Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Szczęście innych
Autor Wiadomość
lekkapatologia 
Sinusoida



Wiek: 32
Dołączyła: 11 Sty 2014
Posty: 1817
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2014-05-12, 18:17   

Sourlie napisał/a:
Przypomniała mi się sytuacja, gdy wyszłam ze znajomymi. Z dwoma kolegami i dwoma koleżankami (2 pary). Wszystko ładnie, pięknie, a potem mówili, że muszą się zbierać. Dobra, to poszłam do domu, a potem dowiedziałam się, że się sami spotkali, bo ja byłam "piątym kołem u wozu". No cóż, nie miałam chłopaka, więc dla nich byłam niczym.
Myślę, że to może lepiej dla Ciebie, przynajmniej ja czułabym się dziwnie z dwoma parami. Jednak skoro im nie pasowałaś, mogli wcale Cię tym razem nie zabierać, bo co się z tego potem wykręcać.
Carine napisał/a:
Mieliście może tak kiedyś, wiecie jak się ich pozbyć?
Mam czasami podobne myśli, ale tylko w stosunku do ludzi, których w danym momencie darzę negatywnymi uczuciami i właściwie nigdy nie próbowałam się ich pozbyć.


Nie lubię szczęścia innych, nie mówiąc już o czerpaniu z tego radości. Bo jak można czerpać radość z cudzego szczęścia, gdy Twoje omija Cię szerokim łukiem? Nie wiem ja tak często nie potrafię... ostatnio staram się akceptować szczęście i zadowolenie mojej dobrej znajomej. Chociaż jeśli zacznie je za bardzo eksponować to też zacznie mnie to drażnić. Więc albo przechodzę obok tego obojętnie, albo czasami zaburza to moją równowagą emocjonalną, wywołując często smutek pomieszany z frustracją.




Nie wiem jak ty. Mało ludziom wierzę
Mam wrażenie, że się gubią, kiedy mówią szczerze
Czuję, czuję, że pulsują moje bzduromierze.
 
 
Szczęście innych
nobody5 


Wiek: 32
Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 87
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2014-05-12, 23:05   

Ja zazdroszczę innym ludziom szczęścia. Nie wiem jak oni to robią. Patrze na nich i widzę szczęście. Patrze w lustro i widzę uśmiech pod którym jest pustka, otchłań. Nie potrafię być szczęśliwy.



 
 
Szczęście innych
Meropa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-13, 21:46   

Życie nie jest konkursem, nikt nie wybiera poziomu trudności swojego życia. To tylko od nas zależy jakie ono będzie. Patrzysz na szczęście innych? A może kiedyś to Ty będziesz siedzieć na ławce szczęśliwa i ktoś będzie przechodził gdy w jego głowie roi się od myśli ''czemu inni mają łatwiej''. Mój były chłopak mawiał ''marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia''. Szczęście samo nie przyjcie, trzeba po nie się ruszyć. Nie można się poddawać, właśnie dla tego cholernego szczęścia aby nas kiedyś całkowicie wypełniło.



 
 
Szczęście innych
Hekate 



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 2447
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-05-18, 10:12   

Mnie cieszy szczęście innych ludzi, często uśmiecham się szczerze pod nosem, widząc kochających się ludzi, śmiejące się dzieci, czy też wesoło dyskutujących starców. Zależy jednak od dnia, jaki to ma na mnie wpływ. Jednego dnia daje mi to kopa do działania i myślę sobie: Skoro oni tak mogą, to ja też., a drugiego dnia myślę: Inni mają dobrze, ja nigdy tak nie będę miała.



 
 
Szczęście innych
iwanttodie1
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 23:20   

Zwykle jest tak, że kiedy sami nie posiadamy i nigdy nie posiadaliśmy tego, co posiadają inni, ciężko jest nam się z tym pogodzić. Sama bardzo często znajduję się w takich sytuacjach i czuję obrzydzenie do siebie i wstyd, że potrafię odczuwać tak dużą złość przez brak tego, co mają inni. Za dużo w nas zazdrości.



 
 
Szczęście innych
Zero
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-15, 11:30   

Nie do końca się z tym zgodzę. Jeśli czegoś nigdy nie doświadczyłem to nie czuję żadnego bólu, że inni to mają. Ale może to dlatego, że staram się mieć to wszystko gdzieś. Świetna sprawa swoją drogą. Z tego co widać, to głównie boli samotność. Ale jak patrzę na znajomych to im często nie mam czego zazdrościć :lol:



 
 
Szczęście innych
xMikkax 
wieczny pech.



Wiek: 25
Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 55
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2014-10-15, 19:30   

Mnie denerwuje szczęście innych. Normalnie płakać mi się chce, gdy widzę zakochane pary na ulicy. Mam ochotę wtedy iść po sznur i się powiesić. Chciałabym w końcu znaleźć to szczęście ale ono ciągle mnie się ima. Gdy widzę uśmiechniętych ludzi to im zazdroszczę. Chciałabym żeby to się w końcu zmieniło..



"Co to szczęście? Powiedz mi gdzie go szukać?
Chyba byłem już wszędzie. Gdzie jeszcze mam zapukać?" /Kali
 
 
 
Szczęście innych
Paradies 



Wiek: 25
Dołączyła: 29 Sie 2014
Posty: 64
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2014-10-16, 19:17   

xMikkax Masz dopiero 15 lat. :roll2: W tym wieku zauroczenia kończą się bardzo szybko, czy nie lepiej poczekać na miłość swojego życia za kilka lat?



 
 
Szczęście innych
Damiano91 


Wiek: 32
Dołączył: 07 Kwi 2013
Posty: 122
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-10-16, 22:36   

Zwłaszcza, że chłopcy w Twoim wieku nie mają jeszcze w głowie za wiele i trudno byłoby znaleźć kogoś traktującego wszystko poważnie.



Im cięższa jest walka, tym wspanialsze zwycięstwo
 
 
Szczęście innych
Iroisai 



Wiek: 25
Dołączyła: 03 Lut 2014
Posty: 708
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-10-16, 23:42   

Dla mnie szczęście innych jest raczej obojętne, ewentualnie czasem mnie denerwuje.
Jest jakaś szczęśliwie zakochana para, ok niech sobie będzie, ale nie muszą tego pokazywać wszystkim wokoło. Takie coś mnie wkurza, a jeszcze bardziej, jak dziewczyna ma te 15, czy 16 lat. Gdy wręcz wykrzykuje, jak to kocha swoją drugą połówkę, jaki to on jest och i ach. Mam wtedy ochotę dojść, szczelić w twarz i powiedzieć żeby się ogarnęła. :roll:
Czasem zazdroszczę szczęścia innym, ale nie tego w miłości, tylko tego codziennego. Ale kto wie, może trochę szczęścia spotka kiedyś też mnie. Mam nadzieję.
O wiele więcej przyjemności sprawia mi czyjeś niepowodzenie.




Odciski naszych palców na życiu innych nigdy nie znikają.
:iso:
 
 
Szczęście innych
Rauko 
Above all.



Wiek: 26
Dołączyła: 24 Sty 2013
Posty: 794
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2014-10-19, 22:08   

Nie mam jakiegoś większego problemu z tym, że inni ludzie są szczęśliwi, czasem wręcz sama czerpię z tego radość. W "normalnym życiu" raczej otaczam się tylko takimi ludźmi - szczęśliwie zakochanymi, bez problemów, czasem nawet przesadnymi optymistami i nie wyobrażam sobie, żebym miała im tego zazdrościć. Wiem, że sobie na to zasłużyli, często ciężką pracą i staraniami, dlaczego więc miałabym im tego odmawiać?
Denerwuje mnie natomiast szczęście zbudowane na cierpieniu innych osób - nie jestem w stanie wtedy podzielać tej radości.




Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
I wtedy - swoje smutne, zdziwione,
Bardzo otworzysz.
 
 
Szczęście innych
Kot
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-22, 00:36   

W sumie to fragment posta z mojego tematu powitalnego idealnie wpasowuje się w ten temat. :D

Cytat:
Nie potrafię cieszyć się szczęściem innych oraz ich sukcesami, bo po prostu im zazdroszczę.
Cieszę się dopiero wtedy, kiedy takim osobom powinie się noga...
To jest okropne. Przemawia przeze mnie wielka zazdrość; że ktoś osiągnął coś, czego nie osiągnąłem ja, że komuś powodzi się dobrze finansowo, a mi nie, że ktoś ma coś, czego nie mam ja. Zawsze porównuje się z takimi ludźmi i od razu mam natłok myśli, że jestem beznadziejny i nic niewart.




 
 
Szczęście innych
MamTeMysli 



Wiek: 26
Dołączył: 21 Paź 2014
Posty: 72
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-10-22, 10:20   

Death_Shadow, Posłuchaj może masz troszkę nieśmiałości ? Słuchaj w mojej pamięci na przykład zostało to że za małolata 13-14 lat ludzie się śmiali że masz dziewczynę, teraz jednak mi tego zazdroszczą. Ja miałem taki problem że wstydziłem się złapać przez pierwszy miesiąc dziewczynę za rękę. Jednak teraz już tak nie jest, bardzo drażni mnie zdanie innych ludzi. ;) A ty kiedyś też znajdziesz tą drugą osobę.



"7 miliardów żyć, a ja nie wiem sam czy
mam na tyle mocy by, pokonać w sobie całe zło?
Jeśli odrzucisz je i ty.
Ujrzymy tajne drugie dno."
 
 
 
Szczęście innych
księżycowa 
W morzu gwiazd



Wiek: 23
Dołączyła: 03 Gru 2014
Posty: 1084
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-03-26, 18:18   

Death_Shadow miałam tak. Zwłaszcza widząc pary. Wręcz z masochistyczną przyjemnością patrzyłam na takie pary, żeby czuć ból.
Pojawia się wtedy takie pytanie: dlaczego? Dalej nienawiść do siebie/innych. "Widać jestem taka beznadziejna/ny, że nikt mnie nie chce" itp. To prowadzi niestety do kolejnych problemów...

Teraz nadal otaczają mnie pary. W szkole, na ulicach, w parku, na skwerze, w autobusie, na przystanku, no wszędzie. Ale już to nie boli. Był czas, że uznałam, że po prostu nikt mnie nie chce nie kocha i ludzie mają rację...
A teraz naiwnie wierzę, że będąc przy Nim, wysłuchując Go, pozwalając by mi się żalił i opowiadał o ex w końcu przyjdzie mu do tej ślicznej główki żeby mnie pokochać. ;cc

Po znakach interpunkcyjnych stawiamy spację. Używaj polskich znaków. //Axxie




Z dnia na dzień silniejsza
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-03-26, 18:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Szczęście innych
Chambers
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-07, 20:47   

Nie tak daleki czas temu zaufałem pewnej osobie, cieszyłem się jej szczęściem i to jak cholera. Czasami miałem wrażenie że nawet bardziej. Nigdy nie angażowałem się zanadto w znajomości, ponieważ bałem się odrzucenia. Jednak miałem wrażenie, że ta osoba wiedziała jak mi na niej zależy i myślałem że jej też.
Teraz ja jestem sam, a ona ma już nowych znajomych, cieszy się nimi, lecz kontakt między nami niemal kompletnie zaczął zanikać. Czasami w wymuszonych wymianach słów, opowiada mi o nowych rzeczach które robią i jacy to oni są wspaniali. A ja przytakuję i zapewniam że wszystko jest dobrze, że nadal cieszę się z sukcesów towarzyskich tej osoby, że cieszę się z nowych znajomych i wcale nie jest mi źle bez towarzystwa.
Wypracowałem sobie opinię samotnika lub po prostu dziwaka. Kiedy ktoś pyta "co tam u ciebie" to odpowiadam że wszystko w porządku i zwykle rzucam jakimś suchym żartem w celach utwierdzenia tej teorii. Ale najgorzej jest kiedy zaczynam myśleć.
Myślenie jest moim wrogiem, dlatego staram się zawsze mieć czymś zajęte ręce. No ale jak wiadomo, nie działa to na długą metę. Miewam takie momenty, że siadam lub kładę się na bok i płaczę. Myślę o tym, że już zawsze będę sam, o wszystkich osobach na których mi zależy, niestety bez wzajemności.
To mnie przeraża, bo wtedy się denerwuję, nie cieszę się ich szczęściem, ba, nawet przyłapuję się na nienawiści. Patrzę na ich szczęście i zaczynam płakać. Chciałbym to powstrzymać, ale nie potrafię. A najbardziej na świecie, pragnę znaleźć osobę, której szczęściem mógłbym cieszyć się do końca życia. Cieszyć się cudzym szczęściem i dzielić własnym. Nie mam złych intencji, może lekko egoistycznie to brzmi, ale patrzę na tych wszystkich ludzi i myślę "Czy ja nie zasługuję na to samo?" Obie odpowiedzi na to pytanie są dla mnie bardzo męczące.
Wiem, że jestem jeszcze młody, może nie powinienem tego wszystkiego tak przeżywać, no i oczywiście "wszystko jeszcze przede mną". Ale jest mi źle i ukrywanie tego jest równie męczące, co samo przeżywanie.
Myślę o tym wszystkim codziennie i codziennie przeżywam to samo. Nostalgiczna, powiewająca rutyną procedura, przez którą żyć mi się odechciewa >.<




 
 
Szczęście innych
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 12