Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Ani życie ani śmierć
Autor Wiadomość
marcepanek
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-21, 20:35   

Koszty kosmiczne :/



 
 
Ani życie ani śmierć
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2015-06-22, 01:01   

Ktoś mnie uświadomi co to jest?



 
 
 
Ani życie ani śmierć
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-22, 02:28   

:facepalm: Czy Wy naprawdę analizujecie tutaj cennik Dignitas?
Evicka napisał/a:
Ktoś mnie uświadomi co to jest?

W Dignitas można wykupić usługę pozbawienia Cię życia.




 
 
Ani życie ani śmierć
marcepanek
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-22, 08:22   

Ja niczego nie pragnę tak bardzo jak śmierci. Nie mam po co i dla kogo żyć.



 
 
Ani życie ani śmierć
R. de Valentin 



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 2804
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-06-22, 08:25   

marcepanek, napisz coś więcej o sobie...

Czy coś się stało, że tak bardzo chcesz umrzeć?




dead but delicious
 
 
Ani życie ani śmierć
marcepanek
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-22, 08:54   

Tak. Mam rtęcice. I moja dwójka dzieci też. Nimi będzie musiał się ktoś zająć. Nie chce, aby jeszcze mną się ktoś zajmował.



Ostatnio zmieniony przez Ella 2015-06-22, 11:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ani życie ani śmierć
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-22, 09:31   

Jak masz dwójkę dzieci, to zdecydowanie nie masz dla kogo żyć. :roll:



 
 
Ani życie ani śmierć
marcepanek
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-22, 10:15   

Moje dzieci też mają rtęcice. Ja już jestem w bardzo złym stanie. Poza tym nie mogę patrzeć na to co im jest. Zresztą nie chcę, aby moja 70letnia mama się mną zajmowała i mi tyłek wycierała :/



Ostatnio zmieniony przez Ella 2015-06-22, 11:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ani życie ani śmierć
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-22, 10:26   

Ah, no tak. Chore dzieci to jest 'nikt'. Wybacz, zapomniałam.



 
 
Ani życie ani śmierć
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-22, 18:16   

Dyskusję dotyczącą ewentualnej rtęcicy przeniosłam do tematu: "Szwankujące zdrowie" w dziale: "Problemy ze zdrowiem".




 
 
Ani życie ani śmierć
Astral 



Wiek: 28
Dołączyła: 30 Gru 2015
Posty: 395
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-01-02, 16:12   

Ja się wszystkiego boję, ha, ha. Ale śmierci chyba najbardziej. Nie chcę umrzeć... naprawdę nie chcę umrzeć, ale... nie potrafię żyć. Nic nie potrafię. I tylko wszystkich cały czas ranię... I jaki jest sens żyć, jeżeli jestem w stanie tylko wegetować i czekać, żeby znów pójść spać? A potem znowu się budzę, ach... Nie mam odwagi, żeby ze sobą skończyć, ale... ile jeszcze mogę tak dreptać w miejscu?



 
 
Ani życie ani śmierć
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-02, 15:49   

Budzisz się rano i czujesz zmęczenie… nie fizyczne, ani nie psychiczne… takie chroniczne zmęczenie związane z wysługą lat… z powolną erozją wszystkiego czym byłeś i jesteś. Czujesz, że oddychasz. W lepsze dni ciężar klatki piersiowej unoszonej przez mięśnie przy każdym wdechu jest prawie pomijalny. W gorsze, staje się to bardzo wyczerpującą czynnością, ale przestałeś już się tym przejmować, bo wiesz, że Twoje ciało będzie to robić automatycznie, nawet wtedy kiedy bardzo… ale to bardzo będziesz chciał, aby przestało. Zwlekasz się z łóżka i parzysz sobie poranną kawę. Z kubkiem w ręce spoglądasz w mijane w przedpokoju lustro. Twoje odbicie w lustrze patrzy na ciebie oczami starego człowieka… człowieka absolutnie pozbawionego złudzeń. Wiesz, że go nie oszukasz nadzieją na lepsze jutro. On dobrze wie, że jutro może być lepsze, gorsze, takie samo albo może go nie być wcale. Wie też, że to, co jest naprawdę straszne, jest poza jego wszelką kontrolą, więc nauczył się, że lęk nie ma sensu. Człowiek w lustrze nie ma złego życia. Jest szczęśliwy dzięki temu co osiągnął, co dostał, co zbudował i co ma. To wszystko potrafi sprawić mu radość, ale nie jest w stanie ulżyć w syzyfowym wysiłku ciągłego oddychania. Gdyby tak wyłączyć wszystko i już nigdy więcej nie musieć zrobić ani jednego wdechu, nie czuć ciężaru klatki piersiowej, powiek, nóg, głowy. Gdyby tak choćby przez chwilę odpocząć od życia. Człowiek w lustrze uśmiecha się smutno na tą myśl, bo wie, że nigdy mu ta chwila błogości nie będzie dana… kiedy przestanie oddychać, przestanie żyć, więc nie będzie zdolny do doświadczenia ulgi. Odwracasz się do niego plecami i idziesz usiąść przed komputerem wypić kawę. Wiesz, że nie ma absolutnie żadnego sensu abyś teraz cokolwiek czuł. Nic niczego nie jest w stanie zmienić. Tak jest. Tak ma być. Tak to działa. Dopijasz kawę, zbierasz się do pracy… wiesz już, że dzisiaj będzie ten gorszy dzień. Nie czujesz nic.



 
 
Ani życie ani śmierć
winyl 


Dołączył: 07 Lis 2013
Posty: 522
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-02-09, 18:35   

inifitei napisał/a:
Ja się wszystkiego boję, ha, ha. Ale śmierci chyba najbardziej.

Ja wprost przeciwnie bardziej się boję śmierci kogoś bliskiego (chociaż nie wiem czy ktoś taki jest w moim życiu) niż swojej własnej.Moja śmierć śniła mi się za dużo razy żeby się jej bać.




 
 
Ani życie ani śmierć
Buber
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-10, 16:19   

Parę dni temu niedaleko mnie miało zderzenie że młody chłopak około 20-kilku lat chciał popełnić samobójstwo poprzez wejście przed rozpędzony pociąg. Było o tym w telewizji. W przerwie w pracy ktoś rzucił ten temat z dyskusji wynikło jedynie tyle że ta osoba jest wariatem który ma nie równo pod sufitem. Poczułem się źle gdyż była to dyskusja w gronie 6 osób i byłem najmłodszy z nich <22lata reszta ponad 40. Dodaje to dlatego że wszyscy poza mną mieli jednomyślną opinie "Wariat" .Starałem się ich przekonać sami wiecie że bywają sytuacje w których człowiek się poddaje i jedni próbują się podnieść inni chcą już to skończyć. Poczułem się źle bo sam ostatnio miewam ciężkie czasy i tez myślałem/myślę o samobójstwie wręcz zazdroszczę osobom którzy zebrali się na odwagę. Jak u was wyglądają dyskusje z osobami w realnym świecie na takie trudne tematy czy tylko ja uważam że samobójstwo nie powinno być tak krytycznie oceniane?

Nie wiem czy pisze w dobrym temacie jeżeli nie to proszę o przeniesienie.Dziękuje




 
 
Ani życie ani śmierć
Samotnik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-10, 16:24   

Kilka dni temu pisaliśmy na ten temat na forum, ale w mniejszym zakresie, link: http://www.autoagresywni....t=3126&start=45 . Opisany przez Ciebie przypadek, niestety jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, że ludzie myślą o samobójcach w kategorii wariatów, nie wiem tylko, dlaczego panuje takie przekonanie?



 
 
Ani życie ani śmierć
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 14