To zmień znajomych, jeśli mieliby się na Ciebie krzywo patrzeć przez taką pierdołę . A żaden psycholog nie potraktuje Cię nietaktownie, prawdopodobnie niczym go nawet nie zaskoczysz. Nie wykręcaj się i idź, jeśli czujesz taką potrzebę.
Wiek: 27 Dołączyła: 04 Sie 2015 Posty: 254 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-10-31, 18:21
Mój ojciec pił, gdy byłam mała. Do tej pory pamiętam te cholerne awantury, szarpaniny, krzyki, interwencje policji. Ciągle było przepraszanie, wybaczenie, a jakiś czas potem wszystko wracało. Nie pamiętam kiedy ojciec się opamiętał ale zrobił to sam. Przestał pić i życie wróciło do normalności jesli tak można nazwać życie w mojej rodzinie. Mi niestety uraz został i po części przez to jestem teraz taka jaka jestem.
Jak bylem maly to moj wujek byl alkoholikiem (wtedy jeszcze z nami mieszkal), pamietam jak przypadkowi ludzie zbierali.go z ulicy. Jak wracal to zawsze mnie straszyl, czasami bil i duzo krzyczal. Teraz moja mama w to wpada, a ja nie mam zamiaru jej pomagac bo nienawidze moich rodzicow. Od 8 miesiecy chyba (jak nie wiecej) codziennie wypija conajmniej 2 piwa i juz ma faze, a potem sie dziwi ze z nia nie gadamy... Nienawidze mojej rodziny, ich zachowania i postawy, mam ochote od nich uciec
Jesteś uwięzioną duszą w głębokim zaprzeczeniu dotyczącym Twojej przeszłości. Chcesz się poprawić i naprawdę próbujesz, ale po prostu coś Cię powstrzymuje. Dopóki nie weźmiesz odpowiedzialności za Twoje czyny, będziesz zgubiony.
Matka wrzeszczy na ojca że pije, a później sama zagląda na dno butelki. A jak mnie zobaczą z alkoholem. To zaraz awantura, że przeze mnie i oni piją, że robię im tylko problemy i że jakby mieli wybór to bym się nie urodziła... Mieli wybór, ale są po prostu słabi. A dla mnie też byłoby chyba lepiej jakbym się nie urodziła.[/center]
U mnie ojciec jest alkoholikiem. Co prawda nie jest tak źle, żeby leżał cały dzień nawalony albo łaził i się przewracał. Wyjeżdża rano autem do pracy, po pracy wraca do domu, kurs do sklepu po piwka, powrót. Jeszcze obiadu nie zje, a już chowając się po piwnicy pije pierwsze. Wieczorem widać, że niektóre jego ruchy sugerują niecałkowitą trzeźwość. Po alkoholu nie jest agresywny, wręcz przeciwnie - chciałby wszystkich uszczęśliwiać na siłę. Jestem dorosła, a niejednokrotnie musiałam się z nim wykłócać, że nie ma mi robić kolacji, bo mogę sama ją zrobić gdy zgłodnieję.
Na swoich urodzinach przyznał się, że ma problem z alkoholem. Już po samym krzywo pociętym torcie zorientowałam się, że jest pijany. Było popołudnie, a on już pijany... Samo "przyjęcie urodzinowe" czyli zjedzenie tortu w gronie najbliższej rodziny było bardzo smutne. Wystarczyło popatrzeć na ten cholerny tort. Gdyby tego było mało przyznał się do swojego problemu i bardzo źle to przeżył. Ale na jakieś spotkania anonimowych alkoholików czy inny odwyk nie poszedł...
Mój ojciec jest alkoholikiem, sam się do tego przyznał. Zaczęło się to 8 lat temu i pewnie nigdy się nie skończy. Na początku nie było tak źle, pił ale nie codziennie. Ale teraz nie potrafię przypomnieć sobie dnia kiedy ostatnio widziałam go trzeźwego. Od 3 lat toczę z nim same wojny, nie potrafię z nim normalnie pogadać, nie potrafię nawet usiąść z nim przy jednym stole. Czuję nienawiść. Rujnuje całą rodzinę, w domu codziennie są kłótnie, czasem zdarzają się szarpaniny, bójki między nim a moim bratem. Nie idzie tego z znieść, a ojciec z tym nic nie zrobi, bo on nie widzi w tym żadnego problemu. Kiedyś się go bałam, bałam się odezwać kiedy wszczął kłótnie, teraz potrafię powiedzieć , a raczej wykrzyczeć mu prosto w oczy co o nim myślę, jeśli mi coś zrobi, poniesie tego konsekwencje.
Literówki.// Kel.
" Teraz mam tam tylko czerwonawe blizny. Pewnie zostana na zawsze choc Goody twierdzi, ze z czasem zbledną.nie wiem, czy chce,zeby zbladly. Pewnie mowie teraz jak rasowy swir, ale nie chce zapomniec, jak sie wtedy czulem, choc bolalo. "
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-02-06, 00:20, w całości zmieniany 1 raz
Mi alkohol już zniszczył rodzine... i to sporo czasu temu. Mój tata osiem lat temu pod wpływem alkoholu demolował dom. Pare tygodni póżniej popełnił samobójstwo, bo moja mama nie chciała mu tego wybaczyć. Mój starszy brat przez alkohol próbował już kilka razy popełnić samobójstwo. Raz dosłownie ściągałem mu pasek z szyji na którym sie chciał się powiesić. Około roku temu tak się pokłócił z mamą, że ta wyrzuciła go z domu. Teraz, gdy go widuje na pijanego lub jak dopiero pije (żadki przypadek). Na faceta mojej mamy już siostra miałą okazję wezwać policje, strasznie się w domu awanturował i zrzuciłem telewizor na podłoge. Moja mama też pije naszczęście potrafi się z tym miarować. Wniosek taki, że gdyby nie alkohol to mógłbym mieć teraz wspaniałą rodzine. Jedyny plus tego jest taki, że mam wstręt do alkoholu i mam ochote przywalić komuś, gdy mi go proponuje.
Alkohol niszczy widzę to samo u siebie w rodzinnie zawsze uważałem swoją mamę za wspaniała kobietę ale od 2 lat piję starałem się to ignorować w końcu podczas kłótni z ojcem dowiedziałem się że podczas gdy była w ciąży ze mną piła oraz dzień przed moim narodzeniem była w stanie nietrzeźwym pijana w trupa można powiedzieć. Jestem ponad miesięcznym wcześniakiem czuje że winna może być w alkoholu. Od tego czasu czuję się fatalnie. Bo sobie nie radzę w życiu i ta cała chora sytuacja mnie wyniszcza
Buber, Ja sobie to odpuściłem odkąd wypłakałem się mamie na ramieniu i obiecała mi wtedy, że nie będzie już piła alkoholu. Kilka dni później wyjęła przy mnie piwo, a jak jej zwróciłem uwage powiedziała, że tam alkoholu jest tyle co nic. Dokładnie w tej chwili siedzi w kuchni i pije wódke z koleżankami. Jedyne co sie zmieniło to to, że się bardziej ogranicza. Niewarto przejmować sie alkoholem i tak wkońcu stanie się przyczyną cierpienia. Nawet jeśli będziesz starał się go unikać.
"- Pokaż mi blizny.
- Dlaczego?
- Chce zobaczyć ile razy mnie potrzebowałaś, a mnie nie było."
Tak ale zawsze mi wpajali nie pij nie pal papierosów. Moja mama narzeka na swoją matkę < moją babcie że była taka zła matką ze piję że marnuje sobie życie a sama robi to samo. Nie umiem ludzi mówić to co o nich myślę wiem że to boli, staram się to ignorować ale już nie mam do tego sił ostatnio męczą mnie tylko myśli samobójcze.