Bliscy patrza, ale nic nie widza. Albo nie chca widziec.
Mam depresje psychotyczna. Kiedys przewazal nastroj depresyjny, ale zauwazylem ze jak nie biore lekow to te urojenia, omamy itd przybraly na sile i doszly nowe chociazby glosy i jak mam ataki to jest coraz gorzej, przestaje pamietac co robie i nie zdaje sobie sprawy z tego co robie. Staje sie bardzo agresywny co matka kwituje to tekstem ze wstalem lewa noga jak racze wyjs wtedy w ogole z pokoju. Wtedy zloszcze sie jeszcze bardziej i kieruje cala zlosc na siebie.
Boje sie. Nie moga mnie zamknac albo dac lekow bo wtedy znow nie ukoncze szkoly i nie zaczne pracowac. Z drugiej strony z takimi stanami tez wszytko bede rzucac i odkladać na pozniej. poza tym boje sie ze jak bede sie leczyc znów to rodzina mnie odrzuci bo powie ze wymyslam.
Ostatnio zmieniony przez Evi 2015-09-15, 22:04, w całości zmieniany 1 raz
Nie musisz mi gwarantować tego, zdaję sobie z tego sprawę. Ale chyba jest mi to już wszystko jedno. Czuję , że jestem w sytuacji bez wyjścia i cokolwiek zrobię będzie źle. Więc pozwalam się ponieść tym emocjom, a kiedyś tak mnie poniesie, że drogi powrotnej nie będzie. Może to i nawet lepiej.
A może droga powrotna będzie tylko po próbie samobójczej będzie Ci trzeba wyciąć pół wątroby tak jak mi? Wiem, że Cię nie przekonam, ale człowiek naprawdę zaczyna chcieć żyć gdy śmierć ma go w swoich łapskach. Zapragniesz żyć jak naprawdę będziesz umierać.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 29 Dołączył: 14 Sie 2014 Posty: 747 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-09-16, 20:20
Gdy usłyszałam, że mam bordera, poczułam jakby zapadł na mnie wyrok.
Moja pierwsza myśl: No tak, k*wa, jesteś szajbuską, tak jak myślałaś. Czego innego się spodziewałaś?
Moja druga myśl: Przecież ludzie z tym żyją. Da się to zaleczyć na tyle, żebym nie miała przez 100% czasu tej sinusoidy.
Cały czas myślę w tej drugiej kategorii. Biorę leki, regularnie odwiedzam psychiatrę i przymierzam się do długiej psychoterapii. Moja psychiatra nie za bardzo mnie pocieszyła mówiąc, że psychoterapia może trwać latami... Ale z racji mojego młodego wieku mam większe szanse na w miarę "normalne" życie. Mam nadzieję, że kiedyś chociaż trochę to zaleczę, bo jak Niedotykalna uważam, że tego nie da się naprawić na 100%. Przecież to źle ukształtowane myślenie, ale da się z tym żyć.
Znam osobę z borderline, która uwielbia tłumaczyć swoje zachowanie tą chorobą. To głupie. Skoro jesteś chory powinieneś leczyć, a nie usprawiedliwiać. Tak myślę. Ja się leczę i daje sobie radę. No w miarę. Jestem dobrej myśli.