Aliie, po świecie po prostu chodzą tacy sku**syni, którzy po prostu się napalą, bo podoba im się Twój naturalny sposób chodzenia czy nawet spojrzenie...
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10440 Skąd: świat
Wysłany: 2012-01-23, 20:03
Aliie napisał/a:
wiec chyba dostatecznie jestem ukarana.
Broń Cię ręka tak myśleć.
Nie miałaś za co być ukarana, bo to nie Twoja wina i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. W ogóle nie myśl o tym w kategoriach "kary". Uwierz, to możliwe do przedefiniowania sobie w głowie.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wczoraj chyba i mi się to przydarzyło, tylko to był mój ex, byłam na alkoholu, lekach, mówiłam, że nie chcę, że mam okres, ale to go nie powstrzymało, w pewnej chwili po prostu zrezygnowałam z walki, zobojętniałam i czekałam aż skończy, modląc się, żeby to było jak najszybciej... Mówiłam "nie" kilka razy, mówiłam, że mam okres, że jestem na lekach, że jestem podpita, że boli mnie świeżo pocięta ręka i ta zszywana. Mówiłam nie... tylko to do mnie nie dociera co on zrobił, przecież w końcu się poddałam...
Pomimo, że jak najbardziej uważam, że facet jest zwykłym sk***ielem, to niestety, ale co ona ma zgłosić? Że nie ma fizycznych śladów napaści, że jest to jej były chłopak, którego sama zaprosiła do domu? On pewnie stwierdzi, że seks był za jej zgodą i będzie jej słowo przeciwko jego słowu... a ona leczy się psychiatrycznie, więc nikt jej nie uwierzy... takie durne mamy prawo w tym kraju. Będzie taka sama sytuacja jak z Aliie...
Yoruichii strasznie mi przykro, że Cię to spotkało... nigdy więcej drania nie wpuszczaj do domu.
Yoruichii skur*syn. Inaczej się go określić nie da... Policja chyba już nic tu nie da tak jak mówi Emaleth...
Odetnij się od niego. Niech wypie*ala z Twojego życia.
Emaleth, właśnie, dokładnie... inaczej byłoby jakbym przynajmniej się szarpała, nawet próbowałam, ale mam pozszywaną lewą rękę i miałam świeżo pociętą prawą, do tego leki i alkohol mnie w końcu zobojętniły.
Jedyne jak mogę sobie pomóc to powiedzieć o tym za tydzień terapeucie i lekarzowi, bo będą się pytać dlaczego znowu byłam na pogotowiu i dlaczego znowu się tnę...
A tak to dalej do mnie pisze, jakby nic się nie stało, ale nie odpisuję mu...
Poza tym cały czas myślę, że to moja wina, w końcu to ja w końcu poddałam się, chociaż odmawiałam kilkanaście razy, nawet nie wiedziałam kiedy mnie rozebrał. Nawet nie pocałował, nic a nic, tak po prostu... jeszcze miałam okres, jeszcze miałam świeże sznyty, poprzedniego dnia byłam zszywana... boże ... Potrzebowałam tylko jego pomocy, żeby przyniósł mi bandaże, inaczej bym nawet do niego nie pisała, bandaży nie miał i jeszcze śmiał się, że jestem jakaś obojętna po tych lekach, które przedawkowałam, a po wszystkim zostawił mnie gołą, sam się ubrał i oglądał sobie telewizję...
Ostatnio zmieniony przez Yoruichii 2012-01-25, 11:58, w całości zmieniany 1 raz
Yoruichii, ten facet to jakiś skończony gnój i tyle... Nie powinnaś się czuć winna - Ty jesteś ofiarą. Masz dobry pomysł z tym aby opowiedzieć wszystko terapeucie... mam nadzieję, że razem przepracujecie tą traumę.
Ja się nie dziwię, że kobiety nie zgłaszają takich rzeczy. Policjanci to przeważnie faceci, i jak się trafi na jakiegoś zj*ba, to Ci powie, że to Twój małżeński obowiązek, wyśmieje i odeśle do domu. Nasze społeczeństwo jest ograniczone. Tak samo, jak to, że niby nie można zgwałcić prostytutki, tak samo jest z tym, że mąż nie może zgwałcić żony.
Mówicie o tym że kara za gwałt jest za mała dlatego mężczyźni wciąż gwałcą. Nie. Problemem nie jest wysokość kary ale problem z jej egzekucją. Kara wcale nie jest mała, chociaż tutaj można było by się kłócić. Ale jedno jest pewne. Problemem jest słaba egzekucja tej kary.
Kastrować mężczyznę za gwałt? A co jeżeli doszło do pomyłki? Zawsze istnieje margines ryzyka. Tego nie wykluczymy nigdy.
Kolejna rzecz która mnie poruszyła to mówienie że gwałt jest gorszy od morderstwa. Według mnie ten problem nie powinien mieć miejsca. Lepiej mieć kawałek chleba niż nic.
Teraz najważniejszy problem. Pokładanie zbyt wielkiego zaufania w otoczeniu. Mężczyzna nie powinien gwałcić kobiet? Oczywiście że nie. Ale wierzenie w mężczyzn jako zbiorowość jest totalną bzdurą. ?wiat sprawia że każdy jest inny. Wyznajemy inne wartości, czcimy inne bóstwa, jeździmy innymi autami, lubimy słuchać innej muzyki, czytamy inną literaturę. Kto do jasnej cholery pokłada tyle zaufania w otoczeniu by stać się w nim bezbronnym, mimo że to otoczenie może składać się od mordercy aż po świętego?!
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10440 Skąd: świat
Wysłany: 2012-06-09, 07:13
Biały_Rycerz napisał/a:
Kolejna rzecz która mnie poruszyła to mówienie że gwałt jest gorszy od morderstwa. Według mnie ten problem nie powinien mieć miejsca. Lepiej mieć kawałek chleba niż nic.
Lepiej nie żyć niż żyć ze spier... psychiką przez jakiegoś wykolejeńca, który, jest wysokie prawdopodobieństwo, zrobi to kolejny raz po paru latach odsiadki (o ile w ogóle dojdzie do skazania).
Biały_Rycerz napisał/a:
Problemem nie jest wysokość kary ale problem z jej egzekucją.
Zgadzam się
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
jestem wstrząśnięta. dzisiaj jakiś chłopak próbował zgwałcić moją współlokatorkę. wracała z imprezy o piątej rano, było już jasno. gość szedł za nią przez kilka minut, potem wszedł do naszego bloku. myślała, że to jakiś sąsiad, dopóki tuż pod drzwiami mieszkania, nie rzucił się na nią. zaczęła bardzo głośno krzyczeć i udało jej się uwolnić, a on uciekł. była z tym rano na policji i okazało się, że to już drugi taki przypadek na naszym osiedlu. gość nie boi się monitoringu, ani ochroniarza, który co godzinę ma obchód. a najgorsze jest to, że on zna teraz nasz kod do drzwi i numer domu.