Jak w temacie-przegralam i nic juz nie da sie zrobic-skonczone 30 lat, pare tzw powaznych zwiazkow za soba, oczywiscie sama, psychika zniszczona tak ze stosunek do mezczyzn potwornie wypaczony.Praca do ktorej idac chce mi sie wyc-w smierdzacym banku ,korporacji ,roboty-bo nie ludzie jarajacy sie tym ze jest tyle do OGARNIECIA-na sam dzwiek tego slowa mam torsje.Oboz pracy to malo powiedziane-oczywiscie za praktycznie NAJNIZSZA KRAJOWA w zwiazku z tym musze mieszkac ze stara 70letnia matka na 36m2.
Niby mam przyjaciol ale patrzenie na ich zycie uswiadamia mi poglebiajaca sie przepasc miedzy ZYCIEM NORMALNYCH KOBIET LUDZI a takich nieudacznych przegranych jak ja
Nie chce tu byc na tym swiecie-nie dam temu smierdzacemu losowi satysfakcji ze przyjmuje z pokora co mi zgotowal,ze mecze sie tak tu latami pustymi ,samotnymi ,robiac codziennie rzeczy ktorych nienawidze, tyrajac w jakichs obozach pracy za najnizsza krajowa-oj nie dam
nienawidze zycia,marze o tym by dowiedziec sie ze mam raka hiva cokolwiek co pokaze mi majaczaca sie na horyzoncie wyzwalajaca smierc-i dojrzewam powoli by sama ja zaprosic
Oczywiscie od paru lat pod nieustanna kontrola psychiatry,stale leczenie -najpierw nerwica potem depresja-200zl miesiecznie wizyta plus leki a jest gorzej i gorzej-bo przeciez nawet najbardziej kolorowa farba nie da sie zamalowac gów*** ktorym jest ta moja egzystencja-wiec nawet najsilniejszy lek nie ukryje przegranej i nie zamieni jej chociazby w miejsce posrodku szeregu
wiem ze to forum antysamobojstwu aczkolwiek bede wdzieczna za kazda info bardziej pro niz anty-bo obawiam sie ze zanim ostatecznie dojrzeje do konca meki bo moge jeszcze narobic tu niezlego gnoju ...a po co to komu
nienawidze zycia-jak ktos chce to moge je oddac-za darmo
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2013-09-26, 20:26, w całości zmieniany 3 razy
Nikt tutaj Ci nie powie, że samobójstwo w Twoim przypadku jest dobrym pomysłem.
Zaręczam Ci, że odpowiedzi na Twój post będą "anty samobójstwo", a nie pro...
Poza tym moim zdaniem nie przegrałaś życia. To można powiedzieć na łożu śmierci... A nie mając nadal szansę - bo moim zdaniem, nadal ją masz.
przegralamzycie, Słońce... Gdybym miała tyle lat co Ty, patrzylabym mimo wszystko z jakąś większą nadzieją. Wiem, że Ci ciężko. Każdy z nas ma jakieś swoje granice wytrzymałości. Ja swoje kilka razy przekraczałam, ale żyję i jestem taką fofumową babcią. Chyba nawet niezbyt mnie to smuci. Przez dłuzszy czas nie miałam pracy. Mieszkam z facetem, którego kocham nad życie, a który jednocześnie jest moim największym błędem. Problemy, które nas otaczają, muszę rozwiązywać sama. Prochy trochę w tym pomagają. Oczywiście te na receptę. Może spróbuj zmienić pracę. Oj ciężko teraz z tym, ale może się uda. To juz byłby jakiś mały krok do poprawy sytuacji. Walcz o siebie, bo naprawdę warto.
Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
mam nadzieje ze ludzie z podobna niechcecia do egzystencji jakos bardziej zroZumia co czuje
Nusquam-jakie ambicje?
Czy jezeli Kobieta 30letna, ponoc nienajgorsza , nienajbrzydsza-chcialaby umiec byc poprostu normalna-jak inni.Tylko normalna-nic wiecej-wtedy i zycie staloby sie normalne- WLASCIWE
Kazda z moich kolezanek -jak nie sa mezatkami to sa w zwiazkach,cos u nich jest, trwa...a u mnie zaden zwiazek mimo dwoch zareczyn, jednego wspolnego mieszkania-to zaden z tych facetów z którymi bylam zareczona-jednego wspolnego pomieszkiwania-kolejny facet-nie przetrwal dluzej niz 2,5 roku.
Paradoksalnie -to ja zawsze odchodzilam albo stawalam sie potworem nie do zniesienia bo oczywiscie wybieralam facetów nie do zycia-kryminaliste, zonatego , babiarza, psychola.Jeden byl normalny ale tu z kolei mnie chyba znudzila sie normalnosc...nie wiem
Dlatego przegralam-ten smietnik w mojej glowie, to ze czegos chce a jak mam to niszcze to.Albo wybieram cos-kogos co od razu wiadomo ze bedzie to skazane na porazke-jak moj ostatni narzeczony ktorego poznalam sobie w trakcie jego odsiadki -ten wlasnie smietnik i totalny balagan powoduje ze przegralam
przyszly lata-teraz juz na zmiane ulozenie zyci JEST ZA PO?NO.
Kto zechce 30latke co z Matka mieszka bo jest tak nieudaczna ze jej nie stac by zamieszkac samej
I pozatym moj stosunek do mezczyzn aktualne jest taki jak prostytutki do klienta-nienawidze ich ,gardze nimi-nawet jak ktos mna sie interesuje od razu wydaje ze probuje mnie wykorzystac i nie umowie sie nim bo , bo NIE -
A jednoczesnie chcialabym umiec sie zakochac-kogos poznac-zyc normalnie
Nie wiem czy jasno napisalam ale moze zroumiecie o co Chodzi
A co do pracy-dramatZastanawiam sie czy dzis nie napisac wypowiedzenia.Umowe mam do wrzesnia ale nie wiem czy dotrzymam
[ Dodano: 2012-08-02, 10:57 ]
Acic ja ta prace dopiero zaczelam a juz doprowadzila mnie ponownien na skraj zalamania-powiem szczerze nie mam sily zaczynac od nowa bo znowu okaze sie niewypalem jak zawsze -i za grosze-jak zawsze
Psychosis-leczeni ok-ale jak pomaga-moje nie pomaga wiec to byla ostatnia moja wizyta i ostatanie opakowanie ktore wykupilam-wiecej nie bede tracic kasy ktorej juz zaraz miec nie bede bo rzucam ten Auschwitz w diably
A co do smierci-niewazne-niech boli.Teraz boli potwornie w glowie-jak poboli cialo-zadan nowosc.Byle znac przyblizona date konca-tak bym chciala
przegralamzycie, To moze na razie skoncentruj sie tylko na sobie? Zostaw facetow w dalekim tyle. A jesli chodzi o milosc i zwiazki...Nikt nie jest na to zy stary. Uwierz mi. Ja mialam sporo wiecej lat, niz Tz teraz, kiedy zakochalam sie jak malolata. Zycie naprawde zyskakuje. Przepraszam, za pisownie, ale mam jakies klopoty z klawiatura.
Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10448 Skąd: świat
Wysłany: 2012-08-02, 12:12
przegralamzycie, bo psychiatra to nie cudotwórca, samemu też, a raczej przede wszystkim, trzeba pracować, a Ty rezygnujesz z pracy, co jeszcze bardziej pogłębi depresję, bo nawet nie będziesz miała tego musu wychodzenia z domu.
Może jakaś terapia?
W ogóle, skoro się już zarejestrowałaś tu, na forum, czego od nas oczekujesz? Bo wiesz, że samobójstw nie propagujemy, sama to podkreśliłaś.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Czy normalnosc to naprawde zbyt duzo-chce bycia w normalnym zwiazku, posiadania obok siebie drugiej osoby-kazdemu sie udaje tylko nie mnie -a z drugiej strony juz nie potrafie nawet sobie wyobrazic siebie z kims
Praca-piszecie zmien-latwo sie mowi trudniej zrobic-zadna praca w ktorej pracowalam nie pozwala mi sie wyprowadzic od matki, nie jestem w stanie tylke zarobic,zawsze najnizsza krajowa a ceny rosna. Nawet probowalam sponsoringu -czyli badzmy sczerzy prostytucji ale na dluzsza mete moja debilna moralnosc mnie zzerala chociaz gdybym wytrzymala moze
Czego oczekuje-hmmmm ciezko mi powiedziec.
Wiem czego nie oczekuje-nie chce slow bedzie dobrze ani wez sie w garsc bo czesto je slysze.A czego oczekuje-chyba jednak bodzca do zakonczenia...bo wiem ze to zrobie tylko jeszcze nie dojrzalam na tyle.A cierpie tak ze chcialabym jak najszybciej to przerwac
Prostytucja to chyba nie najlepsze rozwiązanie bo nie jesteś rzeczą. Wiem że to głupie ale może zacznij się cieszyć drobnymi rzeczami. Piszesz o słabej pracy ale to problem systemu tego kraju,jak ktoś jest uczciwy to tak własnie jest. Ja mam 27 lat i też patrząc na innych moge powiedziec że inni maja kobiety,żony i dzieci a Ja nie ale to nie powinno prowokowac Cie do tego zeby odebrać sobie życie. Piszesz o zwiazkach,coś Ci napisze,byłem z kobieta 2 lata,kochałem Ją,były zareczyny,data slubu i tydzień przed okazalo się że ma już meza dziecko i inne zycie w którym nawet nie wiem kim byłem. Chociaż nie,byłem idiotą,mimo tego że inni mi mówili ze coś jest nie tak ale cóż.... Zresztą każdy mój związek był nie udany.. Chciałbym byc z kimś takim,jak piszesz,byc szczesliwy ale nie jestem. Więc może,przestań patrzeć na innych bo jesteś jednostką a nie masą. W sumie jesli chcesz zamieszkaj ze mną...przynajmniej będziemy się pilnować.
Ostatnio zmieniony przez Zniczek 2012-08-03, 21:15, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10448 Skąd: świat
Wysłany: 2012-08-04, 09:21
przegralamzycie napisał/a:
chce bycia w normalnym zwiazku, posiadania obok siebie drugiej osoby-kazdemu sie udaje tylko nie mnie
Wymień tego "każdego". Założę się, że Ci się nie uda.
Jest bardzo wiele osób samotnych, ale starają się jakoś sobie radzić - portale społecznościowe, randkowe czy zwyczajne wyjście do ludzi. To pierwsze co mi przyszło do głowy.
przegralamzycie napisał/a:
Praca-piszecie zmien-latwo sie mowi trudniej zrobic
Nie napisaliśmy Ci że będzie łatwo. Np. Mercy zaproponowała abyś szukała pracy wciąż pracując.
przegralamzycie napisał/a:
.A czego oczekuje-chyba jednak bodzca do zakonczenia
To zły adres wybrałaś
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
przegralamzycie, życie wydaje mi się, że ciągle porównujesz się do jakiejś normy na swoją niekorzyść, co wzbudza Twoją wieczną frustrację i czyni Cię nieszczęśliwą. Przestań chcieć tego czego teraz nie możesz mieć i zacznij chcieć tego co jest w Twoim zasięgu.
Dołączyła: 05 Maj 2012 Posty: 225 Skąd: dante's inferno
Wysłany: 2012-08-04, 17:35
przegralamzycie To jest Twoje życie, i od Ciebie zależy jak będzie dalej wyglądać. Możesz nic nie robić, użalać się nad sobą i czekać na cud. Możesz też zacząć coś zmieniać - powoli nic na siłę, ale wykonać chociaż jakiś ruch w kierunku zmian.
ps. naprawdę uważasz, że jak kogoś znajdziesz to twoje życie zmieni się w lukrowaną bajkę?
I'm not crazy. My reality is just different then yours.
Dołączyła: 05 Maj 2012 Posty: 225 Skąd: dante's inferno
Wysłany: 2012-08-04, 18:39
przegralamzycie napisał/a:
nie uwazam ze bedzie bajka-ale stalo by sie nieco normalniejsze,mialabym przyszlosc,nie bylabym taka samotna
najczęściej człowiek jest samotny będąc wśród ludzi. a związek niekoniecznie jest wykładnią normalności.
Nie wmawiaj sobie, że takie życie jakie masz jest odchyleniem od normalnego życia, to raczej odchylenie od statystycznej (bo w ty wieku powinno się być mężatym, żonatym dzieciatym) nie patrz na to z tej perspektywy. Jesteś młoda, masz czas na wszystko, nie szukaj nic na siłę.
przegralamzycie napisał/a:
mam nadzieje ze Wam sie jakos lepiej wszystko ułoży.Bo ja juz w to nie wierze...
wszystko zależy od Ciebie, możesz zmienić swoje życie, tylko zacznij działać. Powodzenia.
Weź swoje życie w własne ręce. to TY rozdajesz karty.
I'm not crazy. My reality is just different then yours.
Ostatnio zmieniony przez undertaker 2012-08-04, 18:40, w całości zmieniany 1 raz
To napisz do mnie na pw. Powiedz kiedy możesz przyjechac,to jakoś się tutaj przygotuje,w zasadzie musze tylko wyprac Ci posciel bo tutaj w duzym pokoju nie śpie a tu mam drugie łóżko. Tylko Ty tam masz prace,to nie wiem czy masz zamiar się zwolnic,itd. Opisz mi wszystko,jak to widzisz.