Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Wyprowadzka
Autor Wiadomość
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2012-11-30, 11:58   

Udało się, udało!
Piszę szybko, ponieważ wpadłam na chwilę do starego domu, żeby wziąć jeszcze kilka rzeczy. Siostry i szwagier BARDZO mi pomogli. Poszli nawet ze mną na zakupy i kupili całą wyprawkę... jedzenie, jakieś garnki, trochę sztućców, kosz na śmieci, worki, płyny do czyszczenia, itd. Mam w nich ogromne wsparcie.

A rodzice... cóż, po pierwsze mój psycholog był w szoku, z jaką pewnością przekazałam im informację o przeprowadzce. Podobno zachowałam się nadzwyczaj dojrzale i żałuje, że tego nie nagrał, bo chętnie puszczałby mi to nagranie w trudnych chwilach, aby pokazać, że POTRAFIĘ o siebie zawalczyć.
Powiedziałam mniej więcej to:
Sprawa wygląda tak, że planuję się wyprowadzić. A właściwie nie planuję - lecz WYPROWADZAM się, ponieważ aktualne warunki jakie panują w naszym domu nie pozwalają mi dojść do równowagi psychicznej i mają duży wpływ na przebieg terapii. Jestem gotowa na zakupy, sprzątanie, gotowanie - wszystkiego się nauczę. Tak, chcę dostać gotówkę do ręki i sama wszystko załatwić, nie musicie tego robić za mnie. A psa biorę ze sobą. Poradzę sobie, wierzę w to.

Mój psycholog po ich wizycie powiedział "?wietnie grali!". Faktycznie - przyjęli to na spokojnie, powiedzieli, że droga wolna, muszę się tylko więcej uczyć, bo to teraz najważniejsze. Nawet się 'serdecznie' śmiali... Powiedzieli, że w porządku. Że dziwią się, że nie mogłam im tego powiedzieć normalnie, tylko w obecności psychologa. Powiedziałam wprost "Bałam się waszej reakcji. Potrzebowałam wsparcia osoby z zewnątrz". Tata powiedział do psychologa "Rozumiem, że Ela nakreśliła taki nasz obraz, iż myślał pan, że zareagujemy co najmniej brutalnie? No pięknie, pięknie... Niby dlaczego mielibyśmy tak zrobić?".

rozwielitka, tak, będę mogła wpaść do starego domu, szczególnie przed południem, kiedy rodziców nie ma w domu. Ale to tylko na początku, póki wszystkiego nie wezmę. Potem będę się normalnie zapowiadać. Zresztą, na pewno będą zapraszać mnie na obiad czy kawę, przecież nie możemy wyglądać na złą rodzinę...
Wierzcie mi, tak będzie.
Ale to dobrze. Rodzice właściwie nie są na mnie źli. Owszem, mają do tego prawo, ale nie wyprowadziłam się, żeby zrobić im na złość. Zrobiłam to DLA SIEBIE.

Pierwsza noc była w porządku. Siostra ze szwagrem zostali ze mną, chociaż musieli spać na podłodze i wstać o piątej, żeby zdążyć do pracy.
Podobno pierwszy sen w nowym mieszkaniu jest ważny. Nie wiem co może oznaczać mój, ponieważ nie był zbyt wyraźny. Pamiętam, że chodziłam ze znajomymi po wielkim centrum handlowym, ale kupowałam to co JA chciałam, korzystałam z windy, z której JA chciałam. Brałam nawet prysznic, ale jakieś panie mnie namiętnie podglądały i patrzyły jak sobie radzę. Chciały podać ręcznik, odwiesić ubranie, itd.
Potem kolega ukradł batonika ze sklepu. Przyłapali go, ale mimo to ja też uciekałam, bo czułam się winna. A przecież nie zrobiłam nic złego.
Chodziłam też po mieście z wielkim wózkiem bagażu. Czułam się wolna. Mogłam wrócić do domu o której chcę, mogłam iść kogoś odwiedzić, albo po prostu spacerować.
Chodziłam też po jakichś straganach z tandetnymi rzeczami. Ludzie tam myśleli, że chcę coś ukraść. Chcieli mi zrobić krzywdę.
To tyle ze snu ;)

Dziękuję Wam za wsparcie.
Znikam na najbliższy czas, bo nie mam jeszcze internetu w mieszkaniu, chyba, że uda mi się podłączyć do internetu gimnazjum, które stoi naprzeciwko bloku.




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
Ostatnio zmieniony przez Ella 2012-11-30, 12:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyprowadzka
kathika*** 



Wiek: 42
Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 827
Skąd: śląskie

Wysłany: 2012-12-01, 13:03   

Ella, bardzo się cieszę, że wszystko poszło po Twojej myśli i jesteś już na swoim. Życzę Ci powodzenia na drodze, samodzielnego życia. Gratuluję dojrzałej postawy w rozmowie z rodzicami, ja pomimo, że byłam starsza o jakieś 7 lat od Ciebie, gdy opuszczałam dom rodzinny, nie umiałam odbyć z nimi takiej rzeczowej rozmowy. Powiedziałam tylko , że się wyprowadzam i kropka. Jedyne wsparcie i pomoc przy urządzaniu się dostałam od mojej nieżyjącej już Babci, nie od rodziców. Nigdy nie zaprosili nas z mężem na niedzielny obiad, chociaż u nas byli częstymi gośćmi (co prawda dopiero po narodzinach mojego syna), nie zaprosili nas na żadną Wigilię... W moim przypadku mając wsparcie w mężu i opuszczeniu toksycznego dla mnie domu uspokoiłam się i wróciłam do równowagi. Życzę Ci wszystkiego najlepszego Ello.



"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"

Haruki Murakami
 
 
 
Wyprowadzka
SoSad 



Wiek: 30
Dołączyła: 23 Lip 2012
Posty: 550
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-12-01, 16:25   

Ella, super! Trzymam kciuki za nowe życie, bo jakby nie patrzeć zaczynasz nowy rozdział ;)



 
 
 
Wyprowadzka
wirus
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-01, 16:29   

Ella, powodzenia w samodzielnym życiu ;)



 
 
Wyprowadzka
SzczurzyOgon
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-25, 13:00   

Wiem, że się nie znamy, ale przeczytałam ten temat i chciałabym napisać Ci, że gratuluję Ci decyzji o wyprowadzce i cieszę się, że udało Ci się to zrealizować!

Piszę te słowa ponieważ u mnie w domu jest podobnie - przemoc psychiczna to coś na porządku dziennym, ale dopiero psycholog mi to uświadomił. Wcześniej wydawało mi się, że skoro rodzina zachowuje się tak, jak się zachowuje to to jest w porządku bo od zawsze tak robią.

Jak dobrze pójdzie to za miesiąc i mi uda się wyrwać z domu. Mój psycholog też to pochwala. Myślę, że to co powiedziałaś o oddzieleniu ofiary od kata jest bardzo prawdziwe.

Mam jeszcze pytanie, może osobiste, więc przepraszam, jeśli przekroczę granice i nie będziesz chciała odpowiadać - jak Ci się mieszka na swoim?




 
 
Wyprowadzka
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-01-25, 13:16   

SzczurzyOgon, dziękuję Ci za miłe słowa!

Co do pytania - na swoim mieszka mi się bardzo dobrze. Nie mam większych problemów z zakupami czy sprzątaniem. Jeśli tylko nie mam okresu, w którym najchętniej tylko bym leżała pod kołdrą i wyizolowała się od świata - mam własny rytm dnia.
Mam czas na naukę, na spacer z psem, odpoczynek, spotkanie ze znajomymi.
Trochę gorzej z gotowaniem, bo najzwyczajniej w świecie mi się nie chce, więc póki co przygotowuję najprostsze potrawy.

Wiesz, ten temat nie należy tylko do mnie, jeśli będziesz chciała podzielić się swoimi przeżyciami dotyczącymi przeprowadzki i uwolnienia się od rodziców, to śmiało tutaj pisz :)
Jesteś pełnoletnia? Planujesz wyprowadzić się na studia, czy z chłopakiem, mężem?




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Wyprowadzka
SzczurzyOgon
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-25, 13:29   

Własny rytm dnia - marzenie, cudowne marzenie :) Zawsze tak sobie wyobrażałam mieszkanie na swoim - niby wszystko na mojej głowie, ale robię to po swojemu, na spokojnie!

Dzięki :) Chętnie się podzielę przeżyciami, jak tylko wyprowadzka dojdzie do skutku.

Tak, jestem pełnoletnia, właściwie nawet już po studiach jestem ale niestety... choć wstyd się przyznać to do tej pory byłam trochę ubezwłasnowolniona przez matkę, może słowo "uzależniona" od matki też będzie pasować... Teraz jednak mam chłopaka, któremu zależy na pomaganiu mi w wyrwaniu się z tej sytuacji. I to z nim będę mieszkać - właśnie szukamy mieszkań, już kilka ciekawych ofert znaleźliśmy, jutro mamy zamiar zadzwonić po raz pierwszy i umówić się na oglądanie :)

A tak jeszcze dodam, jak napisałaś o psie - ja bym chciała, żeby w moim mieszkaniu był kot. To takie kolejne marzenie :)




 
 
Wyprowadzka
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2013-01-25, 13:32   

Wyprowadzka. Tego szukałam. Mam mały dylemat. Otóż w przyszłym roku idę do liceum, jeśli się dostanę do Krakowa, to mam tam zamieszkać w bursie. Niestety u mnie w domu nie jest różowo, a moja siostra musiałaby tam zostać z rodzicami, którzy do szczególnie odpowiedzialnych nie należą. Boję się, że jak mnie nie będzie to zniszczą jej psychikę tak samo jak mnie. Zasadniczo, to ja właśnie dlatego uciekam do innego miasta - żeby nie patrzeć na pijanych rodziców i nie słuchać wyzwisk. Nie wiecie może jak wygląda życie w takiej bursie albo internacie? Co prawda coś czytałam na różnych forach, ale może ktoś z was miałby jakieś istotne informacje? :> Poza tym co robić: zostać i zajmować się siostrą, czy ratować wyniszczoną psychikę? Nie wiem jak długo wytrzymam sytuację w domu. Już teraz nie mam sił.



Ostatnio zmieniony przez Anyone 2013-01-25, 13:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyprowadzka
Ever
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-25, 15:38   

Anyone napisał/a:
jeśli się dostanę do Krakowa

A dostaniesz się na pewno :)

Ile lat ma Twoja siostra? Wiesz, Ty też jesteś jeszcze dzieckiem i jeżeli Cię to męczy to powinnaś wyjechać i zająć się sobą. A o pomoc dla siostry możesz poprosić babcię, bo z tego co wiem macie ze sobą dobry kontakt. Na pewno coś da się zrobić, żeby wilk był syty i owca cała.




 
 
Wyprowadzka
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-01-25, 17:33   

Anyone napisał/a:
Boję się, że jak mnie nie będzie to zniszczą jej psychikę tak samo jak mnie. Zasadniczo, to ja właśnie dlatego uciekam do innego miasta - żeby nie patrzeć na pijanych rodziców i nie słuchać wyzwisk.


Wybacz, nie jestem na bieżąco z Twoim życiorysem, ale nie da się nic z tym zrobić? To znaczy, rozumiem, że Twoi rodzice są alkoholikami. Czy właśnie dlatego nie powinnaś być z siostrą po opieką kogoś innego, np. babci, wujostwa, itp.?
Faktycznie dobrym rozwiązaniem dla Ciebie będzie wyprowadzka i mieszkanie w bursie, ale nie powinnaś zostawiać siostry w takim środowisku, skoro widzisz, jak to na Ciebie wpłynęło.

Anyone napisał/a:
Nie wiecie może jak wygląda życie w takiej bursie albo internacie?


Nigdy nie miałam okazji mieszkać w internacie, ale z tego to wiem, to wszystko zależy od osób, z którymi będziesz tam mieszkać. Pamiętam tylko jak jedna koleżanka zamieszkała w bursie, kiedy chodziła do liceum plastycznego w Poznaniu. Miała trochę przechlapane, bo nie mogła się skupić na malowaniu czy też rzeźbieniu, bo pół pokoju zajmowała baletnica, która ćwiczyła kroki. Podobno była też perkusistka. Więc niezły skład...
Ale myślę, że w każdym internacie obowiązują jakieś zasady ciszy nocnej i tak dalej, więc nie musi być źle :) Poznanie nowych ludzi, otwarcie na innych. To nawet dobrze.


Anyone napisał/a:
Poza tym co robić: zostać i zajmować się siostrą, czy ratować wyniszczoną psychikę? Nie wiem jak długo wytrzymam sytuację w domu. Już teraz nie mam sił.


Dobrze byłoby pogodzić obie sprawy... Ale najpierw pomyśl o sobie, ratuj swoją psychikę. Trzeba tylko znaleźć jakąś pomoc dla siostry, nie zapominać o niej.

SzczurzyOgon, w takim razie życzę Ci powodzenia! Dobrze, że znalazłaś chłopaka, który chce Cię wyrwać z tego choregio środowiska. Wiesz, kiedy moja najstarsza siostra wyprowadziła się z mężem, to automatycznie jej relację z mamą uległy poprawie. Tzn. mama nadal za jej plecami mówiła, jaka to ona jest niesamodzielna, głupia, w ogóle sobie nie radzi itd. ale kiedy się spotykały, wszystko było ok.
Może u Ciebie też tak będzie.




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Wyprowadzka
SzczurzyOgon
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-25, 20:06   

No, od słów bardzo intensywnie przeszłam do czynów :) jutro oglądamy pierwsze mieszkanie... i kilka innych już obdzwoniliśmy, ale na razie bez większego efektu.

To, co piszesz jest pocieszające. Może i u mnie będzie podobnie? Po wyprowadzce się wszystko naprostuje :)




 
 
Wyprowadzka
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2013-01-29, 17:07   

Wybaczcie, że dopiero teraz odpowiadam, ale nie mam w domu internetu i żeruję na wujku :D

Ever, moja siostra ma już prawie 12 lat. Postaram się działać tak, żeby jej nie zniszczyli.

Ella,
Ella napisał/a:

Wybacz, nie jestem na bieżąco z Twoim życiorysem, ale nie da się nic z tym zrobić? To znaczy, rozumiem, że Twoi rodzice są alkoholikami.

Nie wiem czy to już alkoholizm, na pewno dobra droga do niego. Matka pije codziennie(nie wiem ile konkretnie), bez piwa nie wytrzyma.
Ella napisał/a:
Czy właśnie dlatego nie powinnaś być z siostrą po opieką kogoś innego, np. babci, wujostwa, itp.?

W domu jesteśmy wieczorami, bo rodzice pracują do późna. Więc nie jest najgorzej. Czasem mi się wydaje, że rodzice mają lepszy kontakt z siostrą, więc ona jest raczej traktowana ulgowo, może jej to tak nie niszczy. Co do burs itp. to raczej chodzi mi o organizację czasu i np. łazienki :P Resztę przeżyję :)




 
 
Wyprowadzka
SzczurzyOgon
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-04, 12:12   

Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak przechwalanie się, ale udało się, jest mieszkanie! :) wyprowadzka za jakieś 2-3 tygodnie. Muszę przyznać, że jestem naprawdę zadowolona :) Rodzina przyjęła to nawet nieźle. Jak tylko będziemy już na swoim i się urządzimy podzielę się wrażeniami!



 
 
Wyprowadzka
PanFoster 
Hybris.



Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 5071
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2013-02-06, 01:00   

Mnie ojciec wyrzucił z domu i się 'wyprowadziłem w 30 sekund do brata' ... Ale to chyba się nie liczy :)



Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
 
 
Wyprowadzka
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-07, 13:05   

SzczurzyOgon, gratuluję;) Oby Wam się dobrze mieszkało :D



 
 
Wyprowadzka
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 14