Też się pod tym podpisuję, niestety. Mam na strychu cały segregator z lekcjami norweskiego ( kursy wysyłkowe) i już od paru dni zastanawiam się czy nie śmignąć po niego i nie zacząć się na nowo uczyć. Tak dla samej siebie, bo w sumie do niczego mi się to nie przyda, ale czas i myśli wypełni.
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2013-01-05, 21:09
kathika***, ja też chcę norweskiego!
Ale, ale. Słuchajcie, ze słomianego zapału można wyciągnąć ile się da. Potem on zawsze wraca. Ja się w ten sposób sporo nauczyłam.
Poza tym nie mylmy słomianego zapału ze złamaniem schematów perfekcjonizmu, po którym to rezygnujemy.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Mam na strychu cały segregator z lekcjami norweskiego ( kursy wysyłkowe) i już od paru dni zastanawiam się czy nie śmignąć po niego i nie zacząć się na nowo uczyć
ho napisał/a:
ja też chcę norweskiego!
Nie że marudzę, ale skoro jest tyle osób zafascynowanych Norwegią (w różnych aspektach), w tym kilka chce się uczyć języka, a jedna nawet ma kurs... to może łatwiej by wam było się uczyć gdyby powstał temat o nauce tego języka? Byście sobie wstawiali nowe słówka, opisywali zasady gramatyczne, zadawali sobie nawzajem zadania domowe, które gdzieś wyszukacie... Tak tylko proponuję, skoro dział rozwojowy trochę się ożywia.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-01-06, 21:37
Ja na norweski się nie piszę, ale mam problem z angielskim, a w maju muszę zdać maturę. Co prawda póki co mam wolny internet i gg czasem się wyłącza, ale jeśli znalazłby się ktoś chętny, aby popisać w tym języku, to możemy spróbować
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2013-01-07, 10:38
ho, myślę, że nie musisz pytać
No i jakby co to ja też chętnie pomogę, tylko niestety za bardzo czasowa ostatnio nie jestem
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
O a ja mam taki problem.
Chce zdawać mature z angielskiego, rozszerzenie. Wiem, że zdać zdam na pewno. Ale zależy mi na dobrym wyniku, bardzo dobrym... Zostało zaledwie pare miesięcy a ja jestem że tak powiem tam gdzie światło nie dociera...
Czy jest sens zacząć chodzić na korki? Czy w ogóle jestem w stanie jeszcze coś ogarnąć? Wiem, że sama mogłabym zacząć się uczyć i jestem naprawdę pełna zapału, z tym, że nie wiem od czego zacząć i na tym moje chęci się kończą, bo czuję sie totalnie nie zorganizowana...