Wiek: 23 Dołączyła: 16 Mar 2016 Posty: 154 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2016-03-30, 17:03
Dopadła mnie dziś szkolna psycholog... Było to na długiej przerwie, siedziałam sobie pod parapetem skulona i patrząca tępym naćpanym wzrokiem i nie zauważyłam, że ona idzie w moją stronę. Zaczęła do mnie gadać, nie bardzo pamiętam co, potem spędziłam 15 minut w jej gabinecie milcząc. Masakra! Nie ogarniam czego chciała ode mnie, ale wiem, że nie poszło mi za dobrze. W przyszły poniedziałek mam z nią się spotkać...
Trudno mi dzisiaj było przemóc się i iść do szkoły, ale ostatecznie nie żałuję, że poszłam. Na lekcjach już praktycznie same powtórki, mało osób, więc prawie jak korepetycje.
Pisaliśmy również rozprawkę na angielskim, temat średnio mi przypasował, ale chyba udało mi się wybrnąć.
Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
I wtedy - swoje smutne, zdziwione,
Bardzo otworzysz.
Na angielskim ćwiczyliśmy wymowę, za czym nie przepadam. Pozostałe lekcje nic ciekawego, na w-fie bardzo udana siatkówka. Na koniec chór, na którym mój głos ani trochę sobie nie radził. Ogólnie było w porządku, tylko długo.
.Shadow., u mnie było tak z niemieckim, że ćwiczyliśmy fonetykę, bardzo fajne doświadczenie, można się dowiedzieć jak poprawnie wymawiać dane słowo - w słowniku również masz podaną wymowę, ale co innego czytać, a co innego słuchać na żywo.
Pytała na angielskim z obrazka. Powiedziała, że mam szanse zdać i dostałam 2+. Kolejny angielski... Sprawdzian z historii. Nic nie umiałam. Koleżanka ściągała z internetu, a ja z niej bo sor dał tam te same grupy.
Matma leżałam pod ławką. Wszyscy się śmiali. K, poszedł do tablicy, ja się z niego śmiałam. Nie wiedział co pisać. Powiedział: "J, nie śmiej się tylko mi pomóż". Podkreślam, że tylko ja się z niego śmiałam, a wszyscy patrzyli na mnie jakbym była na dragach.
Dzisiaj w szkole mieliśmy wszystkie lekcje skrócone, oprócz tego diagnoza z biologii, jestem niezadowolona z tego, jak ją napisałam. Po lekcjach odbywały się derby, które poprawiły mi humor.
Ach, przed lekcjami spotkała mnie nauczycielka angielskiego i poprosiła, abym poszła do kwiaciarni kupić ładny bukiet, bo pani sekretarka miała imieniny.