To wszystko zależy od sytuacji.
Byłam nawet na kursie asertywności, tam nawet mówili, że ciągła asertywność jest zła. Jeśli chodzi o używki potrafię być asertywna.
Hm... Kiedyś byłam bardziej uległa. Teraz nauczyłam się odmawiać...
Nawet sobie, jeśli chodzi np o aa.
I ogółem jestem zadowolona, z tego, że potrafię mówić: "NIE", gdy nie mam ochoty powiedzieć: "TAK"
Moja asertywność jest w formie szczątkowej. Jestem pokorne cielę; bardzo rzadko udaje mi się odmówić. Jeszcze gorzej jest jak trzeba walczyć o swoje prawa.
Jak jestem w dołku psychicznym jest jeszcze gorzej. Wtedy już ludzie kręcą mną jak chcą.
Bardzo mi to przeszkadza w życiu. Ciągle przez to pakuję się w różne nieciekawe sytuacje. Czuję się sfrustrowana i zła na siebie, że do tego dopuściłam. Nie raz i nie dwa takie wydarzenia były powodem mojej autoagresji.
Ja miałam tak jak Cathhy - pokorne ciele. Nikomu nie byłam w stanie odmówić, przez co... Ech, no w każdym razie - jeśli już odmówiłam, to z tak potwornymi wyrzutami sumienia, że nie byłam w stanie sama ze sobą wytrzymać. Każdy mógł zrobić ze mną, co chciał.
Dopóki nie przeczytałam "Stanowczo, łagodnie, bez lęku" Król-Fijewskiej. Tak, wiem że gadam w kółko o tej książce, przy okazji takich tematów, ale ona naprawdę mi bardzo pomogła. Oczywiście, nie byłam mistrzem asertywności od razu po jej przeczytaniu, ale... Ta książka pokazała - ujmę to tak - drogę, kierunek. I dała na początek trochę siły. Potem już poszło z górki.
Także polecam ją wszystkim tym, którzy z asertywnością mają problemy
Moje zachowanie w tej materii można określić różnymi słowami: izolacja, odpychanie, ucieczka, unikanie, zrażanie, atak jako obrona (dowal zanim dowalą Tobie).
Asertywna byłam w jednym wypadku: jeśli chodziło o papierosy, alkohol i seks. No i używki ogólnie.
W końcu sięgnęłam po to wszystko sama, wtedy kiedy JA chciałam, bez niczyjej zachęty i cudzego zachodu. I na tym się skończyła asertywność.
Dopóki nie przeczytałam "Stanowczo, łagodnie, bez lęku" Król-Fijewskiej. Tak, wiem że gadam w kółko o tej książce, przy okazji takich tematów, ale ona naprawdę mi bardzo pomogła. Oczywiście, nie byłam mistrzem asertywności od razu po jej przeczytaniu, ale... Ta książka pokazała - ujmę to tak - drogę, kierunek. I dała na początek trochę siły. Potem już poszło z górki.
Książka idealna, też o niej w kółko mogę gadać.
Praktyczna. I też polecam
Asertywna potrafię być. Coraz lepiej mi to wychodzi, aczkolwiek jak wiadomo - niekiedy różnie z nią bywa i mi nie wychodzi
Nauka asertywności, prędzej czy później daje efekty.
Faktycznie, to zależy od sytuacji. Jednak wydaje mi się, że w większości jest we mnie ta asertywność i jeżeli coś mi się nie podoba to potrafię to powiedzieć
Niestety nie jestem asertywna, nie umiem odmawiać, postawić na swoim itp
Są tylko drobne przypadki kiedy krzyczę NIE, mianowicie kiedy kieruje mną strach... np. wszelkie spotkania z ludźmi, chociaż mam ochotę z kimś pogadać, posiedzieć to zawszę mówię nie nie nie, nie mogę przyjść, nie chcę mi się wychodzić. Budzi się we mnie osoba asertywna, kiedy się boję.
Są tylko drobne przypadki kiedy krzyczę NIE, mianowicie kiedy kieruje mną strach... np. wszelkie spotkania z ludźmi, chociaż mam ochotę z kimś pogadać, posiedzieć to zawszę mówię nie nie nie, nie mogę przyjść, nie chcę mi się wychodzić. Budzi się we mnie osoba asertywna, kiedy się boję.
Tylko czy aby na pewno, wówczas, jest to asertywność? Jak dla mnie strach i asertywność to osobne sprawy... Aż z ciekawości poszukałam definicji i wychodzi, że:
Cytat:
Asertywność – w psychologii termin oznaczający posiadanie i wyrażanie własnego zdania oraz bezpośrednie wyrażanie emocji i postaw w granicach nienaruszających praw i psychicznego terytorium innych osób oraz własnych, bez zachowań agresywnych, a także obrona własnych praw w sytuacjach społecznych. Jest to umiejętność nabyta.
Asertywność to:
* umiejętność wyrażania opinii, krytyki, potrzeb, życzeń, poczucia winy,
* umiejętność odmawiania w sposób nieuległy i nieraniący innych,
* umiejętność przyjmowania krytyki, ocen i pochwał,
* autentyczność,
* elastyczność zachowania,
* świadomość siebie (wad, zalet, opinii),
* wrażliwość na innych ludzi,
* stanowczość.
Osoba asertywna ma jasno określony cel i potrafi kontrolować własne emocje, nie poddaje się zbyt łatwo manipulacjom i naciskom emocjonalnym innych osób.
Asertywność nie oznacza ignorowania emocji i dążeń innych ludzi, lecz raczej zdolność do realizacji założonych celów mimo negatywnych nacisków otoczenia, racjonalną dbałość o własne interesy z uwzględnieniem interesów innych. Asertywność to obok empatii podstawowa umiejętność wchodząca w skład inteligencji emocjonalnej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Asertywno%C5%9B%C4%87
Ja mam ogromne problemy z asertywnością.
Tak jak np potrafię walczyć o swoje, tak nie potrafię odmawiać. Gdy komuś odmawiam czuję takie cholernie silne poczucie winy... a przecież nie powinnam... prawda?
Ja asertywna być nie umiem... Tzn nawet wtedy gdy mi się to udaje, to mam ogromne poczucie winy. Nieuzasadnione. Ale jest. Bo wydaje mi się, że - odmawiając - zawiodłam kogoś. Przez to często robię rzeczy, których nie chcę. Czasem też robię je ze strachu przed wyśmianiem. Zostało mi tak z dzieciństwa... Wtedy byłam baaaardzo gruba i często wyśmiewana z tego powodu. Przez rówieśników, ale najgorszych przykrości doznałam od matki. Ona się wstydziła i ciągle powtarzała, że inne osoby mają takie ładne dzieci, a ona takiego pulpeta, na którego nawet ubrania ciężko dostać BOLAŁO...
Teraz też się wstydzi... bo mówi, że ma "obleśnego szkieleta, z którym wstyd wyjść na ulicę, wstyd przed sąsiadami"
Ale, wracając do asertywności, mam też drugie, diabelskie oblicze, które czasem się ujawnia
Ale to jest chyba jeszcze głupsze... Wtedy dla zasady jestem na nie. NIE to moje drugie imię wtedy
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2012-03-21, 08:29 Asertywność
Moim zdaniem to bardzo, bardzo, baaaardzo, bardzo i może jeszcze bardzo ważna umiejętność. Tego można a nawet powinno się nauczyć. Ale właśnie:
Czym jest dla Was asertywność?
Uważacie się za osoby asertywne?
W jakich sytuacjach jest to przydatne?
Zapraszam do dyskusji
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Niestety nie jestem osobą asertywną, a przynajmniej nie w takim stopniu jak bym chciała... Jeżeli odmawiam czegoś, stawiam na swoim to raczej z dumy niż z własnego zdania...
Cały czas zastanawiam się, jak się tego nauczyć bez jakichś kursów... Żeby przyszło mi to raczej naturalnie...