Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Autoagresja a miłość
Autor Wiadomość
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 14:45   

sadgirl napisał/a:
Powiedział, że jak jeszcze raz to zrobię to ze mną zerwie.

Ja bym na Twoim miejscu zerwał z nim w tym samym momencie. Manipulacja i szantaż to nie miłość. Przynajmniej nie w moim słowniku.




 
 
Autoagresja a miłość
Boruta 



Wiek: 29
Dołączył: 14 Gru 2015
Posty: 770
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-12-17, 16:01   

Ryba, a jeśli to był jedyny możliwy sposób żeby jej pomóc?
Co lepiej zrobić zaszantażować dla czyjegoś dobra, czy przymknąć oczy i czekać aż przeholuje?




Wszystko zależy od jednej osoby. Tej którą widzisz w lustrze.
 
 
Autoagresja a miłość
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 16:16   

Syriusz, a jeśli miłosny szantaż nie podziała, to co? Autoagresja to nałóg i bardzo często nasze postanowienia i obietnice dane komuś nie pomagają w chwili, gdy np. w domu wybuchła kolejna awantura i trzeba dać upust złości i nienawiści.
Jeśli więc dasz ultimatum musisz liczyć się z tym, że dana osoba złamie obietnicę. Nie dlatego, że Cię nie kocha i ma gdzieś, że się martwisz, a dlatego, że jest osobą uzależnioną i zwyczajnie sobie nie poradziła.
Co wtedy Twoim zdaniem? Olać tę osobę i zerwać? Tak to widzisz? Czy być niekonsekwentnym?

Absolutnie nie jestem za taką próbą pomocy osobie autoagresywnej. Osoba, która robi sobie krzywdę chce wsparcia, zrozumienia i pociechy, a nie gróźb i strachu, że przez swoją słabość zostanie sama, jak palec, zostawiona nawet przez kogoś, kto wcześniej twierdził, że kocha ponad wszystko. :roll:




 
 
Autoagresja a miłość
Boruta 



Wiek: 29
Dołączył: 14 Gru 2015
Posty: 770
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-12-17, 17:02   

Naamah, dla mnie szantaż nie zawsze jest ultimatum. Tak samo jak kwadrat jest prostokątem ale prostokąt nie zawsze jest kwadratem.

Naamah napisał/a:
Co wtedy Twoim zdaniem? Olać tę osobę i zerwać? Tak to widzisz? Czy być niekonsekwentnym?

Nie wiem jak inni postępują, ale ja zawsze jestem za drogą mediacji. Najpierw rozmowa potem czyny adekwatne do sytuacji.
Wróćmy jednak do Twojego pytania i weźmy za przykład sytuacje którą przedstawiłaś (Poza naszą kwestią sporną dodał bym aby za każdym razem gdy się choć trochę zdenerwuje zadzwoniła do mnie i nic nie robiła tylko czekała na mnie.). Czyli stawiam ultimatum i moja ukochana zrobiła to czego miała nie robić. Tak na prawdę odpowiedź jest tylko jedna. Nie porzucił bym jej. Zrobił bym to co mówiłem na początku czyli rozmawiał. Może i jest to nie konsekwentne ale wolę to niż stratę ukochanej. Zresztą nie umiem się gniewać na kogoś bez kogo nie umiem żyć.
Ta sytuacja pokazał by mi że ultimatum inie pomogło i szukał bym innego sposobu aby jej pomóc.




Wszystko zależy od jednej osoby. Tej którą widzisz w lustrze.
 
 
Autoagresja a miłość
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 17:29   

Syriusz napisał/a:
za każdym razem gdy się choć trochę zdenerwuje zadzwoniła do mnie i nic nie robiła tylko czekała na mnie

W sytuacji, kiedy nie ma jak zadzwonić albo ty nie masz jak przyjechać ta zasada jest o kant tyłka rozbić.

Syriusz napisał/a:
Nie porzucił bym jej. Zrobił bym to co mówiłem na początku czyli rozmawiał.

A jeśli ona by z jakiegoś powodu nie chciała rozmawiać?

Syriusz napisał/a:
szukał bym innego sposobu aby jej pomóc

To od razu mogę ci powiedzieć, że takie coś g* daje i możesz od razu pominąć ten etap i przejść do szukania innych sposobów.




 
 
Autoagresja a miłość
Złośnica
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 17:34   

Skoro byś jej jednak nie zostawił to po co robić jej siano we łbie i wywoływać dodatkową presję, która może ją skłonić do głupot?



 
 
Autoagresja a miłość
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 19:29   

Nie chcę straszyć, ale tym Twoim sposobem ostatecznie może wyjść tak, że kiedyś nie wytrzyma i zrobi sobie krzywdę, a następnie Ci nie powie, bo tak będzie łatwiej i mniej ryzykownie, że się wkurzysz i ją rzucisz.
Dużo lepsza jest rozmowa, zapewnienia o wsparciu i po prostu... wsparcie.
Syriusz napisał/a:
Ryba, a jeśli to był jedyny możliwy sposób żeby jej pomóc?

I nie wierz w to, że szantaż to jedyny możliwy sposób, żeby jej pomóc... Dokładasz jej tylko zmartwienie. :roll:




 
 
Autoagresja a miłość
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 20:05   

Z własnego doświadczenia - jedynym sposobem, by pomóc osobie autoagresywnej w związku jest wsparcie. Wsparcie, okazywanie jej miłości i zainteresowania oraz bezwarunkowej akceptacji (przy zastrzeżeniu, że boli nas, kiedy ta osoba się krzywdzi i w ten sposób krzywdzi także nas).
Szantaż absolutnie w niczym nie pomoże.




 
 
Autoagresja a miłość
Boruta 



Wiek: 29
Dołączył: 14 Gru 2015
Posty: 770
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-12-18, 00:12   

Chochlik napisał/a:
g* daje


Po pierwsze. Chochlik, proszę nie używaj wulgaryzmów. Zastąpienie liter symbolami nie zmienia faktu użycia nie odpowiedniego słowa.

Po drugie. Ok, mogę się mylić w moim rozumowaniu. Nikt nie jest nieomylny. Weźcie tylko pod uwagę to że przedstawiłem sposób którym mi ktoś pomógł. Dzięki temu już od kilku lat nic sobie nie zrobiłem. Owszem czarne myśli i plany są nadal ale już nic nie wychodzi poza moją głowę.

Na każdego działa coś innego. sadgirl, od której "wyszła" ta rozmowa sama napisała, że to jej pomogło walczyć z tym problemem.
Mówienie, że coś nie pomoże mając przykłady że jednak tak nie jest, chyba mija się z celem.




Wszystko zależy od jednej osoby. Tej którą widzisz w lustrze.
 
 
Autoagresja a miłość
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-18, 08:07   

Właśnie się zbierałem żeby odpisać w tym wątku, ale...
Arya napisał/a:
Z własnego doświadczenia - jedynym sposobem, by pomóc osobie autoagresywnej w związku jest wsparcie. Wsparcie, okazywanie jej miłości i zainteresowania oraz bezwarunkowej akceptacji (przy zastrzeżeniu, że boli nas, kiedy ta osoba się krzywdzi i w ten sposób krzywdzi także nas).
Szantaż absolutnie w niczym nie pomoże.

...ktoś to zrobił już za mnie.




 
 
Autoagresja a miłość
nusia.3
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-13, 02:52   

To śmieszne jak strata kogoś bliskiego może na nas wpłynąć, i co zrobić żeby ulżyć sobie w bólu? Pozwolić aby na naszym ciele pojawiły sie kolejne rany, blizny czy jest jakiś inny sposób? Chociaż po co inny skoro ten pomaga nieważne ze tylko na chwile ale pomaga wtedy kiedy go najbardziej potrzebujemy



 
 
Autoagresja a miłość
shady 
4w5



Wiek: 24
Dołączyła: 29 Mar 2015
Posty: 566
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-01-23, 23:12   

Zawsze bałam się w tych krótkich chwilach nadziei "kiedyś może będzie lepiej" że jeśli ktoś jakimś cudem się we mnie zakocha, odrzuci mnie ze względu na aa. No i ta miłość nastąpiła. Co najlepsze - okazało się że mój chłopak ma ten sam problem. Wspierać go oczywiście będę, z własnego doświadczenia wiem, tak jak ktoś też wyżej napisał, że sama obecność i czucie, że może się na kimś polegać daje najwięcej. Jednak problem jest w tym, że on jeszcze nie wie, że "ja też". Mam nadzieję, że przez pryzmat poznania tego problemu łatwiej to zaakceptuje niż ktoś, kto nie miał z tym doświadczenia, ale jednak strasznie się boję jego reakcji, bo zależy mi na nim. Nie wiem nawet jak zacząć tą rozmowę, nikt o tym nie wie oprócz mamy, która tak naprawdę też nie miała się dowiedzieć, nie umiem o tym rozmawiać, to taki mój temat tabu, ale wiem, że powinien wiedzieć...



"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
 
 
 
Autoagresja a miłość
Kamiś 
Jak najdalej...



Dołączyła: 28 Paź 2014
Posty: 661
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-01-23, 23:22   

shady, jeśli traktujesz go poważnie, to prędzej czy później i tak się dowie.



''Wielka miłość zdarza się w życiu tylko raz, wszystko, co następuje potem, jest tylko szukaniem tej utraconej miłości." (M. Hłasko)
 
 
Autoagresja a miłość
MomiMi 


Wiek: 28
Dołączyła: 23 Sty 2016
Posty: 42
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-01-24, 00:13   

Ja przez długi czas bałam się powiedzieć o tym mojemu chłopakowi, co było bez sensu bo prędzej czy później sam by zauważył. Czasami strach ma wielkie oczy. Ja myślałam, ze to wszystko zniszczy naszą relację, a okazało się, że to nas zbliżyło i mam w Nim teraz ogromne wsparcie.



 
 
Autoagresja a miłość
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-24, 09:50   

MomiMi napisał/a:
Ja przez długi czas bałam się powiedzieć o tym mojemu chłopakowi, co było bez sensu bo prędzej czy później sam by zauważył. Czasami strach ma wielkie oczy. Ja myślałam, ze to wszystko zniszczy naszą relację, a okazało się, że to nas zbliżyło i mam w Nim teraz ogromne wsparcie.

Świetnie coś takiego czytać. :sciska:

A ja się cieszę, że swojego chłopaka poznałam tutaj... nie musiałam mu o niczym mówić, bo o mojej autoagresji już wiedział.




 
 
Autoagresja a miłość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12