Mamy temat o kawie..teraz cos dla smokoszow herbatek..Ja pije wszysykie..czarna, zielona, biała, pu-erh (czerwona), ulung (niebieska), aromatyzowana i prasowana. A najbardziej lubie Blekitny Earl Grey, firmy Richmont. Wiec jesli ktos chce mnie zaprosic na herbate to wie jaka kupic
Ostatnio zmieniony przez Inesse 2009-12-22, 23:53, w całości zmieniany 1 raz
Ja lubię sobie wypić do śniadania herbatkę z miodem i z cytryną(chociaż z tą cytryną to ponoć niedobrze,bo uwalnia jakieś związki w herbacie co przyczyniają się do Alzheimera,ale jakoś mi to zwisa i powiewa). A na co dzień nałogowo piję yerba mate aktualnie pajarito
Yerba mate, zielona, czerwona, czarna, biała, owocowa, miętowa, waniliowa, cukrzycowa, liściasta, rozpuszczalna, mieszana, z sokiem, z cytryną, z miodem, sama czysta herbata, z mlekiem, z wanilią, z cynamonem, z cukrem normalnym, brzozowym, trzcinowym... Kocham herbatę ]:-> I najlepiej dużą. Aktualnie siedzę przy filiżance mieszczącej trochę więcej niż 0,7 litra.
Ja lubie wszystkie..jeszcze nie zdazylo mi sie nie wypic jakiejs..i nawet z miodem..ktorego nie lubie jesc
jak ide do sklepu to ciezko wybrac jaka kupic bo najchetniej to kupilabym wszystkie..
A swoja droga to Anglia slynie z najlepszych herbat..i uwazam, ze tu herbaty sa lepsze niz w polsce..mocniejsze smakowo..no i tu nauczylam sie pic herbate z mlekiem..tzw. bawarke...
uwielbiam herbatę. różną..owocową, czarną, ziołową, czerwoną, białą itd.
kiedyś potrafiłam wypijać dziennie po 10 kubków albo i więcej. ale się opamiętałam
i teraz mi dobrze z taką ilością jaką piję
literówki
edit by Sadu
Ostatnio zmieniony przez 2009-12-24, 11:12, w całości zmieniany 1 raz
Lubię czarną i zieloną, czerwona mi jakoś nie podpasowała, zamierzam spróbować białej i wszystkiego, czego się da Kupuję liściaste, moją faworytką jest zielona z opuncją póki co.
Kiedyś się uczyłam w nocy, i zrobiłam sobie herbatę w litrowym kuflu. Skończyło się tak, że zamiast się uczyć tańczyłam pogo o 4 nad ranem.
Ej, bez kitu... Miałam tak samo... xD
Tylko, że ja piłam z normalnego kubka, z bodajże 15 torebek parzonych przez 5-10 min... [nie polecam xd] jak sobie przypominam ten smak to aż mnie trzepie
"Herbata niesłodzona wypłukuje z organizmu więcej żelaza i innych minerałów niż słodzona.
Herbata zawiera teinę - podobna do kofeiny ale o wiele silniejszym działaniu, chociaż jest w niewielkich ilościach.
Herbata wywołuje dziwne efekty bycia na haju jeżeli wypije się w krótkim czasie dużą ilość mocnej herbaty.
Herbata działa uspokajająco chociaż podnosi ciśnienie.
Herbata ma dobry wpływ na trawienie jeżeli jest pita po posiłkach, ale brak tego efektu jeżeli się pije przed."-wypowiedź mojego znajomego uczonego
A ja że jestem mądra to piję gorzką herbatę, bo nie lubię cukru w napojach
I ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać czy nie pić czasem tylko ciepłej wody zamiast herbaty.
Jak ktoś słodzi po 4 i więcej łyżeczek, czy kostek cukru, to wątpię aby było to mniej szkodliwe od kawy. Dużo plusów ma herbata ziolona, niesłodzona
Ja i tak piję słodzoną, niektóre owocowe przełknę bez słodzenia.
Na herbacianym haju nigdy nie piłam, zwykłej herbaty mocnej nie pijam.
Uwielbiam owocowe.
Zresztą i tak jak robię sobie herbatę, stawiam na biurku to przypominam sobie o niej jak już zimna jest
Ile to wysiłku kosztuje, by być na haju, dajmy na to, 12 szklanek herbaty i jeszcze to w siebie wlewać jedno po drugim
Green_girl_94 napisał/a:
no właśnie czyż to nie cudowne?
Oczywiście żartuję, ale z dwojga złego lepsza herbata niż dragi...
Jeśli ktoś w takim celu pije duże ilości herbaty, to wszystkie opcje są złe
Ostatnio zmieniony przez ekspresja 2010-10-06, 07:39, w całości zmieniany 1 raz