Nie ma czegoś takiego jak osoba perfekcyjna, więc dążenie do bycie idealnym nie ma sensu. Można natomiast dążyć do bycia idealnym wg swoich przekonań np. gitarzysta chce opanować instrument do perfekcji albo chrześcijanin chce być idealnym chrześcijaninem przestrzegając reguł tej religii. Nie da się udoskonalić w każdej dziedzinie życia bo to co się podoba jednym to innym już nie.
Często mam ogromny problem z kontrolowaniem swojego perfekcjonizmu, wszystko musi być według mojego zdania idealnie, ciężko mi podjąć się jakiejś aktywności, jeśli wiem, że nie będę mogła jej wykonać perfekcyjnie lub chociaż na 100% swoich możliwości. I strasznie się denerwuję, kiedy coś nie wychodzi mi tak, jak miało wyjść w zamierzeniach.
Staram się sobie tłumaczyć, że nie chodzi o perfekcję, ale o jakikolwiek krok do przodu, postęp, bo ideału i tak nigdy nie dosięgnę i niepotrzebnie mnie to stresuje. No, ale myśli sobie, a podświadomość sobie .
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2012-12-10, 18:22
Mam spory problem ze swoim perfekcjonizmem. Tworzy sporo obsesji, zwłaszcza w ED jest to widoczne. Staram się w tym momencie doceniać, że zrobiłam 9 zadań na 10, a nie skupiać się na tym jednym, którego mi się nie udało, bo po prostu za dużo od siebie chciałam wymagać, ale jest ciężko. Cholernie ciężko.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Wiek: 29 Dołączyła: 28 Lis 2012 Posty: 320 Skąd: świat
Wysłany: 2012-12-18, 16:39
ho, mam dokładnie tak samo. Jeśli chodzi o ED to jeżeli zjem, np. chociaż 50 kcal więcej niż sobie zaplanowałam to może wywołać napad. A tak ogólnie to rzadko jestem zadowolona ze swoich osiągnięć, nawet jak np. dostanę 5 ze sprawdzianu, ale mam jakiś drobny błąd to jestem zła, bo nie było idealnie.
I think a bullet
might hurt a little bit less
than this loneliness.
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2012-12-18, 17:29
NothingSpecial, znam to. Wykonanie 9/10 zadań zabija poczucie winy, że nie zdążyło się wykonać tego ostatniego, choć tak naprawdę wymagania są zawyżone.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Wszystko chcę zrobić jak najlepiej, zawsze daję z siebie 100%, a i tak zazwyczaj nie jestem zadowolona z siebie, z efektów mojej pracy. Powtarzam sobie, że mogłam to zrobić lepiej, że powinnam jeszcze bardziej się postarać.
Wiek: 34 Dołączyła: 20 Sie 2012 Posty: 401 Skąd: świat
Wysłany: 2012-12-22, 14:50
Każdą porażkę przypisuję swojemu niedbalstwu, powierzchowności. Na spradzianach, kartkówkach i konkursach, robię błędy w najprostszych zadaniach. Nie umiem się skupić w 100% i dać z siebie 100%. Aa jednak daje mi się we znaki, mimo że moja abstynencja trwa prawie od wakacji. Jestem bardzo niepewna siebie. Szkoła jest idealnym miejscem, żeby tę niepewność pokazać. Cały czas boję się kompromitacji..
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2012-12-22, 16:03
Nie jestem perfekcjonistką, ale chciałabym.
I znów budzi się we mnie zazdrość, bo koleżanka, która przed chwilą u mnie była, opowiadała jak to dwa razy umyła podłogę i sześć razy, powolutku prasowała dłuuugą firankę, a potem i tak nie była zadowolona, choć nie było na niej żadnego zagniecenia. O czymkolwiek mi opowiada - musi być perfekcyjne.
A mi jest przed nią wstyd, bo weszła do mojego mieszkania, gdzie na podłodze leżą zabawki psa, koc na łóżku jest wygnieciony, podłoga nieumyta, naczynia po obiedzie jeszcze nie wytarte... Miałam się właśnie za to zabrać, ale przeszła mi ochota, bo "cokolwiek zrobię, będzie wyglądało gorzej, niż gdyby zrobiła to ona"
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
I znów budzi się we mnie zazdrość, bo koleżanka, która przed chwilą u mnie była, opowiadała jak to dwa razy umyła podłogę i sześć razy, powolutku prasowała dłuuugą firankę, a potem i tak nie była zadowolona
A czego tu zazdrościć? Że ktoś cenne godziny swojego życia poświęca na wieczne poprawianie nic nie znaczących szczegółów nigdy nie osiągając żadnej satysfakcji ze swojego wysiłku? To taka fajna opcja?
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2012-12-22, 16:37
Emaleth, w sumie... nie spojrzałam na to z tej strony. Dzięki, masz rację
I tak sobie pomyślałam, że ok, może nie posprzątam mieszkania tak perfekcyjnie, jak zrobiłaby to ona, ale zrobię to tak dobrze, jak JA potrafię. I to powinno mi wystarczyć.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2012-12-23, 16:53
NothingSpecial, rzecz w tym, że ona nie uważa się za perfekcjonistkę. Po prostu nie chce powielać wzorców swojej mamy, która zawsze miała bałagan.
Lecz druga sprawa - fakt, zazdrości mi. Może akurat nie 'zdrowego podejścia do tych spraw', ale wielu innych...
ho, wiem, wiem
Pochwalę się, że sprzątnęłam mieszkanie tak dobrze jak potrafiłam i jestem z tego zadowolona.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.