selfishbastard, kiedy czytam o Twojej babci, to mam ochotę wygarnąć jej, co o niej myślę i chociaż postarać się przemówić do rozsądku. Niestety są to jedynie moje niezaspokojone pragnienia.
Muszę przyznać, że początkowo liczyłam na to, że sytuacja między Wami ulegnie poprawie, jednak ta kobieta wydaje się być niereformowalna... Cieszę się, że masz właściwe i jasno określone cele. Będę trzymała za Ciebie kciuki i w razie czego, możesz liczyć na moje wsparcie.
Aniam95, wiesz, jeszcze niedawno byłabym wstanie zostać u nich i się do matury przemęczyć ale nie wytrzymam, noszę jej pie***lone zakupy, sprzątam cały dom, jestem na każde jej zawołanie, ja robię opłaty i ja wypełniam wszystkie papiery, ale oczywiście jestem bezczelnym leniem i egoistką. Stwierdziła, że ciągle czegoś od niej chcę, albo pieniędzy albo czegokolwiek a do rodziców nie zadzwonię, żeby wysłali pieniądze, jakby zapomniała ile razy prosiłam ojca o jakiekolwiek pieniądze.
Chochlik, nie wolno mi z nią dyskutować, jakbym zaczęła tak wyliczać, to wyjechałaby z serią tekstów nt tego jak bardzo się poświęciła pozwalając mi u siebie zostać i tego jak bardzo ma chore serce, że nie kupuje leków dla siebie żebym tylko miała to co chcę. Zacznie robić z siebie męczennice i najlepiej żebym padła do jej stóp.
Może cierpieć ile chce - dowody świadczą na twoją korzyść. Możesz zapytać co poświęciła i co ty z tego jej poświęcenia masz. Konkretnie, a nie jęczenie bez sensu.
Masz dokąd się wynieść? Dlaczego nie zgłosisz znęcania psychicznego?
Chochlik, no bo to jest tak, że ja boję się z nią rozmawiać i o cokolwiek jej pytać, nie zgłoszę, bo nie chcę, nie zniosłabym tego jaką krzywdę bym jej zrobiła, wcześniej myślałam że wytrzymam do matury, ale teraz sama nie wiem. W lipcu jadę na wakacje do przyjaciółki dwa lata starszej, mieszka w Lublinie, studiuje w Krakowie, pomogłaby mi coś znaleźć, jeśli niczego nie znajdę to będę musiała poczekać do matury.
"Nie chcę. Chcę, żeby ta s*ka była szczęśliwa i dalej mnie gnębiła. Chcę, żeby wiodła szczęśliwe życie moim kosztem."
selfishbastard napisał/a:
nie zniosłabym tego jaką krzywdę bym jej zrobiła
Krzywdę? Ty jej krzywdę? To rozumiem, że kiedy ktoś mnie pobije i ja tego kogoś pozwę, to robię temu komuś krzywdę? Po raz kolejny:
WINNY JEST SPRAWCA, NIGDY OFIARA!
Syndrom sztokholmski się leczy.
selfishbastard napisał/a:
W lipcu jadę na wakacje do przyjaciółki dwa lata starszej, mieszka w Lublinie, studiuje w Krakowie, pomogłaby mi coś znaleźć, jeśli niczego nie znajdę to będę musiała poczekać do matury.
Nie wiem jak wygląda jej sytuacja mieszkaniowa, ale może warto by było na początek wynająć z nią coś na spółkę? Miałabyś życzliwą współlokatorkę, która by ci pomogła w trudnych chwilach nowego życia.
Ehh, przepraszam... może za ostrych słów i za dużej czcionki używam... Jestem od jakiegoś czasu cięta na popi***lone babcie, które znęcają się nad wnukami i nie żałują sobie, bo wiedzą, że te nie mają nikogo poza nimi, są od nich uzależnione.
Chochlik, ja postaram się pogadać z przyjaciółką, teraz do wakacji wytrzymam, wakacje spędzam poza domem więc może zbiorę siły, żeby maturę zdać jeszcze tutaj, zrobię coś z tym. Dziękuję, nie masz co przejmować się czcionką i ostrymi słowami Dziękuję, jeszcze raz.
Wyprowadziłam się, bo nie zniosłam ciągłych wyzwisk i znęcania się psychicznego w domu... Tak w skrócie: Próby nawrócenia mnie na chrześcijaństwo poprzez próbe zmuszenia do spowiedzi i ostatniego namaszczenia, "bo umieram". Chcieli mnie też zamknąć na siłę w psychiatryku, bo "opętał mnie szatan". Matka kazała mi sie rozbierać do naga, bo "mam k**wa taki kaprys", żeby zobaczyć moje blizny. Powiedziała też, że założy mi sprawe w sądzie o straty moralne... Nie wytrzymałam. Mam nadzieje, że sobie poradzę...
Arya, wyprowadziłam się w poniedziałek. Na razie jak to Narkomaniak mówił prowadzę koczowniczy tryb życia Nocuję u kolegi, załatwiam dziekankę, odpis badań sanepidowskich, bo nie wzięłam książeczki ze sobą i najważniejsze to ogarnąć jakąś pracę. W obecnej chwili jakąkolwiek, a później coś sensowniejszego.
Narkomaniak, na willę jeszcze "troszkę" mi brakuje