Dla mnie istnieją dwie grupy kobiet. Te, które już jako nastolatki mają macierzyństwo we krwi i te, które nie czują tego czegoś. Mnie przypadło być w tej drugiej grupie.
Ja kiedyś też byłam w tej drugiej grupie, z czasem mi się pozmieniało. Nie abym, szalała z miłości za wszystkimi dziećmi, jedynie to, że mogę mieć własne.
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2014-06-12, 03:31
Ja dzieci lubię. Dopóki nie krzyczą i nie drą gęby. Jak moja siostra cioteczna i brat cioteczny. No już jak się spokojnie bawią i wyglupiają to nie mam nic przeciwko. Ale ostatnio po tym co mi zafundował 6 miesięczny brat cioteczny (non stop wycie co 45 minut przez ponad 3 dni pokój dalej). To teraz mam dość jakichkolwiek dzieci. Spać wtedy nie mogłem bo delikatnie pisząc mnie ku.... a brała. Do tej pory mam problemy z normalnym zasypianiem (siedzę po 16/17h i zasnąć nie mogę, a jak usunę to wstaję po około 3 godzinach snu.) Eh oszaleć idzie ostatnio...
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Ja ogólnie dzieci nie lubię. Zawsze są jakieś wyjątki od reguły, ale w moim przypadku bardzo mało. Strasznie mnie męczą. Do tego nie mam podejścia do dzieci. Kiedy do nich mówię, czuję się jak niedorozwój. Nie lubię kiedy krzyczą, czegoś chcą, zadają za dużo pytań, płaczą i kiedy ciągną mnie za rękę.
Ciągle się czuję jak pies - skopany, pozbyty zębów.
Ale ja dziś gryzę więc uciekaj, nie biorę jeńców.
Nie chcę mieć dzieci. Nie chcę przekazać im psychotycznych genów.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go