Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Sens cierpienia
Autor Wiadomość
korba 



Dołączyła: 21 Cze 2011
Posty: 224
Skąd: wielkopolskie

  Wysłany: 2016-01-18, 19:48   Sens cierpienia

Zastanawiam się:

Czy widzicie/ czujecie jakiś sens i wartość tego co przeszliście?
Czy próbujecie nadać sens waszemu cierpieniu?
Czy to możliwe, żeby Wasze cierpienie miało sens i wartość? Jeżeli tak, to jak go znaleźć?


Ja osobiście na ten moment nie widzę sensu i wartości tego co przeszłam. Do szalu mnie doprowadza myśl, że ten cały ból, traumy i cierpienie było po nic i na nic; że jest to sztuka dla sztuki. Nie potrafię się z czymś takim pogodzić.

Zastanawiam się na co mi moja siła i instynkt przetrwania skoro nic z tego nie ma? Skoro to nic nie znaczy to na co, te akty odwagi i siły których dokonałam skoro dla większości nie ma to znaczenia?

Odczuwam OGROMNĄ potrzebę nadania swoim doświadczeniom wartości. Dla mnie odnalezienie jej równałoby się z większą motywacją do tego by dalej walczyć i znosić przeciwności losu.

Myślę, że gdybym już wiedziała po co to wszystko, łatwiej byłoby mi pomóc innym. Na ten moment serce mi pęka na widok cierpienia drugiej osoby i świadomość, że nie mam w sobie nic, co mogłoby jej pomóc i dać nadzieję i wiarę, że ma to wszystko sens.

Chciałabym wiedzieć jak wy to widzicie, chciałabym poznać wasze przemyślenia na ten temat...


(Ps. to nie jest post z cyklu: "Życie jest do dupy- chcę się zabić". Po prostu próbuję zrozumieć i to wszystko poukładać) :)




 
 
Sens cierpienia
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-18, 20:00   

korba napisał/a:
Ps. to nie jest post z cyklu: "Życie jest do dupy- chcę się zabić"

Nie na długo. :roll:




 
 
Sens cierpienia
korba 



Dołączyła: 21 Cze 2011
Posty: 224
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2016-01-18, 20:01   

Cytat:
Nie na długo. :roll:


Co masz na myśli?




 
 
Sens cierpienia
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-01-18, 20:02   

Przypominam o Regulaminie Forum, m.in. części V.





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Sens cierpienia
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-18, 20:16   

korba, większość tematów prędzej czy później zmierza w tym kierunku.



 
 
Sens cierpienia
aga_myszka 
jednostka urojona



Wiek: 33
Dołączyła: 19 Gru 2009
Posty: 5676
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-01-18, 20:26   

Chochlik, jeśli się wypowiadasz, to proszę o wypowiedzi na temat. Z rozważaniami ogólnymi możesz się przenieść do tematu "Co z tym forum?".



:myszka:
 
 
Sens cierpienia
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-18, 22:21   

korba napisał/a:
Czy widzicie/ czujecie jakiś sens i wartość tego co przeszliście?

Wartość cierpienia samego w sobie? Nie.
korba napisał/a:
Czy próbujecie nadać sens waszemu cierpieniu?

W sensie jakiegoś transcendentalnego sensu, w stylu 'Bóg mnie wystawia na próbę'? Nie.
korba napisał/a:
Czy to możliwe, żeby Wasze cierpienie miało sens i wartość? Jeżeli tak, to jak go znaleźć?

Czasem dążenie do celu wiąże się z mniejszym lub większym cierpieniem np. wyczynowe uprawianie sportu. Niemniej jednak jest to wtedy cierpienie z wyboru. Czasem cierpienie jest konsekwencją złych wyborów i wtedy ma wartość edukacyjną. Cierpienie, które nie jest ani konsekwencją (adekwatną) naszych czynów ani wyborem nie ma sensu według mnie.

Jednak na pytanie czy chciałabym mieć inne życie, wolne od cierpień, odpowiem, że nie. Nie... bo lubię siebie taką, jaką mnie moje życie uczyniło... lubię mój sarkazm, cynizm, dystans i opanowanie. Lubię moją 'zimną suczość', mściwość i blizny. Lubię moją autoagresję. Po prostu lubię.




 
 
Sens cierpienia
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2016-01-19, 01:02   

Tak sobie myślę, że mnie do szału doprowadziłoby dopuszczenie choć minimalnej możliwości jakiegoś "wyższego celu" i sensu w cierpieniach. Utopiłabym się we własnej żółci prędzej czy później, przy okazji plując nią w innych (zwłaszcza tych mówiących mi, że "bóg/los tak chciał"). Nie ma we mnie zgody na nadanie wartości, celowości temu, co się przytrafiało, a na co nie zapracowałam swoją głupotą. Nie ma.

Akceptuję to, że doświadczenia uczyniły mnie taką a nie inną. Mogę nawet dostrzec coś, co warto rozwinąć i przekuć to na jakieś pozytywy, ale to raczej dostosowywanie się do okoliczności a nie zamierzony efekt oddziaływania przykrych doświadczeń (abym nie stała się krnąbrnym, zapatrzonym w siebie babiszonem na przykład).




Disqualified as a human being.
 
 
Sens cierpienia
Beth48
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-19, 07:54   

Myślę że w każdym cierpieniu jest jakiś głębszy sens.
Jeśli chodzi o jakąś fortunę, los...że twoje cierpienie się zwróci w postaci dobrobytu czy coś w tym stylu to uważam że to nie prawda.
Aczkolwiek czasem nasze cierpienie czyni coś dobrego dla innych. I w moim przypadku to jest wartość i sens mojego bólu. Nawet jeśli jest ze mną tragicznie, wszystko się sypie, to staram się spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy i wtedy widzę że inni, często wartościowi, wspaniali ludzie zyskują dzięki temu szczęście. I to ma dla mnie sens.
Z resztą każda porażka uczy pokory, sprawia że jesteśmy tym kim jesteśmy.




 
 
Sens cierpienia
PanFoster 
Hybris.



Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 5071
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2016-01-19, 08:51   

Cytat:
widzę że inni, często wartościowi, wspaniali ludzie zyskują dzięki temu szczęście. I to ma dla mnie sens.


Kto wartościowy może zyskać szczęście dzięki Twojemu cierpieniu? W jaki sposób? I czy w ogóle można nazwać kogoś wartościowym, jeżeli ktoś czerpie szczęście z czyjegoś cierpienia..?




Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
 
 
Sens cierpienia
EverPaiin 
wiedźma



Dołączyła: 04 Lis 2013
Posty: 3733
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2016-01-21, 14:20   

Beth48 napisał/a:
I czy w ogóle można nazwać kogoś wartościowym, jeżeli ktoś czerpie szczęście z czyjegoś cierpienia..?

Sadyści to raczej antywzorce osobowe.




Sie ist die Königin der Käfer
Sie kommt über uns heut Nacht
Ihre Liebe wollten wir nicht haben
Ihr Zorn verfolgt uns tausendfach
 
 
Sens cierpienia
Mirodow 


Dołączył: 04 Lis 2013
Posty: 166
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-01-21, 23:14   

Może i nie jestem adekwatną próbą na tym forum, jednocześnie cierpienie było dla mnie zawsze wyborem.
Niejednokrotnie odczuwałem ból fizyczny (wywołany np. chorobą) lub psychiczny (np. wywołany utratą kogoś dla mnie ważnego). Jednocześnie patrząc na to wszystko z perspektywy czasu ból nie zawsze oznaczał cierpienie (pojawienie się negatywnych myśli i emocji), a zawsze był dopuszczeniem do siebie możliwości jego odczuwania. Mogło to się przejawiać np przez użalanie się nad sobą, uważanie że świat jest niesprawiedliwy itd.
Teraz uważam że ból jest naturalnym odczuciem powstałym w wyniku ewolucji mającym na celu zapewnienie nam przeżycia i bezpieczeństwa.
Cierpienie z kolei wynika z napiętnowania bólu i uznania go za coś nieodpowiedniego i złego. W wyniku tego nasze poczucie sprawiedliwości wariuje ponieważ bardzo często ból nie jest karą, a konsekwencją. Nie dzieje się bo jesteśmy jacyś, dzieje się w wyniku ciągu przyczynowo skutkowego doprowadzającego do danej sytuacji.
Czy możemy uniknąć bólu? Często tak: bardzo często jest on konsekwencją naszych własnych działań, które kontrolując możemy zdecydowanie ograniczyć ilość bólu jaki będziemy odczuwać. Jednocześnie ze względu na zawiłość zależności między przyczynami i skutkiem nigdy nie uda nam się wyeliminować bólu.
Czy możemy uniknąć Cierpienia? Nie, unikanie cierpienia prowadzi do jeszcze większego odczuwania cierpienia wywołanego bólem który nas spotyka. Niestety jedyną znaną mi metodą na nie cierpienie jest akceptacja bólu i straty, co bywa bardzo trudne i przyznaję otwarcie, że nie zawsze mi się udaje.
Takie moje luźne poglądy.
Odwołując się do pytań
korba napisał/a:

Czy widzicie/ czujecie jakiś sens i wartość tego co przeszliście?

Nie wiem czy przeżyłem dużo, jednocześnie wszystko uważam za wartościowe doświadczenie, które doprowadziło do mojego rozwoju w ten czy inny sposób, niezależnie czy miało charakter pozytywny czy negatywny. Uważam że uczymy się najszybciej stykając się z nowym, więc przeżycie całego życia w szczęściu mniej mnie rozwinie niż zróżnicowane uczucia. Co więcej odczuwanie cały czas szczęścia spowoduje zmniejszenie intensywności tego uczucia.

korba napisał/a:

Czy próbujecie nadać sens waszemu cierpieniu?

Doświadczenie jak każde inne, równie wartościowe i ważne. (raczej ból niż cierpienie)

korba napisał/a:

Czy to możliwe, żeby Wasze cierpienie miało sens i wartość? Jeżeli tak, to jak go znaleźć?


Taki sam jak wszystko inne co nas spotyka. Jak go znaleźć? Sprawdzić w jaki sposób może rozwinąć Cię dana sytuacja, zamiast skupiać się na sprawiedliwości i poczuciu cierpienia. Co więcej możesz się zastanowić na jakie czynniki wywołujące twój ból masz wpływ, oraz czego musisz się dowiedzieć/zrobić aby go zniwelować, co oczywiście nie zawsze jest możliwe. Jeśli mam być szczery, jeśli właśnie cierpisz i to od dłuższego czasu zaobserwowanie tego będzie problematyczne.




 
 
 
Sens cierpienia
feels3 


Wiek: 28
Dołączył: 07 Mar 2015
Posty: 459
Skąd: śląskie

Wysłany: 2016-01-21, 23:34   Re: Sens cierpienia

Cytat:
Czy widzicie/ czujecie jakiś sens i wartość tego co przeszliście?


Jasne że tak, o ile pobudzało to do jakichkolwiek pozytywnych zmian. Jednak jeśli chodzi o cierpienie dla jakiejś idei, która nie daje żadnych realnych korzyści na przyszłość to jak dla mnie jest bez sensu. Nigdy nie rozumiałem np. żywotów świętych, którzy biczowali się, żebrali i żyli na skraju śmierci z wyboru czy dali się dobrowolnie kamieniować po to, by po śmierci w męczarniach stać się wzorem w postępowaniu. Zwłaszcza, że praktycznie nikt w rzeczywistości ich nie naśladuje. Nie widziałem w tym czegoś pożytecznego nawet wtedy, gdy jeszcze jako tako byłem praktykującym katolikiem.

Cytat:
Czy próbujecie nadać sens waszemu cierpieniu?


Kiedyś sobie wkręcałem, że jestem jakiś wyjątkowy, bo wszelkie moje niepowodzenia służą temu, by po pewnym czasie, gdy tego pecha nagromadzi się wystarczająco wiele, mój los magicznie się odmieni i nagle przyjdą o wiele lepsze rzeczy. Efekt był taki, że pogrążałem się coraz mocniej.

Cytat:
Czy to możliwe, żeby Wasze cierpienie miało sens i wartość? Jeżeli tak, to jak go znaleźć?


Tak, to możliwe, jednak uważam gloryfikowanie cierpienia za zupełnie niepotrzebne. Dla mnie ból i cierpienie ma być ostrzeżeniem, że coś zrobiłem źle i mam z tego nauczkę na przyszłość. I następnym razem w podobnej sytuacji mam zachować się inaczej. Myślę, że warto też jeszcze raz (ale już na spokojnie, bez negatywnych emocji) przemyśleć swoje wcześniejsze błędne decyzje i spróbować poszukać w nich tego, co wyszło nam na dobre.




 
 
 
Sens cierpienia
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-22, 20:58   

Mirodow napisał/a:
wszystko uważam za wartościowe doświadczenie, które doprowadziło do mojego rozwoju w ten czy inny sposób
Mirodow napisał/a:
Co więcej odczuwanie cały czas szczęścia spowoduje zmniejszenie intensywności tego uczucia.

Brzmi pięknie. I niezależnie od naszego osobistego podejścia taka postawa na pewno dodaje siły i energii, kiedy akurat musimy mierzyć się z cierpieniem i nie widzimy w nim najmniejszego sensu.




 
 
Sens cierpienia
Astral 



Wiek: 28
Dołączyła: 30 Gru 2015
Posty: 395
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-01-23, 15:19   

Przynajmniej może się nadać na materiał pisarski, inspirację malarską. :roll:

Myślę że nasze doświadczenia mają taką wartość, jaką im nadamy. Jeżeli coś nam się wydaje właściwe, to... jest. Chyba że zmienimy zdanie. I nigdy nie wiadomo, które wspomnienie nam lub komuś innemu pomoże.

Ja nie potrzebuję sensu. Sztuka dla sztuki była zawsze dla mnie wystarczająco ciekawa.




 
 
Sens cierpienia
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 12