Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Autoagresja a miłość
Autor Wiadomość
Hekate 



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 2447
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-08-07, 21:16   

Lady Emaleth napisał/a:
zazwyczaj kiedy ja sięgam po aa, to nie potrzebuję przytulenia, pocieszenia, zrozumienia, dobrego słowa czy czegokolwiek co może mi dać druga osoba,

Ja również. Jednak potrzebuję tego po wszystkim.




 
 
Autoagresja a miłość
Tnanever 



Wiek: 31
Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 167
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-08-08, 02:12   

Dziękuję za podpowiedzi, oby trzeba było stosować je jak najrzadziej. Jeżeli komuś przyjdzie coś jeszcze do głowy to chętnie przyjmę kolejne wskazówki.



 
 
Autoagresja a miłość
Areva 



Wiek: 33
Dołączyła: 12 Sie 2014
Posty: 85
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-08-12, 11:47   

Złośnica napisał/a:
W moim przypadku ograniczenie aa przez związek odbyło się raczej na zasadzie nieświadomego i niezamierzonego szantażu emocjonalnego.


Coś podobnego miałam w swoim związku, wpłynął na mnie, ograniczył "zapędy" teoretycznie nieświadomym szantażem, jednocześnie pogrążając siebie w myślach "moja wina", "przeze mnie".




 
 
Autoagresja a miłość
isolate 



Dołączyła: 22 Sie 2014
Posty: 50
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-08-23, 10:42   

Miłość to mój ulubiony powód do aa. Gdy tylko coś spieprzę albo on coś spieprzy, gdy coś złego jest między nami, tnę się. Wiem, że to bezsensowne, ale to argument, który zawsze mnie przekonuje. W sumie, to nawet wspólne szczęście bywa dla mnie argumentem. Nie sądzę, że on mnie od tego odwiedzie. Miłość na mnie w ten sposób nie działa.



still_not_dead
 
 
Autoagresja a miłość
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-23, 10:45   

isolate napisał/a:
W sumie, to nawet wspólne szczęście bywa dla mnie argumentem.

W jaki sposób szczęście może stać się powodem autoagresji? :drapanie:




 
 
Autoagresja a miłość
Astrid
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-23, 10:46   

Arya napisał/a:
W jaki sposób szczęście może stać się powodem autoagresji?

No ja na przykład jestem przekonana, że na szczęście nie zasługuję. Jak jestem szczęśliwa, to czuję się winna, a to powoduje powstawanie kolejnych ran.




 
 
Autoagresja a miłość
Bakłażan
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-28, 23:37   

Moj przyjaciel ktory niedawno stal sie kims wiecej pomaga mi z tym skonczyc.



Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-01-28, 23:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Autoagresja a miłość
Saw
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-29, 01:56   

Jest różnie... raz ta miłość pomaga, a raz wręcz przeciwnie...
Często pomaga, przykładowo... niedawno wytrzymałem 1,5 miesiąca... tylko dla Niej ;)
Z drugiej strony... zdarza się, że raniąc Ją, mniej, lub bardziej, sam następnie robię sobie krzywdę, chociaż wiem, że Ona przez to bardzo cierpi... często działa to także w drugą stronę :(




 
 
Autoagresja a miłość
Bakłażan
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-29, 21:32   

Saw, wiem jak to jest. Milosc zagrzewa ale zwiazek z kims autoagresywnym jest trudny. Podziwiam wszystkich moich bliskich za wytrwalosc, czasami mam dosc samej siebie :/



 
 
Autoagresja a miłość
Hathor 
Hati



Wiek: 30
Dołączyła: 15 Lut 2014
Posty: 1748
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2015-03-11, 12:33   

W przypadku mojego związku, moje rany były uznane za "wołanie o pomoc, które nie robi na nim wrażenia". Ot, osoba z depresją spotkała osobę silną psychicznie, która nie pojmuje, co to autoagresja i która w trudnych chwilach chwyta byka za rogi, a nie siada w kącie i płacze. Związek z tego był, ale gdy on widział moje rany, były tylko pytania "co masz na ręce?" i niezadowolenie. Na samym początku związku nie miałam takiego problemu z autoagresją, to pojawiło się w trakcie. Trudno więc powiedzieć "widziały gały co brały".
Przykre, ale to już przeszłość i tyle.




 
 
Autoagresja a miłość
sadgirl 



Wiek: 26
Dołączyła: 09 Mar 2015
Posty: 56
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2015-03-11, 14:23   

Mój chłopak, gdy po raz pierwszy zauważył u mnie blizny przeraził się. Powiedział, że jak jeszcze raz to zrobię to ze mną zerwie. Zaszantażował mnie hahaha. Dobrze mnie zna i wie, że gdyby podszedł do tej sytuacji z dobrocią nic by nie dało a tak to- od około pół roku jestem czysta :) Gdybym go tak bardzo nie kochała, cięłabym się nadal. Bywają chwile słabości, gdy naprawdę nie marzę o niczym innym ale jak pomyślę o nim, wszystko wygląda inaczej.
Jednak muszę się przyznać, że uległam z 2 razy od czasu rozmowy z moim chłopakiem. Nie wie o tym i siedzi to w moim sumieniu, ale... ja przecież ciągle walczę. Chęci było milion, uległam tylko 2 razy.




 
 
Autoagresja a miłość
OneLittleAngel
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-12, 13:22   

W moim związku było kilka etapów reakcji na moje rany:
Etap I - Przerażenie, troska, chęć pomocy
Etap II - Złość, że dalej to robię i niezrozumienie
Etap III - Ignorowanie problemu i obojętność

Myślę, że nasi partnerzy nie zdają sobie sprawy, że czasami ich miłość i obecność nie wystarczy żeby wszystko było kolorowe. Oczywiście, kiedy ukochana osoba jest obok to łatwiej jest wstać z łożka i przeżyć jeszcze jeden cholerny dzień, ale to nie zawsze działa jak lek na całe zło.

Jedyne czego mi brakuje to to, że kiedyś mogłam porozmawiać z moją miłością o wszystkim. O tym co mnie boli, dlaczego to robię i wiedziałam, że zawsze zostanę zrozumiana. Teraz więź między nami jest zbyt słaba żebym dostała tyle wsparcia ile potrzebuję.




 
 
Autoagresja a miłość
Pennyroyal Tea 
Pennyroyal Tea



Wiek: 24
Dołączyła: 22 Wrz 2015
Posty: 286
Skąd: lubelskie

Wysłany: 2015-11-07, 23:19   

OneLittleAngel, z przykrością muszę stwierdzić, że w moim przypadku też wyglądało to w taki sposób. Nawet te etapy są idealnie ujęte. CHYBA jedyną różnicą jest to, że ja już w tym związku nie jestem od 5 miesięcy.



 
 
 
Autoagresja a miłość
Beth48
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-11, 17:02   

Do mojego 2-letniego triumfu przybliżył mnie mój chłopak. Też mnie straszył, że mnie zostawi jak to zrobię, widziałam w jego oczach troskę i strach o mnie. Właśnie te uczucia, które zobaczyłam w jego oczach, pozwoliły mi tak długo wytrwać. Niestety lata mijają, ludzie się do siebie przyzwyczajają i uczucie, które było jak pochodnia staje się zaledwie małym, wątłym płomyczkiem. Mniejsze zainteresowanie i wsparcie w różnych sprawach z jego strony spowodowały, że przegrałam. Ukrywam się z obawy o jego reakcję. Czy spojrzy na mnie tak jak wtedy? Czy mnie zostawi? Czy wszystkim powie?



Ostatnio zmieniony przez Adriaen 2015-11-11, 20:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Autoagresja a miłość
soczekowocowy
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-17, 00:11   

Ja przez miłość zaczęłam, bo sobie nie radziłam. Potem to stało się codziennością i uzależnieniem, jego to nie obchodziło, odszedł, a ja zostałam.



 
 
Autoagresja a miłość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 13