Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Jak to się zaczyna?
Autor Wiadomość
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-04, 09:12   

Alex napisał/a:
Powtarzam nie wiem czy mam te zaburzenia czy nie...

Przeczytaj na spokojnie poniższe punkty i szczerze sobie odpowiedz, czy dotyczą one Ciebie. Jeśli choć jeden z tych punktów jest Ci bliski, masz twierdzącą odpowiedź na pytanie postawione w temacie - że tak, to może być wstęp do zaburzeń odżywiania.
Cytat:
porażający lęk przed „utyciem".
Cytat:
głodzenie się;

Cytat:
przeczyszczanie (wymioty, środki farmakologiczne, również odwadniające);
Cytat:
obsesyjne liczenie kalorii;
Cytat:
nadmierne ćwiczenia fizyczne;

Cytat:
nieustanne porównywanie swojej tuszy z innymi ludźmi.




 
 
Jak to się zaczyna?
Alex 



Wiek: 24
Dołączyła: 11 Sie 2014
Posty: 105
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-09-04, 09:33   

Arya, bardzo dziękuję. Kilka rzeczy się zgadza.



Jestem wolna, polecam to uczucie.
 
 
 
Jak to się zaczyna?
selfishbastard 
selfi



Dołączyła: 23 Kwi 2013
Posty: 1380
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2014-11-17, 19:12   

Ze mną ostatnio coś się dzieje. Mam okropną obsesję nt swojego wyglądu. Wg BMI wagę mam w porządku, ale przestałam jeść, jedynie jem śniadanie, jak już mi przejdzie odruch wymiotny. Obiadów nie jem, w szkole staram się nie jeść. W domu raczej już nie jem, albo przy filmie popcorn, albo coś słodkiego po herbacie. Bo do słodkiego zawsze miałam słabość, głównie do czekolady. Ale! Mam wrażenie, że cały czas puchnę, grubnę i że z powodu mojej wagi nikt mnie nie lubi. Kłamię, że jem. Nie jem przy ludziach. Tak bardzo chcę schudnąć i czuję, że popadam w paranoję. Nie pozwalam się dotykać czy obejmować bo nie chcę żeby jakby... dotykali mój brzuch. Noszę ubrania szerokie żeby nie było widać jak naprawdę wyglądam, przestałam ćwiczyć na wf, bo nie chciałam się przebierać. Ćwiczę tylko jak jest zaliczenie, ale staram się nie przebierać i lecieć szybko do domu, bo mam blisko. Naprawdę wolę umrzeć niż przytyć.



 
 
Jak to się zaczyna?
aksjologia
[Usunięty]

Wysłany: 2014-12-22, 17:53   

A Twoi rodzice nie widzą, że znikasz..?



 
 
Jak to się zaczyna?
selfishbastard 
selfi



Dołączyła: 23 Kwi 2013
Posty: 1380
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2014-12-23, 12:20   

aksjologia, czyi rodzice?



 
 
Jak to się zaczyna?
Żurawek 
Śmiertelna Nogawka



Wiek: 27
Dołączyła: 18 Paź 2014
Posty: 5179
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-01-03, 22:22   

Od tygodnia nie jem tyle, co zwykle, jeden posiłek, a na śniadanie może banana.
Długo próbowałam sobie wmówić, żeby nie jeść, nie wychodziło, a teraz, nagle po świętach raz nie zjadłam obiadu i tak poszło. Nawet jak mnie nosi, żeby coś zjeść, to w domu i tak nic ciekawego nie ma, a jak coś zjem, to mam wrażenie, jakby stało mi w gardle.
Nie powiem, napawa mnie to dumą, zwłaszcza, że przez wiele lat przy jedzeniu wykształcił się u mnie lęk, że ktoś zobaczy i znowu mnie okrzyczy za to, że jem, co jem, ile jem. Wieczne komentarze mojej rodziny pod adresem mojego wyglądu też mnie męczyły i odbierały pewność siebie. Każde choćby hasło o mojej wadze, czy wyglądzie doprowadzają mnie do łez i histerii.
Nie liczę kalorii, po prostu nie jem, bo nie chcę, żeby moje życie obracało się wokół jedzenia, a jak nie jem, to się nie obraca...




Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści. Opowieść Podręcznej M. Atwood
23.10.15r.
 
 
 
Jak to się zaczyna?
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2015-01-03, 23:53   

Żurawek napisał/a:
bo nie chcę, żeby moje życie obracało się wokół jedzenia, a jak nie jem, to się nie obraca...


Niejedzenie ostatecznie i tak sprowadza się w pewien sposób do jedzenia, do wymuszonego braku, głodu, myślenia, pilnowania, odmawiania sobie, niejedzenia... jedzenia. To wszystko prędzej czy później nadchodzi, a im dalej, tym trudniej wybrnąć...




Disqualified as a human being.
 
 
Jak to się zaczyna?
selfishbastard 
selfi



Dołączyła: 23 Kwi 2013
Posty: 1380
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2015-01-04, 00:16   

Chce już do domu. Męczy mnie to że wytykają mi ile nie jem i te ciągłe pytania. Dziś doszło do tego że wmawiałam ból brzucha i wziełam tabletke na problemy żołądkowe, żeby nie jeść ziemniaków i schabowego. W ogóle jak tu jesem to jem słodycze a już było tak pięknie. Boje się stanąć na wage po powrocie



 
 
Jak to się zaczyna?
Alex 



Wiek: 24
Dołączyła: 11 Sie 2014
Posty: 105
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2015-01-04, 20:58   

Hej, czyli jeśli boję się jeść, i nie lubię jedzenia, brzydzę się nim, ale potrafię jeść normalnie gdy mam do tego motywację (ktoś nade mną wisi) czyli jestem normalna? Uff uspokoiłam się. :)
Dziękuję wszystkim którzy mi mówili że źle robię i tak dalej, daliście mi bardzo dużo motywacji i siły. Jednakże wracam tam gdzie czułam się dobrze. Bez odbioru ;)




Jestem wolna, polecam to uczucie.
 
 
 
Jak to się zaczyna?
selfishbastard 
selfi



Dołączyła: 23 Kwi 2013
Posty: 1380
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2015-01-11, 09:56   

Dalej nic nie jem :roll: nie wiem z jakiego powodu, już to tu gdzieś pisałam. Po prostu cały czas wydaje mi się że babcia ładowała we mnie ciągle jedzenie. Teraz jem głównie śniadanie, może dwie kanapki. Jak wrócę do domu to może jem, może nie. Zależy od tego czy dziadek jest w domu. A na wet jak jest to i tak udaję przez chwilę, że jem i wszystko ląduje w kiblu nawet nienaruszone przeze mnie.



 
 
Jak to się zaczyna?
Kissa
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-12, 13:24   

Nigdy nie miałam problemu z odżywianiem się jednak ostatnio zastanawiam się czy nie jestem na "drodze do zaburzeń odżywiania".
Nigdy nie przejmowałam się swoją wagą. Nawet jak tyłam i ktoś zwrócił na to uwagę nie robiłam z tego problemu. Nie uważam również żeby moja waga zmieniła postrzeganie mnie przez ludzi, czy rodzinę. Jednak boje się utyć więcej szczególnie, że moje zmiany nastroju sprawiają, że nie mam kontroli nad swoim życiem, w tym nad swoim jedzeniem.
Po świętach ważyłam 62 kg dzisiaj - 67. Mam 172 w górę.
Problem jest w tym, że zajadam stres, smutek albo po prostu czuję impuls do jedzenia słodyczy. I to nie kończy się na jednym batoniku tylko przynajmniej na 4 czekoladach. Ostatnio lekarz się mnie pytał czy nie wymiotuję, czy nie chcę. Nie, nie chcę, choć po takim czymś czuję złość, bo wiem, że mój żelazny metabolizm nie jest w stanie poradzić sobie z taką ilością kalorii. Boję się, że z jednej strony upasę się, z drugiej - popadnę w obsesję na punkcie swojej wagi i diety. Zwykle po takim napadzie nie jem nic do końca dnia lub ćwiczę. Czy powinnam się już martwić?




 
 
Jak to się zaczyna?
Surev
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-20, 00:42   

Zawsze jak coś zjem to mam później wyrzuty sumienia. I nie ważne, czy to jest mega zdrowe śniadanie, czy batonik zjedzony po miesiącu niejedzenia słodyczy w ogóle. Czasami mam momenty, w których całkowicie tracę kontrolę nad tym, co jem... A jem wtedy bez uczucia głodu, momentami nawet nie chcę zjeść danej rzeczy, ale jakimś cudem ląduje ona w moim żołądku. Wtedy "ratuje się" wymiotowaniem.
Ogólnie rzecz biorąc, KAŻDY posiłek sprawia, że czuję się źle.




 
 
Jak to się zaczyna?
amel
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-20, 02:17   

freakshow, to nie jest wstęp, a już zaburzenie jedzenia.
Próbowałaś szukać pomocy? Ta droga zaprowadzi Cię tylko dalej w chorobę.

:ściska:




 
 
Jak to się zaczyna?
fleur
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-20, 08:13   

vulpes napisał/a:
to nie jest wstęp, a już zaburzenie jedzenia.

zgadzam się w 100%.. :(




 
 
Jak to się zaczyna?
Surev
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-20, 17:30   

vulpes, nie myślałam nawet o tym, że to już może być zaburzenie odżywiania... Można z tego wyjść?



 
 
Jak to się zaczyna?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12