Wiek: 27 Dołączył: 07 Mar 2014 Posty: 5632 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-10-29, 22:19
Castro napisał/a:
Dlaczego potrzebujemy? Dlaczego nie możemy zaakceptować, że rzeczywistość nie została zaprojektowana przez jakiegoś inteligentnego superhero?
Może po prostu łatwiej niektórym ludziom jest powiedzieć "ktoś [Bóg] to zrobił" albo "taka jego [Boga] wola" i zrzucić z siebie odpowiedzialność za podejmowanie decyzji?
Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure
O tak, tak bardzo prawdziwe... I oczywiście odstroją się zawsze tak, żeby nikt przypadkiem ich nie przeoczył. I to, wbrew pozorom, nie tylko w miastach; mi swego czasu zdarzało się być w moim dość "wiejskim" kościele i ta sama rewia mody.
A później, po mszy, oczywiście pierwsze co to Kazia szuka Władzi i zaczyna się rozprawianie o tym, co która robi na obiad i oczywiście dzielenie się plotami z całego tygodnia.
Cytat:
I ona upadnie. Moje zdanie
Nie upadnie, a przynajmniej nie jako instytucja. Kościół ma za duże plecy, żeby upaść.
Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2018-10-30, 17:10
Empiria napisał/a:
Kościół ma za duże plecy, żeby upaść.
Niestety.
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 834 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-10-30, 18:10
Empiria napisał/a:
Nie upadnie, a przynajmniej nie jako instytucja. Kościół ma za duże plecy, żeby upaść.
Kościół w Irlandii też tak myślał, ale jednak gwałcenia, bicia i zabijania dzieci ludzie im nie wybaczyli i pozycja Kościoła w tym niegdyś ultra katolickim kraju staje się coraz słabsza.
Castro, ale Polska to Polska, u nas wszystko było, jest i jeszcze długo będzie zamiatane pod dywan. Zresztą przecież nie tylko o gwałty i przemoc tu idzie.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3496 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-11-01, 16:10
Mam nadzieję, że i u nas w ciągu kilku pokoleń ta pozycja osłabnie. Zniknie wciskanie religii do szkół, polityki itp. W sumie wyrasta nam bardziej wykształcona, niewychowana w PRL-u generacja – więc kto wie?
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 26 Dołączyła: 22 Maj 2017 Posty: 271 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2018-11-02, 01:45
chiroptera napisał/a:
Mam nadzieję, że i u nas w ciągu kilku pokoleń ta pozycja osłabnie.
Życzyłabym sobie tego już za "swojego" pokolenia. W sumie nam wszystkim.
chiroptera napisał/a:
W sumie wyrasta nam bardziej wykształcona, niewychowana w PRL-u
W sumie całkiem ciekawy aspekt poruszyłaś. W ogóle możliwość obserwacji tego, jak dynamicznie zachodzą zmiany w społeczeństwie (w sposobie myślenia, wartości, poglądach na rodzinę, karierę itd.) jest bardzo interesujące.
17.12.2018 - przestałam uciekać od odpowiedzialności.
05.02.2019 - mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
30.06.2019 - jak zagłuszyć wyrzuty sumienia?
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2018-11-02, 07:59
Według instytucji KK jestem tragiczny przykładem wierzącego. Ale wydaje mi się że wiara w Boga i wiele rzeczy z tym związanych, nie polegają na np. staniu w budynku i powtarzaniu co tydzień tych samych słów, myśląc co babcia ugotowała na niedzielny obiad.
Myśl, że osoba, którą kocham i będzie tak zawsze, gnije i z oczodołów wyłażą jej robale, wcale nie pomaga mi z pogodzeniem się z faktem, że już nie mogę jej przytulić.
Za to pomaga mi to, że jak siedzę na balkonie na papierosie, to do niej mówię. I mówiąc wspominam o sytuacjach z nią związanych, żalę jej się, chwalę sukcesami.
I piękne jest to, że nikt i żadna sytuacja mi tego nie jest w stanie odebrać - ani wyśmiewający ateiści, bo przecież po śmierci nic nie ma, ani gromiący z ambony ksiądz, że nie robię tego w kościele.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 834 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-11-02, 08:25
Szamanka napisał/a:
Za to pomaga mi to, że jak siedzę na balkonie na papierosie, to do niej mówię. I mówiąc wspominam o sytuacjach z nią związanych, żalę jej się, chwalę sukcesami.
Nie jestem wierząca i w żaden sposób mi to nie przeszkadza prowadzić rozmów z ludźmi, o których wiem, że nie przebywają ze mną fizycznie w danym pomieszczeniu. Nie musisz żadnej religii wyznawać, żeby rozmawiać ze wspomnieniem jakiejś osoby w Twojej głowie.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2018-11-02, 08:41
Castro, ale ja wyznaje i w tym kontekście to robię.
A to zapytam.
To wspomnienie* zmarłej osoby jest czym?
I nie wie czy dobrze myślę, ale czy to się nie wzięło z (jakiejkolwiek) religii? Że mamy zakodowane w głowie pewne schematy o podłożu religijnym, które wykorzystujemy na inny sposób nie myśląc o ich pochodzeniu?
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 834 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-11-02, 15:57
Cytat:
Castro, ale ja wyznaje i w tym kontekście to robię.
No ok, ja po prostu mówię, że wyznawanie czegokolwiek nie jest tutaj warunkiem koniecznym, żeby to robić.
Szamanka napisał/a:
To wspomnienie* zmarłej osoby jest czym?
Wyobrażeniem powstałym na bazie Twoich wspomnień o danej osobie.
Szamanka napisał/a:
I nie wie czy dobrze myślę, ale czy to się nie wzięło z (jakiejkolwiek) religii?
Wyobraźnia raczej nie wzięła się z żadnej religii. Dzieci funkcjonują w pewnego rodzaju "rzeczywistości rozszerzonej", gdzie faktyczna rzeczywistość zostaje wzbogacona o elementy wyobrażone. Dziecko może używać tego narzędzia do "picia" nieistniejącej herbaty z pustej filiżanki, a Ty do rozmów ze zmarłymi krewnymi.
Szamanka napisał/a:
Że mamy zakodowane w głowie pewne schematy o podłożu religijnym, które wykorzystujemy na inny sposób nie myśląc o ich pochodzeniu?
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. W sensie, że rozmowa ze zmarłym jako pomysł/idea/koncepcja mogła narodzić się wyłącznie na kanwie jakiś wierzeń religijnych? Nie sądzę. Ludzie relatywnie dość często wyobrażają sobie rozmowy z innymi i nie tak rzadko na tych wyobrażeniach poprzestają, nawet jeżeli zrealizowanie takiej rozmowy w rzeczywistości jest możliwe.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2018-11-02, 16:44
Skoro się do kogoś mówi, to ten ktoś "jest". W jakiejś formie. Mi się to kojarzy jednoznacznie z jakimkolwiek wierzeń zaczynając od pierwszych ludzi.
A tak współcześnie to akurat niedziela jest dniem wolnym, a gdy ktoś nie ma to "jak to w niedzielę pracować?", jak przecież inny dzień w tygodniu na wolny. Z zaskoczenia wiele osób mówi np. "O Boże", "O Jezu" itp. a jest wiele innych słów nie związanych z wierzeniami. Robienie coś dla świętego spokoju,
Wielokrotnie to słyszę od zdeklarowanych ateistów.
A tak poza tą kwestią, to bardzo mi się podoba jak ateista* dla świętego spokoju zasiada do wigilijnego stołu.
*zdeklarowany, pełnoletni i (jak mu się wydaje) niepokorny.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
A ja się ubawiłam wczoraj u kumpeli. Obraziła się na mnie, że nie szanuję tego iż ona wierzy, że jej mama jest, jak to określiła, nie wiadomo gdzie. Jej ta myśl pomaga. Ja to szanuję, chociaż nie wierzę. I to ona mnie nie szanowała, nie uznając tego, że mi to do szczęścia nie jest potrzebne. To ja miałam przepraszać, bo trzeba szanować uczucia religijne. Bo tak. Moje się nie liczą, bo nie są religijne. Ciezko uznać, że jedni wierzą, inni nie. Już mnie to nie bawi jednak. Smuci mnie to. Kurtyna.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2018-11-02, 19:22
To nie rozumiem, obraziła się, ze nie szanujesz jej uczuć religijnych, po tym jak jej powiedziałaś, że szanujesz? Czy ona ma jakieś problemy z powodu zaburzenia funkcji poznawczych?
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.