Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Euphoriall
2012-10-11, 09:49
Płaczecie?
Autor Wiadomość
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2012-10-10, 17:01   

Ja czasami płaczę, ludzie twierdzą, że to pomaga, oczyszcza. Jakoś nie widzę poprawy, może tylko taką, że potem przez jakiś czas nie myślę o powodzie, dla którego ryczałam. Wyrzuty sumienia miewam, nie powiem. Czasami się coś we mnie odzywa, ostatnio coraz rzadziej. W moim przypadku, pewna historia powtarza się po raz kolejny, więc tym razem już mniej cierpię albo bardziej obojętnieję na rzeczywistość.



Ostatnio zmieniony przez Anyone 2012-10-10, 17:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Płaczecie?
ourlovesuicide
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-10, 17:08   

No...ja kiedyś baaaaaaardzo dużo płakałam, miałam takie 2 lata,że kilka razy dziennie ...i po tym...trauma i...nastała obojętność. Czuję się, że cały mój bunt i ból wypłakałam. Bo płacz jest w sumie jakąś formą buntu , że "dlaczego znowu mnie to spotkało??", a potem...ten bunt osiągnął już takie apogeum, że nie zostaje nic jak tylko puste poddanie się..i już nic nie może wzruszyć, bo wtedy - w czasie cierpienia - ten ból był tak ogromny, że groził przeładowaniem psychicznym, szaleństwem, więc organizm chyba dla funkcji obronnej przyjmuje postawę obojętną..



 
 
Płaczecie?
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2012-10-10, 17:14   

Wolałabym być obojętna, niż za każdym razem przeżywać wszystko od nowa, tak samo boleśnie. To co mi się przytrafiło, to czwarty raz ta sama sytuacja, tyle że z udziałem innej osoby. Czysty idiotyzm, ileż można przeżywać to samo?!



 
 
Płaczecie?
opcjonalna 
chwile ulotne.



Wiek: 30
Dołączyła: 23 Sie 2012
Posty: 490
Skąd: warmińsko-mazurskie

Wysłany: 2012-10-10, 17:18   

Ja zazwyczaj jak płaczę, to już cały dzień, z byle powodu, czasem tak błahego, że ktoś stojący z boku by się z tego śmiał. Ale czasami łapie mnie znieczulica, nic mnie nie rusza, nie wzrusza, kompletnie.



Agresja jest dynamiczna, jak crescendo w muzyce. Zło jest nieruchome.
 
 
Płaczecie?
Fenoloftaleina 
Fenoloftaleina



Wiek: 25
Dołączyła: 01 Paź 2012
Posty: 6439
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2012-10-10, 17:33   ..

Hm, pamiętam miałam taki czas, kiedy płakałam kilka razy dziennie, czasem nie wiadomo z jakiego powodu, to przychodziło tak nagle. Potem chyba już wypłakałam wszystkie łzy, bo teraz choćby nie wiem co, nie potrafię płakać. Czasem chciałabym, bo to pomaga, ale się niec udaje. Tak, chyba przyszła wreszcie obojętność. Żadnych uczuć, emocji.



She always has a smile
From morning to the night
 
 
 
Płaczecie?
Lilith
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-10, 17:37   

czasem płaczę... jednak nieraz wpadam w taką apatię, że nie mam sił płakać.. nie mam sił i nie potrafię.



 
 
Płaczecie?
ourlovesuicide
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-10, 17:38   

Fenoloftaleina no to mamy podobnie... A masz tak, że też nie ruszają Cię żadne wartości moralne Nic dla Ciebie nie jest "złe" ani "dobre" i nie ruszają Cię żadne argumenty, że czegoś się nie powinno..bez uczuć, emocji to wszytsko jakby traci racje bytu..

Anyone - faktycznie, przezywanie ciągle tego samego jest denerwujące, ja tez tak miałam ,aż w końcu przyszedł tak potężny cios, że się nie podniosłam i zablokowałam calkowicie.




 
 
Płaczecie?
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-10, 17:57   

Ja płaczę czasem częściej, czasem rzadziej - w domu, w autobusie, w pracy... fenomenalne, że ludzie w ogóle tego nie widzą. Nie czuję jednak żadnej ulgi w związku z tym, w sumie był okres, że beczałam tak często, że niewiele to dla mnie znaczy... ot siedzę sobie w tramwaju, przyjdzie do mnie jakaś myśl, poczuję skurcz w klatce piersiowej i gardle i poleci mi parę łez - nic wielkiego.



 
 
Płaczecie?
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2012-10-11, 08:10   

ourlovesuicide, niech się dzieje co chce. Nie obchodzi mnie szkoła, ludzie, którzy mi rozkazują itd. Teraz najważniejsze dla mnie jest pytanie "Jak mu pomóc?". Moja bezsilność w tej kwestii mnie blokuje, znieczula na rzeczywistość. Myślę tylko, co mogę zrobić dla tej jednej osoby, której prawie nie znam, żeby w końcu udała się do psychiatry :| Nic więcej mnie chyba nie rusza aktualnie. Chyba, że znów usłyszę od swojego ojca "Ty to jesteś taka i taka"..



Ostatnio zmieniony przez Anyone 2012-10-11, 08:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Płaczecie?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10448
Skąd: świat

Wysłany: 2012-10-11, 09:50   

Przeniosłam bo pierwszy post jest nawiązaniem do depresji.



Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Płaczecie?
Lilith
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-11, 15:28   

Emaleth napisał/a:
fenomenalne, że ludzie w ogóle tego nie widzą.


Dokładnie. Mnie nigdy nikt by nie posądził o skrajny pesymizm... wręcz odwrotnie... płaczę, gdy nikt nie widzi, udaję że jest wszystko ok.




 
 
Płaczecie?
Motyl 
talitha kum



Wiek: 30
Dołączyła: 03 Sie 2012
Posty: 1733
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-10-14, 16:23   

Ja ostatnio ciągle płaczę. Kilka dni temu zdarzyło mi się wybuchnąć przy znajomych...
Zawsze ukrywam uczucia, w domu rodzice nigdy nie wiedzieli mnie ryczącej.
Denerwują mnie te moje wybuchy, ale nie potrafię nad tym zapanować.




Jeżeli śmierć bliskich czegoś nas uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością.
 
 
Płaczecie?
LadyDracula 



Wiek: 29
Dołączyła: 05 Wrz 2012
Posty: 607
Skąd: Arges

Wysłany: 2012-10-14, 16:30   

hole napisał/a:
Dokładnie. Mnie nigdy nikt by nie posądził o skrajny pesymizm... wręcz odwrotnie... płaczę, gdy nikt nie widzi, udaję że jest wszystko ok.


tak samo jak ja. Chociaż ostatnio nie umiem się powstrzymywać nawet w szkole... nie wiem dlaczego.




Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
 
 
 
Płaczecie?
Elenaa
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-15, 23:07   

każdy płaczę... każdy z nas jest słaby.



 
 
Płaczecie?
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2012-10-16, 14:45   

LadyDracula, po prostu nie wytrzymujesz. Dodatkowo pogoda za oknem nie sprzyja szczęśliwości. To minie :)



 
 
Płaczecie?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 14