Czy mieliście zadawane z lekcji na lekcję także około dwa razy więcej pracy domowej? Bo nie wiem, jak do tego podejść.
Miałam w klasie maturalnej indywidualny tok jak byłam w szpitalu i zadań domowych było tyle samo. A na studiach miałam indywidualny tok studiów i miałam dużo więcej do zrobienia niż reszta grupy.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-09-30, 21:21
aga_myszka, miałam nauczanie indywidualnie w klasie maturalnej, ze względu na zły stan psychiczny. Z tego co pamiętam to prac domowych miałam tyle samo, mniej lub "tyle, ile dam radę zrobić, a jak się nie uda, to nie będzie tragedii".
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Szkolna Pani psycholog, zaproponowała mi nauczanie indywidualne od ręki, jeśli przyniosę jej opinię od psychiatry.
Ogólnie to jest to baardzo fajna opcja, sam na sam z nauczycielem, mniej stresu, tylko przeraża mnie stan godzin. Jeśli nie wyrabiam z materiałem normalnie, a na nauczaniu jest tego 2 razy mniej to jak to jest z nauką? Boję się, że nie dam rady robić więcej samemu w domu. Jak to się potem przekłada na maturę? Mniej się potrafi czy jak?
Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale. ~ Kłapouchy.
Rainbow, kiedy jest się z nauczycielem sam na sam jest się w stanie przerobić więcej materiału. To się tyło wydaje, że mniej godzin to mniej się umie... Według mnie to świetna opcja, nauczyciel poświęca czas na konkretne rzeczy, z ktorymi ma sie problem. Duzo mozliwosci, malo godzin, wiec ma sie dużo czasu na rozwijanie pasji np.
She always has a smile
From morning to the night
Ostatnio zmieniony przez Fenoloftaleina 2015-10-13, 12:39, w całości zmieniany 1 raz
Tak, ja teraz mam część przedmiotów w wymiarze 4 razy mniej godzin niż w zwyczajnym trybie nauczania i okazuje się, że przyswajanie materiału idzie o wiele szybciej. Nauczyciel/wykładowca poświęca czas tylko jednej osobie i dzięki temu można skoncentrować się na konkretnych brakach danej osoby.
Rainbow, właściwie popieram Feno i Owcę. Jak się jest sam na sam z nauczycielem, to nauka idzie dużo szybciej. Jest jeszcze taka opcja, że główne przedmioty będziesz miała indywidualnie, a takie poboczne typu religia z całą klasą. Wtedy i więcej się nauczysz, i nie stracisz kontaktu z rówieśnikami.
Dziekuje.
Troche sie właśnie boje takiego wyobcowania, nawet jak bede miała religie z klasa... Boje sie wyśmiania. No ale na to nic nie poradzę. Przegadam jeszcze z Panią, dzięki za wasze wypowiedzi
Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale. ~ Kłapouchy.
Rainbow, nie tylko religię, ale też np. edb, wok, wf możesz mieć z klasą. Wiec te kilka godzin w tygodniu będziesz miała okazję się widywać na lekcjach.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-10-19, 13:43
Fenoloftaleina napisał/a:
nie tylko religię, ale też np. edb, wok, wf możesz mieć z klasą.
W zasadzie... jeśli część lekcji można mieć z klasą, to po co w ogóle nauczanie indywidualne? Chodzi mi konkretnie o przypadek, w którym uczeń panicznie boi się szkoły.
Ja akurat cieszyłam się, że ŻADNYCH zajęć nie mam w szkole, bo o to przecież chodziło.
Strach, ciągłe opuszczanie lekcji i przesiadywanie ich u pani pedagog... tak nie mogło być.
No i jestem żywym przykładem na to, że wyszło mi to na dobre. Przeżyłam ostatnią klasę liceum, ładnie zdałam maturę i z małym opóźnieniem, ale jednak (rok przerwy) dostałam się na studia, gdzie jestem uważana za osobę otwartą, raczej pewną siebie i towarzyską.
Gdyby nie nauczanie indywidualne, nie wiem czy przeżyłabym tamten rok.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Tak mysle. Jak to jest z nauczaniem indywidualnym w 2 liceum, kiedy główny nacisk kładzie sie na rozszerzenia? Niby materiał przerabia sie szybciej, ale czy to wystarczy, zeby zdać maturę?
Zauważyłam, ze zle pracuje mi sie z grupa i potrzebuje uwagi i skupienia nauczyciela na mnie, szczególnie na ścisłych przedmiotach. A furtkę mam cały czas otwartą i tak sie zastanawiam...
Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale. ~ Kłapouchy.
Rainbow, ja miałam troszkę więcej godzin polskiego, angielskiego i historii, bo to było moje rozszerzenie. Da się zrobić materiał, ale trzeba się samemu w domu sporo uczyć. Maturę też można zdać całkiem przyzwoicie (czego jestem przykładem).
Rainbow, według mnie nauczanie indywidualne to dobry pomysł, jeżeli źle pracuje Ci się w grupie. Nauczyciel poświęca całą uwagę Tobie, robicie to z czym Ty masz problem... Do matury można się świetnie przygotować, inni muszą brać korki, aby dostawać tyle uwagi ze strony nauczyciela...
Obecnie mam nauczanie indywidualne w szkole. Niestety na niektóre przedmioty MUSZĘ chodzić z klasą. Religia, francuski, wychowawcza, angielski.. Opinię lekarską wydawał mi gastrolog i psycholog jeszcze ze szpitala gastro, więc całe indywidualne miałam na podstawie innej choroby niż depresja. Chodzi mi o to, że chciałabym na maturalną klasę mieć indywidualne, ale samo indywidualne. No wiecie, żebym nie musiała przebywać z klasą i ludźmi. Teraz naprawdę mnie dużo kosztuje, aby wytrzymać np. na wychowawczej.. Pytałam się na początku semestru, czy nie mogę mieć wszystkich lekcji sama, to mi odpowiedzieli, że taką opinię wydała mi Poradnia.. No dobrze. Czy na podstawie depresji mogą mi przyznać indywidualne bez uczestniczenia w trybie klasowym? Czy muszę mieć dodatkowo jakieś specjalne orzeczenie od psychiatry? Dodam, że mam jeszcze orzeczenie o niepełnosprawności, jednak w tym semestrze niewiele mi ono dało. Jejku, ja zrobię wszystko, żeby w przyszłym roku nie mieć styczności z klasą..