możliwe.. ale jakoś nie dbam szczególnie o siebie. I jak dotąd zawsze mi się zagoiły. Zazwyczaj po długim czasie, bo mam jakiś nawyk zdrapywania strupów. Też tak macie?
No to myślę że pierwsze zakażenie jest tylko kwestią czasu.
Też tak mam, niektóre rany po 10 razy rozdrapywałam i od nowa się goiły.
megi-s napisał/a:
Rany lepiej się goją na powietrzu. Ale są czasem tak głebokie że wymagają osłonięcia opatrunkiem. A żeby nie zrywać strupa razem z opatrunkiem wystarczy go polać z wierzchu solą fizjologiczną a najlepiej octeniseptem ewentualnie wodą utlenioną. Zwilżona gaza zejdzie bez rozkrwawiania rany na nowo.
dzięki, wypróbuję
Ostatnio zmieniony przez Strigoi 2012-11-26, 18:04, w całości zmieniany 1 raz
Ja też długo nie uważałam i robiłam głupoty (cięcie się z kimś jednym narzędziem, cięcie się używaną żyletką czy żyletką niewiadomego pochodzenia) i przez 3 lata nie było incydentu... aż któregoś dnia obudziłam się z opuchniętą ręką i z 10 centymetrowym pasmem czerwonych kropek ciągnących od rany.
chyba wszystkie moje rany na udach nadawały się do szycia. przez długi czas chodziłam z krwawiącą nogą. nie zapomnę, jak pewnego razu zeskoczyłam z murku, i gojące się już cięcia otworzyły się na nowo. nigdy jednak nie dopuściłam do zakażenia, często przemywałam pokrzywdzone miejsca i zalepiałam je plasterkami, co powodowało u mnie odparzenia, ale jakoś sobie radziłam z nimi.
A moze zamiast tego to byście nie opisywali dokładnie jak wam mięcho wychodzi na wierzch i robale po nim chodzą?
Mercy napisał/a:
Wszystko z umiarem, co kogo to obchodzi, ze komuś gniły rany? Nie trzeba z dokładnoscią opisywać bo się rzygać chce
A ktoś coś takiego opisywał? Nie zauważyłam. Opatrywanie ran, rodzaj ran kwalifikujących się do szycia i problemy z leczeniem- a właśnie to było opisywane- są ściśle powiązane z tematem wątku. Czego się spodziewałaś w tym temacie?
Więc nie przeginajmy w drugą stronę, nikt tu nie rozwija swojego naturalistycznego literackiego zacięcia. Na pytanie "jakie rany nadają się do szycia" nie da się odpowiedzieć poetycko, więc jeżeli kogoś nakręca nakreślony obraz, to może powinien pójść w ślady rozwielitki. Bo nie okłamujmy się, rady i doświadczenia w takiej kwestii jak leczenie ran są istotne i mogą być komuś potrzebne.
Wszyscy jesteśmy tutaj aa. więc na pewno nie tylko Kingę ten wątek nakręca. Powinniśmy trochę przystopować, bo to nie jest dla nas zdrowe.
Takie jest moje zdanie.
Wszyscy jesteśmy tutaj aa. więc na pewno nie tylko Kingę ten wątek nakręca. Powinniśmy trochę przystopować, bo to nie jest dla nas zdrowe.
Takie jest moje zdanie.
Kurcze no, nie rozumiem. Co jest według Ciebie niezdrowego w informowaniu ludzi o środkach leczenia i opatrywania ran? No nie okłamujmy się, każdy z nas to robi(lub robił), ale zdarzają się osoby które nie wiedzą niektórych podstawowych rzeczy. Na przykład kiedy szyć ranę. I taka wiedza może im pomóc. A przecież nikt nie opisuje swoich doświadczeń jakoś szczególnie barwnie, z pewnością sugestywne opisy nie są celem tego wątku, więc co Cię razi? ?wiadomość że ktoś ma rany, albo istnieje coś takiego jak zakażenie?
Dla mnie to nielogiczne- nie pisać takich rzeczy, bo kogoś to może nakręcać. Nie ma nic niewłaściwego w pisaniu o takich sprawach w granicy dobrego smaku. Za to niewłaściwa jest postawa, według której ktoś nie potrafi ocenić czy czytanie wątku źle na niego działa, więc ma pretensje do innych o to że się wypowiadają. No nie popadajmy w histerię. Naprawdę tak bardzo zabolałoby umieszczenie ostrzeżenia w tytule, skoro temat wzbudza tyle kontrowersji?
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2012-11-27, 16:11
Z jednej strony fakt, może ten temat nakręcać. W końcu opisane tu są rzeczy, które bardzo obrazują autoagresywne zachowania.
Z drugiej strony uważam, że taki wątek jest potrzebny, ponieważ tak jak zauważyła Noyee, nie wszyscy są świadomi zagrożenia, jakie niesie niezaszycie ran.
Jest temat o samobójstwach gdzie ludzie piszą, że nie mają już siły żyć, jest temat, gdzie ludzie piszą, że właśnie się pocięli i co czują (a czasem są to pozytywne odczucia jak uczucie ulgi), więc ten temat uważam, że jest na tym samym poziomie i należy go po prostu baczniej moderować, czy ktoś się nie zapędza.
Tyle z mojej strony.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
No to lekcje biologii też musiały Cię nieźle obrzydzać.
kathika*** napisał/a:
Cytat:
Jakie rany nadają się do szycia, w takim razie? Są jakieś kryteria?
Wiele razy się zastanawiałam nad takim pytaniem, ale jakoś niezręcznie i głupio było mi je zadać.
Voila. Nikt nie pisze takich rzeczy żeby Cię obrzydzać Mercy, niektórych spraw po prostu nie da się upiększyć. To nie znaczy, że nie powinno się o nich mówić.