Moja siostra - posiadaczka naturalnie rudego, grubego warkocza do pasa - któregoś dnia stwierdziła: "Jak jeszcze raz się potniesz, to zetnę włosy!". Jakiś czas mnie to trzymało w ryzach, bo obawiałam się, że może mówić poważnie. W końcu nadszedł dzień, w którym miałam się przekonać, że mówiła poważnie. Teraz jej włosy nie sięgają nawet ramion.
Jak powiedziała, że jutro idzie do fryzjera, to wyraziła jedną wątpliwość: "Jak ja mam cię teraz powstrzymać? Za chwilę stracę argument...". Zażartowała (tak, to naprawdę był żart), że się nawróci albo ochrzci dziecko. W końcu już bardziej poważnym tonem zaczęła się zastanawiać czy nie zastosować metody w stylu Hammurabiego, czyli jeśli ja się potnę, to ona siebie też. Teraz też się obawiam, że może mówić poważnie
Ktoś próbował was odwieść od aa szantażem?
Jak się w takiej sytuacji czuliście?
Powstrzymało was to?
Groźby zostały spełnione?
Czy takie 'obietnice' są w porządku?
Co myślicie o szantażystach?
Kod:
[quote]Ktoś próbował was odwieść od aa szantażem?[/quote]
[quote]Jak się w takiej sytuacji czuliście?[/quote]
[quote]Powstrzymało was to?[/quote]
[quote]Groźby zostały spełnione?[/quote]
[quote]Czy takie 'obietnice' są w porządku?[/quote]
[quote]Co myślicie o szantażystach?[/quote]
Możecie sobie kopiować pytania i na nie odpowiedzieć - Mercy
Ostatnio zmieniony przez 2012-11-21, 23:00, w całości zmieniany 1 raz
Jeśli robi to rodzic,jak w moim przypadku... może liczy na respekt, przez swoją "funkcję",że tak to ujmę? Skoro mogą nakazać posprzątać, to zakaz cięcia też można wprowadzić pod groźbą szlabanu?
Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
Niestety tak. Koleżanka. Obóz harcerski, spacer po lesie. Zwykła rozmowa, nagle schodzi na temat aa. Wzięła nóż, przyłożyła do ręki i powiedziała, że nie mogę tak robić.
Cytat:
Jak się w takiej sytuacji czuliście?
Byłam przerażona, płakałam, krzyczałam, że ma dać spokój. Było mi źle.
Cytat:
Powstrzymało was to?
Nie.
Cytat:
Groźby zostały spełnione?
Na moich oczach, przejechała sobie nożem po ręce. Niby delikatnie, ale krew była. To przeze mnie. A ja tam tylko płakałam po prostu. Nic nie zrobiłam.
Cytat:
Czy takie "obietnice" są w porządku?
Nie.
Cytat:
Co myślicie o szantażystach?
Po prostu nie wiedziałą już jak mi pomóc, była bezsilna.
She always has a smile
From morning to the night
Ostatnio zmieniony przez 2012-11-21, 23:02, w całości zmieniany 1 raz
?le, wiem, że jak się skrzywdzę, to oni sobie coś zrobią. To ogromna odpowiedzialność, z którą sobie nie radzę.
Cytat:
Powstrzymało was to?
Nie, dopóki nie sprawdziło się to, co mówili.
Cytat:
Groźby zostały spełnione?
Tak.
Cytat:
Czy takie 'obietnice' są w porządku?
Nie. To niesprawiedliwe.
Cytat:
Co myślicie o szantażystach?
Nie wiedzą jak pomóc, więc wybierają najprostsze rozwiązanie, które najbardziej rani.
"Ale kto wie, co mówiła w ciemności, gdy była sama, w gorzkie bezsenne noce, myśląc o swoim życiu, z każdym dniem uboższym, w czterech ścianach pokoju, w którym czuła się uwięziona jak leśne zwierzątko w ciasnej klatce."
Zaszczuta, zagoniona w kąt. Bynajmniej, nie czułam w tym wszystkim troski o mnie.
Cytat:
Powstrzymało was to?
Nie, jedynym skutkiem jest fakt że lepiej się ukrywam i przestałam się dzielić problemami.
Cytat:
Groźby zostały spełnione?
W jednym przypadku tak, w innym nie.
Cytat:
Czy takie 'obietnice' są w porządku?
Nie. Stawiają osobę szantażowaną w ch****nie trudnej sytuacji. Niby wynikają z troski, ale zostawiają nas z poczuciem że jesteśmy z tym sami, że nikt nawet nie próbuje tego zrozumieć.
Cytat:
Co myślicie o szantażystach?
Niektórzy po prostu idą na łatwiznę. Inni są na tyle zdesperowani, że chwytają się takich rozwiązań, ale w każdym z tych przypadków, przy odrobinie wysiłku mogliby znaleźć skuteczniejszą i mniej... bolesną metodę.
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2012-12-09, 19:19
Mercy napisał/a:
Brak szacunku, skoro ktoś mnie szantażuje to nie liczy się z tym co ja czuję tylko on jest najważniejszy.
No tak, ale czy Ty zważałabyś na szacunek w sytuacji, kiedy nie rozumiałabyś, dlaczego dana osoba robi sobie krzywdę i miała wyobrażenia o wykrwawianiu się jej?
To w żadnym razie nie jest pretensja czy zarzut, tylko po prostu: my nie rozumiemy ich toku myślenia, oni naszego. I stąd się wiele rzeczy bierze. Dlatego tez staram się dojść do tego, czy faktycznie to ich wina.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.