ja znam sprawę od drugiej strony, bo sama w związku homoseksualnym byłam. prawie dwa lata. i nie wykluczam, że kiedyś będę znowu z dziewczyną, bo w sumie płeć dla mnie nie ma większego znaczenia.
i nie uważam żebym była jakaś zła, niemoralna i zboczona, takie związki to związki jak każde inne i uważam, że powinna być możliwość legalizacji.
a jeśli chodzi o dzieci - nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo po prostu nie wiem co o tym myśleć. osobiście mi nie przeszkadzają homoseksualiści wychowujący dzieci, ale wiadomo jak to w polsce jest. osobiście dzieci nie lubię i nie chcę ich mieć nigdy.
Mnie to ani ciepli, ani ziemni. Mogą być związki homoseksualni, nie przeszkadza mi to. W Szwecji czy w innym kraju słyszałem, że pisze się teraz w dokumentach: Rodzic A, Rodzic B. Oraz odniosę się do kwestii zasad, a dokładniej: jak jest związek dwóch kobiet to jak przekaże się wartości, które ojciec nam przekazuje? Oraz jak jest dwóch mężczyzn - wartości, które kobiety przekazują. Ciekawi mnie też to, jak Wy to postrzegacie
Myślę też, że u nas w Polsce jest trochę zaściankowość. Zwłaszcza u osób, które nie poznały ludzi o orientacji homoseksualnej. Dodatkowo uważają to za chorobę, co jak dla mnie jest już śmieszne. W każdym bądź razie byłem przeciwny związkom homoseksualnym, dopóki nie poznałem paru mężczyzn i parę kobiet o orientacji homoseksualnej. Z doświadczenia jestem tylko przeciwny lesbijkom feministkom
Mów zawsze TAK. Bo mówienie TAK oznacza mówienie NIE swoim lękom !
Zwycięzcy nie mają czasu na przegranych.
Ostatnio zmieniony przez lubieplacki 2012-11-02, 23:48, w całości zmieniany 1 raz
jak jest związek dwóch kobiet to jak przekaże się wartości, które ojciec nam przekazuje?
Idealny układ gdzie mamy mądrze kochającą matkę i mądrze kochającego ojca, którzy faktycznie przekazują dziecku określone wartości to margines. Większość pełnych rodzin to i tak rodziny dysfunkcyjne, a do tego mamy wciąż rosnącą rzeszę samotnych rodziców, o dzieciach z domów dziecka już nie wspominając... kto im przekazuje te wartości i jak?
Ja wiem, że fanom Freuda włos się jeży na głowie kiedy wyobrażają sobie rozwiązanie kompleksu edypa w takim układzie, ale jestem zdania, że dużo ważniejsze jest to aby rodzic mądrze kochał niż aby miał odpowiednią płeć.
Co to jest męskość? (to mi podsuwa pomysł na kolejny temat, więc nie odpowiadaj, zaraz go założę ;p)
Chyba żartujesz, prawda? Jakaś krzywda się dziecku stanie jeśli wszystkie te cechy wpoi dziecku mężczyzna? Lub kobieta? A może uważasz, że to niemożliwe?
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2013-01-05, 21:48
Jestem za legalizacją związków homoseksualnych i za prawem do adopcji dzieci. Jeśli społeczeństwo nie dostanie sygnału, że to norma, jeśli ten proces się nie zacznie, to one będą szkalowane dalej, tak bez sensu. Nie wiem, wydaje mi się, że tak byłoby lepiej,żeby jednak rozpocząć ten proces.
Kiedyś miałam wątpliwości co do tego, że dziecko może nie mieć dwóch wzorców, ale z biegiem czasu stwierdziłam, że to bez sensu. Dzieci same znajdują te wzorce, poza tym jest tyle dzieci wychowanych przez samotnych rodziców, że mój boże. Wprawdzie ja wiem, że to nie to samo, ale jakoś już nie potrafię tego zanegować.
W sumie to ja sama byłam wychowywana w większości przez osobę homoseksualną, bo mój wujek jest gejem, a od małego mnie niańczył. I jakoś żyję. Myślę, że wszelakie moje wady wrodzone to wrodzone właśnie, on mi krzywdy nie zrobił
Tak pół żartem, pół serio,wiadomo, że to coś innego.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
byłam wychowywana w większości przez osobę homoseksualną(...) I jakoś żyję.
Nie martw się. I tak znajdzie się ktoś, kto ci powie, że jesteś przez to siedliskiem zła, chociaż nie miałaś na to wpływu. Wujek ma kogoś? Jak się dowiedziałaś o tym radosnym fakcie o nim? Zawsze wiedziałaś, czy był jakiś moment, w którym się dowiedziałaś?
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2013-01-06, 10:41
rozwielitka napisał/a:
Wujek ma kogoś? Jak się dowiedziałaś o tym radosnym fakcie o nim? Zawsze wiedziałaś, czy był jakiś moment, w którym się dowiedziałaś?
Nie, wujek raczej ma przyjaciół i osoby na jedną noc Nie ma nikogo na stałe, nie pamiętam żadnych takich dłuższych u niego związków, ale w sumie w rodzinie się o tym nie mówi praktycznie. Jak się dowiedziałam? Jakoś naturalne dla mnie to było, nie pamiętam w sumie czy był jakiś szczególny moment, raczej potwierdzenie, kiedy ksiądz powiedział kuzynce, że to niemożliwe w KK żeby chrzestny był gejem i kuzynka mi się pożaliła To w ogólniaku. Nie ruszył mnie ten fakt, no bo to jedna z części jego osoby, a ja go uwielbiam.
I tak jestem siedliskiem zła, bo tak jak on mam ciągotki artystyczne, jestem roztrzepana, nadwrażliwa, mam depresję i kocham muzykę. Sorry.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
I tak jestem siedliskiem zła, bo tak jak on mam ciągotki artystyczne, jestem roztrzepana, nadwrażliwa, mam depresję i kocham muzykę. Sorry.
Będę zmuszona cię wyegzorcyzmować.
A tak w ogóle, to ostatnio pokazałam jednej pani bajkę "Z Tango jest nas troje" (o pingwinach-gejach). Najpierw przez kilka dni nie mogła wyjść z szoku, że takie bajki istnieją. Potem myślała, trawiła i rozważała. W końcu doszła do wniosku, że kupi tą bajkę w prezencie dzieciom jakiejśtam swojej krewnej, która ma iście wszechpolskie poglądy. Nie mogę dojść, czy zależy jej bardziej, na uchronieniu świata przed kolejnym pokoleniem wszechpolaków, czy o zrobienie krewnej na złość. Wydawca powinien mi płacić za reklamę.