W piątek prowadzę Mikołajki dla dzieci. W czwartek, piątek i sobotę mam zlecenie w galerii. Czyli w czwartek 3h pracy, w piątek i sobotę po 6h. Plus dojazdy. Mam tylko dylemat, bo przeczytałam przed chwilą umowę - praca na obcasach. Wcześniej nie było o tym mowy. W eventówce to norma, że wszystko na ostatnią chwilę i chaos, ale...
Mam do wyboru pracę na obcasach co przypłacę bólem i trudnościami z chodzeniem i być może kolejnym nawrotem stanu zapalnego lub ryzyko, że zostanę zdyskryminowana i nie dostanę zlecenia + pretensje i groźbę antypolecenia innym agencjom.
Czemu nadal kobieta musi być na obcasach jak gdyby był to wyznacznik profesjonalizmu i prestiżu?
Nawet dla osób bez problemów zdrowotnych to dyskomfort, a ja nie powinnam. A potrzebuję jakiegokolwiek zastrzyku gotówki...
Jutro do 12:00 muszę odesłać dokumenty i ewentualne informacje.
Cieszę się. Nawet mimo tego, że rezultat nie taki jak byś chciała. Ale może dzięki temu będzie łatwiej przełamywać się w przyszłości
księżycowa napisał/a:
Mam do wyboru pracę na obcasach co przypłacę bólem i trudnościami z chodzeniem i być może kolejnym nawrotem stanu zapalnego lub ryzyko, że zostanę zdyskryminowana i nie dostanę zlecenia + pretensje i groźbę antypolecenia innym agencjom.
Czemu nadal kobieta musi być na obcasach jak gdyby był to wyznacznik profesjonalizmu i prestiżu?
Zawsze mam wrażenie, że jestem w mniejszości, bo nie podobają mi się kobiety w butach na obcasach. A czemu tak jest z tymi wymaganiami... nie wiem. Bo stereotypy ubioru w pracy czasem wolno się zmieniają. Albo ta branża jest jakaś specyficzna i ceni sobie jakiś charakterystyczny wygląd (nie miałem nigdy do czynienia). Może panowie mają się oglądać. Coś mi niestety mówi, że wszczynając bunt więcej masz do stracenia niż oni. Niestety.
Albo ta branża jest jakaś specyficzna i ceni sobie jakiś charakterystyczny wygląd (nie miałem nigdy do czynienia).
Eventówka, zlecenie dla branży beauty.
kova84 napisał/a:
Może panowie mają się oglądać.
W branży beauty masz być wizytówką tego całego zgubnego mechanizmu wpędzania kobiet w poczucie, że muszą jeszcze to i to żeby były ładne. Zgadzam się w 100% z przeczytanym kiedyś zdaniem, że ten sektor by zbankrutował, gdyby kobiety tylko uwierzyły, że już teraz są piękne. Wystarczające. I nie chcę nią być. Uświadomiłam sobie dopiero po przyjęciu zlecenia, że no tak, here we go again.
Wakacje między trzecią a czwartą klasą szkoły średniej spędziłam pracując na recepcji salonu depilacji woskiem. Nie obowiązywały mnie aż tak wysokie standardy jak kosmetyczek, ale mocny makijaż i ogólnie nienaganny wygląd musiał być. Dziewczyny w umowie mają zapis, że muszą mieć make-up, muszą mieć zrobione paznokcie i jakie konkretnie, muszą mieć takie i takie buty... Prawie jak stewardessy. Tylko stewardessy faktycznie bardziej mają się podobać, ale i jest to postrzegane jako
księżycowa napisał/a:
wyznacznik profesjonalizmu i prestiżu?
Zmiany zachodzą bardzo powoli.
Będę mieć pretensje do systemu, bo jestem z tych ludzi, którzy chcą zmieniać świat,
stety bądź niestety
Ale co do pracy na obcasach, zawsze info było przy samej informacji o evencie i się po prostu na takie akcje nie zgłaszałam. W pierwszej kolejności nie ze względu na chęć zmian w funkcjonowaniu świata, a swoje kolana. Teraz jest jeszcze stan zapalny, który pojawił się znikąd początkiem września i wrócił po prowadzeniu Mikołajek - tym razem zaleczony w zalążku.
księżycowa, ja należę do kobiet, które się nie malują (nie lubię) i tak w jednej pracy chodziłam, nie umalowana, normalna koszulka itd. później przenieśli mnie na obsługę klienta i sam kierownik powiedział mi, nie pamiętam dokładnie jego słów, ale chodziło o to, że mam się bardziej przykładać do ubiory. Koniec końców malować się nie zaczęłam. Mieli pomysł, żeby wprowadzić "kodeks" jak się ubierać, ale dotyczyłoby to tylko biura obsługi klienta, czyli na czarno i biało, ale wtedy dy osoby pracująca wniosły "apel" o dopłatę na zakup ciuchów do pracy... Małe sprostowanie: kodeks jak się ubierać dotyczył biura obsługi klienta a reszta (tj. z innych działów mogli chodzić w czym chcą). Taki cyrk na kółkach tam był do dziś śmieje się bo nie mogłam do pracy chodzić w butach gdzie były odsłonięte palce . Bo weszło w życie jeśli chodzi o styl ubierania to te buty, że nie można było przychodzić w rybaczkach... chyba tyle... Koniec końców skończyło się na tym, że kierownik dawał nam cynk kiedy kontrola będzie to wtedy człowiek bardziej dostojnie się ubierał. Ot takie wspominki z starej pracy.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Zakręcona, tylko, że w tym wypadku jest to wpisane w umowie.
Wróciłąm tylko do domu i nie mam na nic siły, obudziłam się znów za późno i z opryszczką, miałam stan podgorączkowy i bolało mnie gardło. Rodzina chora. I kilka innych okoliczności wprowadzających zamęt i wywierających presję.
A ja poczułam,że podjęcie decyzji psychicznie mnie przerasta, więc nie zrobiłam nic. Jest świetnie.
Zaczęłam znów przeglądać OLX, mam chęć z desperacji wziąć cokolwiek nawet za minimalną, co przy moich dojazdach nie jest nawet zabawne, a jednocześnie się obawiam, że trafię w miejsce gdzie molestowanie jest normą, gdzie się wykończę psychicznie i będę w jeszcze gorszym stanie.
księżycowa,
__
Szukam pracy od października i nic. Oferty są fajne, ale pracodawcy tylko otwierają aplikację i nikt nie dzwoni.
Szukam na Pracuj. Przygnębia mnie to..
takajakinne, łap też
Najgorsze jest to, że nie przewidzisz ile czasu potrwa szukanie. Gdybym wiedziała, to bym wykorzystała ten czas inaczej...
Dalej nie dałam im znać. Lęk jest silniejszy. Mam dreszcze i czuję się jakbym miała gorączkę.
<<< Dodano: 2022-12-14, 23:13 >>>
Napisałam, przeprosiłam, że dopiero teraz, ale samopoczucie mnie zmiotło z planszy.
Ze jutro i pojutrze potwierdzam, ale soboty nie.
A ja zostanę zmieciona zapewne jutro rano.
Przejrzałam sporo ogłoszeń i portali ze zleceniami. I nawet aplikacji do zarabiania na jakichś głupotach. potrzebuję pracy, która nie będzie generować pokładów stresu i lęku.
Nie wiem kompletnie w którą stronę. Niby to nic nowego, ale tak chciałabym coś wiedzieć i być spokojniejsza.
<<< Dodano: 2022-12-15, 16:16 >>>
W rezultacie znaleziono za mnie zastępstwo. I zostałam potraktowana jak człowiek. Zdziwiło mnie to...
<<< Dodano: 2022-12-29, 16:54 >>>
Tak jak stwierdziłam, tak też zrobiłam. Wzięłam się od razu po świętach za szukanie pracy, znalazłam ciekawe oferty, odświeżyłam profil na Li, zaczęłam robić nowe CV. Coś mi w nim nie gra, chyba jednak muszę złapać focus i zrobić je całkiem od zera. Wysłałam jedną aplikację. Cieszy mnie, że przynajmniej próbuję, mimo, że ciężko mi sobie wyobrazić jak to będzie jak już znajdę tę jedną ofertę i dostanę propozycję współpracy...
Przez okres świąt wysłałem sporo CV. Dostałem nawet jakieś zadanka do zrobienia z jednej z firm w ramach rekrutacji, ale nie mogę się za to zabrać. Nie jest to trudne, ale okropnie nudne.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Mój życiorys obejrzy mój facet, bo aż dziwne, że nikt się nie odzywa.
Wczoraj dzwonił kolega z poprzedniej pracy, z ciekawości odpowiedział na 5 ogłoszeń, oddzwonili z 3
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2023-02-03, 08:47
Ja pierdziele, się staram nie nakręcać, ale stresują mnie Wasze trudy szukania pracy. A znam przypadek, gdzie osoba z ponad 10 letnim doświadczeniem + własna działalność w danej branży też ponad miesiąc szukała zatrudnienia.
Jak pomyślę o swojej - kurcze, fajnie że oferty są, nawet obiecujące. Ale zawsze jest to ryzyko, które obecnie jest wysokie - jak firma zacznie mieć problemy i szukać oszczędności, to wiadomo, że w pierwszej kolejności żegnają świeżo zatrudnione.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
''Nagrodzili'' mnie tygodniowym urlopem. Ale nie dlatego, że się nie sprawuję tylko dlatego, że mam dużo urlopu a jest wolniejszy okres.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Bo idealny pracownik ma:
- ukończone 2 kierunki studiów wyższych
- zna biegle co najmniej 3 języki obce
- ma co najmniej 5 lat doświadczenia w zawodzie
- do 26 lat
- status studenta
- dorosłe dzieci/brak dzieci/a najlepiej niech potwierdzi bezpłodność
- kwestie wizualne są już bardziej dopracowane, nie będę wnikać.
- pierdylriard certyfikatów i zaświadczeń o ukończonych szkoleniach i kursach
-... i najlepiej jakby nie chciał więcej niż najniższa krajowa.
- możliwość rozpoczęcia od zaraz
- ciągłość zatrudnienia (bez przerw, zwłaszcza tych nieco dłuższych, między jedną, a drugą pracą).
- dyspozycyjność (brak życia prywatnego) do elastycznego grafiku.