Dlatego nie powinnaś się do niego wprowadzać. Przecież wiesz jak to będzie wyglądało. To ma być szczęście?
To jakim my będziemy małżeństwem? Też chcę mu trochę pomóc, bo go lubię wbrew pozorom. Gdy jest trzeźwy to zawsze miło z nim rozmawiam etc. A mój ojciec żyje w swoim świecie. I wiem, że jestem jedyną osobą, której on słucha. Mój narzeczony próbował prosić, drzeć się tak jak i rodzeństwo, ciotki, wujki i Bóg jeden wie kto jeszcze. Dopiero jak ja się pojawiam w domu u nich to on potrafi zapanować nad sobą. Narzeczony mnie kiedyś prosił, żebym to wykorzystała, że mnie słucha.
Nie, bo już mój narzeczony w dom tzn. w Jego remont wsadził kupę kasy ok. 75 tysięcy i dlaczego ma to zostawiać komuś kto nic nie dał?
Twój przyszły teść, od dawna pije?
Remont był prowadzony mimo jego alkoholizmu?
Będziecie mieli swoją własną część domu, czyli oddzielne pokoje, kuchnia, łazienka, oddzielne wejście do domu, czy wszystko będzie wspólne, oprócz jakiegoś jednego pokoju dla was?
Bezsenna napisał/a:
Dopiero jak ja się pojawiam w domu u nich to on potrafi zapanować nad sobą. Narzeczony mnie kiedyś prosił, żebym to wykorzystała, że mnie słucha.
W jaki sposób to wykorzystujesz lub miałabyś wykorzystać? Mówiąc mu, aby przestał pić?
Odkąd zmarła mu żona (tj. od 5 grudnia 2010r.) W ogóle odpuścił sobie życie.
ina napisał/a:
Remont był prowadzony mimo jego alkoholizmu?
Będziecie mieli swoją własną część domu, czyli oddzielne pokoje, kuchnia, łazienka, oddzielne wejście do domu, czy wszystko będzie wspólne, oprócz jakiegoś jednego pokoju dla was?
Tak, my tam robimy pomimo Jego picia.
Wszystko mamy wspólne, ale teściu na piętro w ogóle nie chodzi. Raz na ruski rok. Właściwie to on nie przeszkadza w ogóle w życiu, bo jest taki jakby go nie było.
ina napisał/a:
W jaki sposób to wykorzystujesz lub miałabyś wykorzystać? Mówiąc mu, aby przestał pić?
Często mnie słucha i nie pije. A jeśli nawet już zacznie to przestanie zanim dojdzie do gorszego stanu.
Zapewne słabo się łączy to z alkoholizmem, ale mój dość... hm... zabawny? To będzie dobre słowo. Zabawny sposób na alkohol w domu, a raczej jego zbyt duże ilości. Ogólnie moja matula lubi sobie wypić, a głowy mocnej brak to i potem głupoty wygaduje czasem. Mi to nie przeszkadza, ale nie chciałem, aby mój brat młodszy musiał takie rzeczy oglądać. Rozwiązaniem było to, że piłem przy stole za dwóch lub za trzech. Podczas jakichś imprez jak wszyscy wychodzili na papierosa czy coś podobnego, to ja myk i kilka kolejek obskoczyłem szybko.
Ogólnie moja matula lubi sobie wypić, a głowy mocnej brak to i potem głupoty wygaduje czasem. Mi to nie przeszkadza, ale nie chciałem, aby mój brat młodszy musiał takie rzeczy oglądać.
Zero napisał/a:
Rozwiązaniem było to, że piłem przy stole za dwóch lub za trzech. Podczas jakichś imprez jak wszyscy wychodzili na papierosa czy coś podobnego, to ja myk i kilka kolejek obskoczyłem szybko.
Wybacz, ale nie widzę związku... rozwiązaniem na alkoholizm matki i próbą odcięcia brata od takich scen jest to, że podkradasz na imprezach alkohol?
Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
Rozwiązaniem było to, że piłem przy stole za dwóch lub za trzech. Podczas jakichś imprez jak wszyscy wychodzili na papierosa czy coś podobnego, to ja myk i kilka kolejek obskoczyłem szybko.
Pijesz, uzależniasz się, po to, aby Twoja matka nie piła tak dużo alkoholu?
Uważasz, że lepiej jest abyś Ty go wypił, zamiast go wylać?
Wolisz się sam upić, aby Twój brat Ciebie widział takiego niż mamę?
Dlatego napisałem, że to działa nie w przypadku alkoholizmu, bo matula nie jest alkoholiczką. Tak, wolę sam wypić, bo nie robię hałasu i burdelu jak się upiję. Nigdy nawet nie zaliczyłem zgonu, nie potrafię sobie wyobrazić ile musiałbym wypić, bo chyba bym pękł. No i nie uzależniam się raczej. Teraz do wakacji nie będę pił wcale, bo chodzę na siłownię i nie mogę. Brata widuję 3 razy w roku jak przylatuję do nich na święta czy coś. I tak mi kilka razy powiedział, że mnie nie lubi chociaż miał wtedy 7-8 lat(11 lat różnicy między nami). Wolę, żeby miał dobre zdanie o matuli, z którą widuje codziennie niż o mnie, gdzie brat ze mnie do dupy, bo nigdy mnie nie ma. Jestem najstarszy w rodzinie z kuzynostwa, rodzeństwa ciotecznego itd, więc to ja muszę brać na siebie takie rzeczy i starać się, aby mieli lepiej.
Dlatego napisałem, że to działa nie w przypadku alkoholizmu, bo matula nie jest alkoholiczką
Po czym poznajesz, że nie jest uzależniona od alkoholu? Rozmawiałeś kiedykolwiek z nią o tym? Mówiłeś jej aby tyle nie piła, aby dzieci nie oglądały jej w takim stanie?
Zero napisał/a:
Jestem najstarszy w rodzinie z kuzynostwa, rodzeństwa ciotecznego itd, więc to ja muszę brać na siebie takie rzeczy i starać się, aby mieli lepiej.
Kto powiedział Tobie, że musisz się starać, aby mieli lepiej?
Z góry jest domniemanie niewinności, więc trzeba wskazać, że jest uzależniona. Ale ona nie jest tematem głównym.
Sam sobie tak powiedziałem, bo rodzina jest najważniejsza, nawet jeśli się kłócimy. Swego czasu z nożem wyszedłem na kryminała jakiegoś, który chciał 2zł od mojego dziadka. A że byłem po kłótni to bym się na nim wyładował. Ale wystarczyło, że dostał w ryj drzwiami do klatki schodowej.