Przeczytałam zdobyczne "Mów!" Laurie Halse Anderson. Na podstawie tego był ten film "Ucieczka w milczenie" z Kristen Stewart. Naprawdę fajna książeczka, raptem 200 stron, ale porządny kawał czytadła. Melinda to świetna dziewczyna, mogłybyśmy się zakumplować
Ostatnio zmieniony przez Tracy 2010-01-22, 19:19, w całości zmieniany 1 raz
Żmija przeczytana. Wiele obaw, wiele nadziei. Na pewno na tej książce zawiodą się fani Sapkowskiego, oczekujący od swojego mistrza fanatycznego przywiązania do elfów, magii i innych nadprzyrodzonych pierdół. Czegoś takiego w Żmii nie ma, poza może samą postacią tytułowego gada. Jest za to mnóstwo żargonu żołnierskiego, nazw sprzętu wojskowego i filozofowania na tematy okołowojenne, co w sumie może na pierwszy rzut oka zniechęcić. Nie każdemu będzie się chciało co chwila zerkać do słowniczka na końcu książki, żeby się dowiedzieć z czego to bohaterowie akurat strzelają; z resztą - mi tez się nie chciało. Jest to po prostu męczące - chyba nie o to chodzi, żeby się chwalić wiedzą z zakresu wyposażenia radzieckiej armii? Swoją drogą, im dłużej czytam Sapkowskiego, tym mocniejsze mam wrażenie, że z każdą nową książką chodzi mu bardziej o pochwalenie się rozległą wiedzą i dużym zasobem słów, niźli napisaniem dobrej książki samej w sobie
Z drugiej strony - jeśli przymknąć oko na nadmiar niezrozumiałych nazw, to książka jest dobra. Trzyma w napięciu, wzrusza i coś niecoś skłania do myślenia. Jednak na to, żeby być książką bardzo dobrą, czy zwyczajnie "Sapkowką" jest za krótka. Czytasz, czytasz, nagle coś się zaczyna dziać, jest fajnie i... Koniec. To już, tak?
Czytelnik ma wrażenie jakby czytał jakiś wstęp do właściwiej akcji.