No... nie. Pikantne rzeczy też mają smak. Na przykład nie lubię Tabasco bo mocno jedzie octem. Nie lubię Sambal Oelek, bo jest paskudnie słone itp. Jakbym chciała coś co tylko pali, to bym kreta nosem wciągnęła.
Wiesz, Chochliku, rzadko zdarzają się takie marudy, jak Ty. Ja na przykład pierwszy raz w życiu widzę kogoś, kto nie lubi soli/kto nie ma potrzeby solenia potraw. Ja solę wszystko co nie jest słodkie i niesłonego nie zjem, także... Pasta komuś, komu sól nie przeszkadza, powinna smakować. To wszystko.
Pasta komuś, komu sól nie przeszkadza, powinna smakować.
I dlatego sądzisz, że marudzę, bo powiedziałam, że mi by nie smakowało?
No i... 11% to 3 łyżeczki soli w każdych 100g pasty. Jeśli dla uproszczenia przyjmiemy, że gęstość zupy jest równa gęstości wody, to do każdego talerza (zwykle 0,5l) powinnaś ładować 15 łyżeczek. Serio takie coś jadasz?
Rozumiem, że dla porównania i uświadomienia mi, jaka to ilość soli, ale nie trafia to do mnie. W paście tego nie czuję, smakuje mi, to wszystko... Czy mogłabyś już dać mi spokój?
Wiek: 31 Dołączył: 18 Lip 2014 Posty: 201 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-02-27, 11:24
Co do soli, tez nic nie sole...
A wracajac do tematu, kiedys zjadlem taka papryczke wielkosci i ksztaltu pomidorow truskawkowych... w calosci... oczywiscie zapilem woda... i oczywiscie nic to nie dalo... Oj, palilo, palilo jak ch...
Dlatego na przyszłość radzę się zapoznać z postem Chochlika. Zawarła w nim bardzo ważne wskazówki dotyczące obcowania z ostrym jedzeniem oraz środki zaradcze, gdy pali:
Chochlik napisał/a:
- Jeśli zjecie coś zbyt ostrego, to NIE POPIJAJCIE WODˇ!!!! Ona tylko spowoduje rozniesienie się ostrego po całej jamie ustnej i gardle, czyli przyniesie odwrotny skutek.
- Jeśli zjecie coś zbyt ostrego zjedzcie, a najlepiej rozsmarujcie po jamie ustnej, coś tłustego. Mleko, masło, łyżeczka oleju, śmietany, serek topiony powinny pomóc.
Ja niestety pierwszy kontakt z papryczką chilli miałam dość bolesny. Kroiłam jak wszystko, potarłam oko i po tym urywa mi się film, pamiętam tylko tyle, że po tym, jak skończyłam wyć z bólu (nie dlatego, że przestało, dlatego, że mi sił zabrakło), poszłam siku i się jeszcze podtarłam.
Chili con carne, które wtedy robiłam było okupione wielkim bólem...
Wiek: 31 Dołączył: 18 Lip 2014 Posty: 201 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-02-27, 17:42
To bylo ponad 5 lat temu, teraz juz wiem jak sobie z chilli poradzic. I wspolczuje, tego jak pieklo, wole sobie nawet nie wyobrazac. Ale nie bede ukrywal ze oplulem telefon ze smiechu^^
Nie chciałabym robić offtopu i zostać posądzona o nabijanie postów, ale niestety nie mogę nic powiedzieć w temacie bo z ostrym jedzeniem nie mam i nie będę nigdy mieć nic wspólnego.
z ostrym jedzeniem nie mam i nie będę nigdy mieć nic wspólnego
Kiedyś robiłam sobie jeść i weszło dziewczę zrobić sobie kanapkę. Skoro na stole leżała deska do krojenia i nóż, to skorzystała. Potem miała doznania jak , bo nie wiedziała co przed chwilą kroiłam.
Ja dodaję ostry sos do praktycznie prawie wszystkiego od zupy po chipsy czy inne potrawy uwielbiam ostre w tym roku miałem okazję jeść surowe papryczki habanero i chili i nadal żyje .