:
Użytkownicy z największą liczbą wizyt:
Użytkownicy, którzy spędzili na forum najwięcej czasu: