Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Rodzinne relacje
Autor Wiadomość
Neverhood 


Dołączył: 14 Lis 2013
Posty: 262
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-02-18, 17:27   

Od kiedy studiuję nie lubię bywać w domu rodzinnym, nie radzę sobie z tymi relacjami, które niby są dobre, ale strasznie płytkie. Brakuje mi u rodziny zrozumienia, moje problemy psychiczne, o których próbowałem rozmawiać i które niekiedy są aż nadto widoczne, gdy cały dzień siedzę zamknięty w pokoju, są po prostu ignorowane. Albo dla nich to jest normalne zachowanie, że potrafię w ciągu dnia parę godzin przeleżeć w łóżku, żeby tylko ten dzień już się skończył, albo wyznają zasadę "jeśli to ignorujemy, to znaczy, że tego nie ma". Co gorsza widzę, że mój brat też strasznie zamyka się w sobie i pewnie będzie miał w przyszłości podobne problemy jak ja, i z tym też nikt nie widzi problemu. Olewka totalna -.-



 
 
Rodzinne relacje
Inkszy25
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-25, 21:44   

Ja czekam az bede mogl sie wyprowadzic. Sadze ze to bedzie dobry kop dla mojej rodziny.



 
 
Rodzinne relacje
Mnich 


Wiek: 31
Dołączył: 18 Lip 2014
Posty: 201
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-02-26, 20:29   

Stwierdzam z wielkim smutkiem (a naprawde z lekkim zalem), ze ja do swojej rodziny nie naleze. Wszyscy jej czlonkowie sa mi obcy, nie ma miedzy nami zadnej wiezi. To co powinienem czuc do rodziny, czuje do kobiety (i jej rodziny) ktorej placono za opieke nade mna. Chyba taki juz los pozamalzenskiej wpadki...



Ostatnio zmieniony przez Mustela Nivalis 2014-02-26, 20:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Rodzinne relacje
Hathor 
Hati



Wiek: 30
Dołączyła: 15 Lut 2014
Posty: 1748
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-03-11, 16:56   

Hmm, sprawa między rodziną a osobą z zewnątrz... Nawet nie wiem, czy to tu się nadaje, ale nie widziałam innego tematu.

W moim domu zrobił się właśnie mały sajgon, a jako że ja wyciągnęłam sprawę na światło dzienne, będę teraz tą złą. :roll:
Dziewczyna brata, mieszkająca u nas od kilku miesięcy, notorycznie zostawia po sobie syf w kuchni (nie wspominając o ich pokoju, ale jak dla mnie to mogą sobie tam nawet kupę na środku podłogi zrobić, byleby smród nie doszedł do mojej sypialni). Mama zawsze to sprzątała, ale wszystkich już to wkurza. Dziewczę ma czas codziennie rano, by to przed wyjściem do pracy ogarnąć, chociażby te nieszczęsne naczynia do zlewu włożyć i krzesło zasunąć, ale oczywiście po co. :roll: Dziś ją uświadomiłam, że powinna po sobie sprzątać. Była oburzona, "ja nie sprzątam?!", sądząc po tym co ona gadała, te naczynia powinny stać przez następne pół dnia i zajmować niezbyt duży stół, aż ona by ten burdel ogarnęła popołudniu. Poszła na skargę do mojego brata, a ten z ryjem do mnie, że nie powinnam się wtrącać. I ponoć matkę wyręczam w takich rozmowach, ona to powinna zapier****ć i to ogarniać, bo nie ma i tak na co dzień co robić (no jest schorowana, z jakąś fobią do lekarzy i szpitali, więc nie pracuje poza domem). No i teraz jestem tą czarną owcą w rodzinie.

Serio? No naprawdę? Jakieś dziewczę wprowadziło się do mojego domu i w podzięce za przyjęcie pod dach robi syf? A gospodarze domu mają to ogarniać. x_x

Aż miałabym ochotę te wszystkie naczynia zanosić im do pokoju, ale znowu byłabym opieprzona, że im do sypialni (graciarni raczej) wchodzę. Weźcie mnie trzymajcie, bo zaraz padnę.




 
 
Rodzinne relacje
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-03-11, 19:52   

Hathor, takie sprawy nigdy nie są łatwe. Zawsze ktoś jest tym "najgorszym". Ale powiem Ci tak - jeżeli naprawdę zależy Ci na czymś, to nawet jeżeli będą na Tobie wieszać psy, trwaj przy swoim. To TWOJE racje i opinie, a nie czyjeś.
Życzę Ci powodzenia kochana <3





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Rodzinne relacje
Hathor 
Hati



Wiek: 30
Dołączyła: 15 Lut 2014
Posty: 1748
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-03-11, 20:04   

W zasadzie to mama, ciocia i tata mnie popierają. Tyle że mama siedzi cicho, ciocia z dalszej rodziny jest, więc zbytnio rządzić się nie może, a tata nawet jak upomni, to wesołym tonem i zamieni wszystko w żart. Szlag mnie trafia, jak to wszystko widzę. :roll:
O całej sprawie opowiedziałam przed chwilą tacie, który dopiero wrócił z pracy. Powiedział, że sobie z nimi pogada, bo tak być nie może, ale skąd możemy mieć pewność, że ta dziewucha w ogóle posłucha moich rodziców? Jeśli doszłoby do tego, że strzeliłaby mega-focha i wyprowadziła się, mój brat pewnie poleciałby za nią i byłaby wojna w rodzinie.

Najśmieszniejsze jest to, że przed jej wprowadzeniem się, o moje zdanie mnie się zapytano. Czy zgadzam się, by tu zamieszkała itp. Wiedziałam, że ma u siebie w domu przekichane, tata nie żyje, a mama to nie prawdziwa mama, ktoś bardziej jak wróg, no ale sądziłam, że ktoś, kto nie mógł na nikogo liczyć całe życie będzie choć trochę bardziej odpowiedzialny i ogarnięty, dojrzalszy. Dziewczyna ma 24 lata, a mimo że to ja miałam kłopoty ze szkołą i 2 lata temu uciekałam z domu, byleby do pracy nie iść, jestem bardziej dojrzała od niej.

Ręce załamuje, mam ochotę walić głową w ścianę, jak to wszystko widzę. Adriaen, dziękuję. :sciska:




wish I could ctrl+Z you
 
 
Rodzinne relacje
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-03-11, 20:07   

Hathor, nie ma za co <3

Ja non-stop słyszę, się opieprzam w domu, ale po sobie nie zostawię syfu. Sprzątam po bracie w pokoju. Był czas, gdy go nie było całymi dniami w domu, a ja sprzątałem. Nawet żadnego dziękuję nie było. Ale jak mój braciszek coś zrobi, to wielkie halo, bo jestem leń i nic nie robię. WTF?!





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Rodzinne relacje
Hathor 
Hati



Wiek: 30
Dołączyła: 15 Lut 2014
Posty: 1748
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-03-11, 20:09   

A brat młodszy jest, czy starszy? Ja ze swoimi braćmi też często miałam wojny, chociaż ja jako ta najmłodsza zawsze miałam szczęście i rodzice mnie bronili. ;) W tej chwili obraca się to przeciwko mnie, najmłodsza z domu, a rządzi się starszymi (odnośnie do wcześniejszych postów).



wish I could ctrl+Z you
 
 
Rodzinne relacje
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-03-11, 20:10   

Hathor napisał/a:
A brat młodszy jest, czy starszy? Ja ze swoimi braćmi też często miałam wojny, chociaż ja jako ta najmłodsza zawsze miałam szczęście i rodzice mnie bronili. W tej chwili obraca się to przeciwko mnie, najmłodsza z domu, a rządzi się starszymi (odnośnie do wcześniejszych postów).


Starszy o 2 lata ;)





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Rodzinne relacje
Hathor 
Hati



Wiek: 30
Dołączyła: 15 Lut 2014
Posty: 1748
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-03-11, 20:12   

A to ciut dziwne, że Tobie jako młodszemu tak się dostaje. Ale z kolei między Wami nie ma aż takiej różnicy w wieku, mój jeden brat jest starszy o 5, a drugi o 7 lat. Zawsze mnie do wszystkiego wykorzystywali, ale jak doszło co do czego, to rodzice bronili, jak zresztą pisałam.



wish I could ctrl+Z you
 
 
Rodzinne relacje
Adriaen 
Adriaen



Wiek: 27
Dołączył: 07 Mar 2014
Posty: 5632
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-03-11, 20:14   

Hathor napisał/a:
A to ciut dziwne, że Tobie jako młodszemu tak się dostaje. Ale z kolei między Wami nie ma aż takiej różnicy w wieku, mój jeden brat jest starszy o 5, a drugi o 7 lat. Zawsze mnie do wszystkiego wykorzystywali, ale jak doszło co do czego, to rodzice bronili, jak zresztą pisałam.


Bo mój brat jest typem osoby, która ma wszystko gdzieś, a ja się wszystkim przejmuję. Kurde, jestem perfekcjonistą, cholera.





Okay, whatever, one man's trash is another man's treasure

 
 
Rodzinne relacje
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-10-03, 17:21   

Z matką dogadać nigdy się nie potrafiłam. Szło to jeszcze jako tako, gdy byłam mała, potem wchodząc w wiek nastoletni coraz bardziej odczuwałam, że coś jest nie tak. W głębi serca wiem, że na swój sposób musi mnie kochać ale nie potrafi tego okazać i jakby przyjemność jej sprawiało krzywdzenie mnie. Wiele osób mówiło mi już, nawet ojciec raz jej wykrzyczał, że katuje mnie psychicznie. Ona po prostu nigdy nie potrafiła mnie pochwalić ani cieszyć się z moich osiągnięć. To wieczne faworyzowanie młodszego brata, a teraz i siostry, krytykowanie mnie na każdym kroku, krzyczenie i obelgi sprawiło, że wyrosłam na dziewczynę, która nie powie o sobie dobrego słowa, nie jest z niczego zadowolona, nie potrafi się niczym cieszyć. Uważa się za kompletne zero, zakałę rodziny i dziwoląga.
A ojciec? Ojciec to ojciec. Nieważne czego, by złego nie zrobił w moim dzieciństwie, to i tak jest dla mnie najważniejszą osobą w tym domu. Jako jedyny mnie rozumie, czasami powie dobre słowo. Może i mnie nie broni ale czuję, że jest mi bardzo bliski.




 
 
Rodzinne relacje
amel
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-09, 04:22   

Obecnie czuję się jak intruz. Najchętniej nie przebywałabym z nimi w jednym pokoju. Na słowa, że się martwią reaguję agresywnie, nie przejawiam takich zachowań w ich stronę...są obojętni.

Ale problemem może być moje przesadne skupienie na dziwnych zachowaniu, które wpływa na moją prezentację... Może uda mi się ich oswoić ze mną, co pozwoli mi poczuć odrobinę swobody w ich towarzystwie.

Czuję jakbym dopiero uczyła się, jak należy funkcjonować...kiedyś przechodziłam podobny etap... Dziwne, jak obudzenie ze snu.




 
 
Rodzinne relacje
Blutet 



Wiek: 29
Dołączyła: 11 Sie 2013
Posty: 1778
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-10-12, 14:15   

Z tym uczeniem sie funkcjonowania mam podobnie. Też nie umieć po prostu być z nimi. W domu nie lubię przebywać. A relacje rodzinne? O ile o jakichkolwiek relacjach można powiedzieć bo mijamy sie, gadamy mało i rzadko, czuje sie jakbym była obok tej rodziny tych ludzi ale myślę, że to wynika z tych wszystkich chorych sytuacji jakie miały miejsce z resztą mam wrażenie że oni sami trakują mnie jak wroga... Ech... :(



"Bóg zsyła na każdą górę tyle śniegu, ile ta w stanie jest udźwignąć."
 
 
 
Rodzinne relacje
xxxMsDeathxxx 


Wiek: 26
Dołączyła: 16 Kwi 2014
Posty: 91
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-11-09, 00:42   

Mam dwie siostry i brata. Jestem najmłodsza. Przez dłuższy okres w życiu nie potrafiliśmy się między sobą dogadać, zawsze były kłótnie, które męczyły nas wszystkich. Od jakiegoś czasu to się zmieniło, ale to pewnie dlatego, że każdy z nas mieszka gdzieś indziej.
Rodzice to dopiero ciężki temat. Ostatnio usłyszałam od pewnego Pana, z którym rozmawiałam, że mój ojciec robi z siebie kozaka. I tak, to chyba prawda. Jak dla mnie nie ma sensu z nim gadać, bo za każdym razem jest pod wpływem i czy to byłaby błahostka czy coś dla mnie mega ważnego, na drugi dzień on i tak nie będzie pamiętać. Poza tym jakoś nigdy nie mam ochoty na rozmowę z tym człowiekiem. Jedyne co on potrafi zrobić względem mnie to porządnie popsuć mi humor.
Matka jest raczej osobą, z która potrafię się ostatnio dogadać może nie zawsze, ale czasem tak. Na pewno rozmawiam z nią częściej niż z ojcem. Nie jest między nami jakoś kolorowo. Potrafię nie odżywać się do niej miesiącami.
Zawsze jednak wygląda to tak, że nie ważne czy z nimi rozmawiam czy nie, nie potrafię np. siedzieć z nimi przy jednym stole to mnie wręcz irytuje. Teraz będzie 4 rok jak nie zasiadam do Wigilii i wgl do jakichkolwiek świąt. Ta sztuczna atmosfera jest nie do zniesienia.




" Teraz mam tam tylko czerwonawe blizny. Pewnie zostana na zawsze choc Goody twierdzi, ze z czasem zbledną.nie wiem, czy chce,zeby zbladly. Pewnie mowie teraz jak rasowy swir, ale nie chce zapomniec, jak sie wtedy czulem, choc bolalo. "
 
 
 
Rodzinne relacje
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 13