Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Ostatni moment, by pomóc
Autor Wiadomość
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2012-08-12, 13:33   

ThinDuke napisał/a:
Z depresją nie będzie tak łatwo

Pewnie nie. Ale przecież warto spróbować.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 14:04   

ThinDuke napisał/a:
ponad rok chodziłam do przychodni, do psychologa, psychiatry i na terapię rodzinną + brałam leki i nic. Sama z niej wyszłam w ciągu dwóch tygodni.

Ponad rok chodziłaś do przychodni, ale "sama" wyszłaś z choroby... i oczywiście ten rok leczenia i terapii wcale nie miał na to nie wpływu... Ech...
ThinDuke napisał/a:
PS Co sądzicie na temat tego, że rzekomo samobójcy zawsze idą piekła? Myslę, że to nieprawda, a jeśli prawda, to cholernie niesprawiedliwa.

Nie jest żadną tajemnicą, że życie i rzeczywistość nie są sprawiedliwe - zacznij się przyzwyczajać. Najprawdopodobniej po śmierci jest tak samo jak przed urodzeniem... jak wspominasz ten okres? No pewnie nie wspominasz, bo Twoja świadomość nie istniała... i po Twojej śmierci również przestanie istnieć. Zła wiadomość jest taka, że kiedy umrzesz nie odczujesz ulgi, bo żeby czuć cokolwiek trzeba żyć.
Życzę Ci aby Twoja próba samobójcza zakończyła się porażką, albo lepiej żebyś z niej całkiem zrezygnowała.




 
 
Ostatni moment, by pomóc
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 14:27   

Skoro chodziłaś do przychodni, lekarzy, specjalistów... Skoro miałaś terapię rodzinną, to nie musisz nic ukrywać.
Wielu z nas tutaj zmaga się z problemami bez pomocy rodziny, bo ona albo nic o nas nie wie, albo jest przyczyną tychże problemów.
Skoro masz tak, wybacz za określenie, wygodną sytuację, to dlaczego tchórzliwie się poddajesz?

Ponad rok chodziłaś do przychodni. Mówisz jednak, że wyszłaś z anoreksji sama. Naprawdę uważasz, że to leczenie nie miało na to wpływu? Jeżeli tak, powiedz proszę, jak sama sobie z tym poradziłaś tak szybko, bo wiele osób tutaj zmaga się z tym latami i jestem pewna, że chciałoby poznać ten magiczny sposób...

Piszesz nam, że chcesz się zabić, że boisz się niepowodzenia. Coś jednak Cię powstrzymuje skoro jednak gdzieś mówisz, co planujesz. Gdy ja łykałam tabletki byłam całkowicie sama. Zadbałam o tym, aby nikt nie wiedział, bo jedyne czego bym nie zniosła to przeszkoda, która STETY się wydarzyła.

Jesteś w miarę dobrej sytuacji. Masz pełne pole do popisu jeżeli chodzi o leczenie ponieważ Ci, którzy Cię kochają dają Ci wsparcie. Wiedzą, że nie jest dobrze i starają się pomóc ciągając Cię po specjalistach,
Dlaczego nie chcesz z tego skorzystać? Dlaczego chcesz zmarnować taką okazję do wyleczenia się i przeżycia tego co Twoje w sposób szczęśliwy?
Oddaj mi albo wielu takim, jak ja, taką możliwość, a damy się za to pokroić.

Wiem, jestem wredną suką. Uwierz jednak, że nie zawsze. Zostań dłużej na forum, a przekonasz się, że zdarza mi się być miłą;]

I ratuj się dziewczyno. Już zaczęłaś skoro informujesz kogoś o takich planach, ale zrób coś jeszcze dla siebie. Zaniechaj tego pomysłu, powalcz o siebie.




Ostatnio zmieniony przez Naamah 2012-08-12, 14:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ostatni moment, by pomóc
ataw100
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 14:47   

Napisz jak dostać anoreksji :D

Nie propagujemy niezdrowych zachowań - nie jest to także temat do żartów - dostajesz ostrzeżenie ustne. Emaleth




Ostatnio zmieniony przez 2012-08-12, 14:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 14:54   

ataw100, chyba nie bardzo rozumiem Twoje poczucie humoru.



 
 
Ostatni moment, by pomóc
ataw100
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 15:07   

bo głupia jestem
:yahoo: :yahoo: :yahoo:




 
 
Ostatni moment, by pomóc
murango 



Wiek: 33
Dołączyła: 03 Sty 2011
Posty: 456
Skąd: ...

Wysłany: 2012-08-12, 17:02   

ataw100 napisał/a:
bo głupia jestem


To mało powiedziane.

ThinDuke, nie poddawaj się! Zostatań na forum :) Myślę, że pisząc tu szukałaś jakiejś formy pomocy. Zostań z nami i nie sprawdzaj czy los Ci sprzyja ;)




"Każda godzina rani. Ostatnia zabija."
 
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2012-08-12, 19:36   

murango napisał/a:

ataw100 napisał/a:
bo głupia jestem


To mało powiedziane.

hahaha je*łam :D




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Ever
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 19:52   

Wiesz, ja bym tak cholernie chciała mieć taką sytuację jak Ty. Kochająca rodzina? Jakieś jaja, zupełnie nie wiem co to jest. Talent jakikolwiek? Hahaha, no chyba do grania na nerwach. Sprawny umysł? Dobre stopnie? :lol: Czegoś takiego jeszcze u mnie nie było. Ale mam sprawne nogi i dwie ręce. Zawsze coś.
Rok chodziłaś na terapię i twierdzisz, że i tak sama wyszłaś z anoreksji (w ciągu dwóch tygodni!), czy naprawdę twierdzisz, że terapia nic nie znaczyła? Jeżeli tak jest, to błagam powiedz jak to zrobiłaś! Powiedz mi, bo ja czuję, że z każdym dniem jestem o krok bliżej śmierci, a chcę żyć. Mi nie ma kto pomóc. Chłopak? A co on może zrobić? Już i tak zrobił naprawdę dużo.
Większość z nas chciałaby mieć Twoje szczęście. Korzystaj z niego, póki je masz.

ataw100 napisał/a:
Napisz jak dostać anoreksji :D

Hahaha, kto z tego napięcia pie*dolnie ze szczęścia :lol: Może chcesz w nią wpaść? Ot tak na zawołanie, żeby powoli zdychać? Chyba Cię pojednało! Wszystkich Twój żart rozśmieszył do łez.




 
 
Ostatni moment, by pomóc
ThinDuke
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 20:27   

Może zostałam źle zrozumiana, ale tak, z anoreksji wyszłam sama albo prawie sama.
Cała ta terapia była nieporozumieniem, nienawidziłam swojej psycholog, chociaż psychiatra akurat był całkiem fajnym gościem, ale mniejsza o to. Do przychodni trafiłam jako osoba z normalna wagą, z pewnymi problemami z jedzeniem, a po miesiącu byłam już profesjonalną anorektyczką. Regularne wizyty motywowały mnie tylko do wszystkich zachowań, którym one miały zapobiec. Krótko mówiąc, moja choroba bardzo się pogłębiła. Niedawno miałam przerwę (bo wakacje) i dzięki temu jakoś się ogarnęłam, bo nikt nie pilnował chociażby mojej wagi, przez co byłam mniej zdołowana. Czułam, że wszystko jest w moich rękach. Nawet rodzicom nie pozwałam patrzeć się na mój talerz.
Faktycznie, wiem, że to co najmniej dziwaczne, bo sama dawałam anoreksji co najmniej 5, 10 lat, ale jakoś się udało.

Fakt, że na zewnątrz moje życie jest takie śliczne i różowe, wzbudza we mnie wielkie wyrzuty sumienia. Nie mam powodów do zmartwień, a jednak jestem strasznie nieszczęśliwa. Mam poczucie winy, bo ludzie chcą mi pomoc, a ja twardo obstaję przy swoim.
A co do tego, że jestem tchórzem, nigdy nie miałam wątpliwości. Zawsze chciałam iść po najmniejszej linii oporu.

Obawiam się, że nikt z moich bliskich mnie nie zrozumie. Będą chcieli chociaż jednego powodu, a ja nie powiem nic, co oni wezmą za dowód na istnienie jakiegoś olbrzymiego problemu - co najmniej gwałtu albo czegos równie traumatycznego. Mimo wszystko dam sobie parę dni, żeby wszystko gruntownie przemyśleć. Dzięki.

Gdyby można było oddać życie w dobre ręce, na pewno bym to zrobiła ;>

[ Dodano: 2012-08-12, 20:49 ]
ataw100 napisał/a:
Napisz jak dostać anoreksji :D



A wiesz, ja to bym się chciała raczej dowiedzieć, jak nie dostać anoreksji, i zaopatrzona w tą wiedzę załadować się do maszyny cofającej czas.

Jeśli chodzi o sprawiedliwość, święcie wierzę, że po śmierci istnieje. Życie jak życie, często dostaję się nam nie wiadomo czemu, ale po śmierci musimy być sprawiedliwie osądzeni. Inaczej nie widzę sensu istnienia czegokolwiek.




Ostatnio zmieniony przez ThinDuke 2012-08-12, 20:32, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 20:55   

ThinDuke napisał/a:
nienawidziłam swojej psycholog

Dlaczego? O czym rozmawiałyście? Jaką przyczynę Twojej choroby udało Wam się ustalić.
ThinDuke napisał/a:
Niedawno miałam przerwę (bo wakacje) i dzięki temu jakoś się ogarnęłam, bo nikt nie pilnował chociażby mojej wagi, przez co byłam mniej zdołowana.

Czyli nie miałaś presji wyniku ani ze strony terapeuty kontrolującego wagę (o tak to jest bardzo silna presja wyniku, mimo, że jesteś tam by się leczyć to jednak każda cyferka w dół cieszy, a w górę odbierana jest jako porażka - przerabiałam to choć anoreksji nigdy nie miałam) ani ze strony rodziców, nauczycieli oczekujących dobrych stopni (tak podejrzewam)... i to sprawiło, że czułaś się mniej zdołowana... jak myślisz co się stanie kiedy wróci szkoła?
ThinDuke napisał/a:
Fakt, że na zewnątrz moje życie jest takie śliczne i różowe, wzbudza we mnie wielkie wyrzuty sumienia.

A może ono jest takie różowe tylko na zewnątrz, co? Może ktoś Ci jedynie skutecznie wmawia, że masz wszystko?
ThinDuke napisał/a:

Życie jak życie, często dostaję się nam nie wiadomo czemu, ale po śmierci musimy być sprawiedliwie osądzeni. Inaczej nie widzę sensu istnienia czegokolwiek.

Przykro mi, ale wcale nie musimy... Fajne jeżeli tak będzie, ale pewności nie ma i nie wiem czy warto rezygnować z życia, które jest pewne na rzecz istnienia po śmierci, którego może wcale nie być. Jeżeli chcesz żyć inaczej to żyj inaczej tutaj, a jeżeli nie wiesz jak żyć aby być szczęśliwą to skąd wiesz, że po śmierci będziesz wiedziała jak to zrobić?




Ostatnio zmieniony przez Scarlet Halo 2012-08-12, 20:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ostatni moment, by pomóc
ThinDuke
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 23:10   

Mam wrażenie, że kręciłyśmy się w kółku, rozmawiałyśmy ciągle o tym samym (wspomnienia z dzieciństwa, relacje z innymi, to, że mam ochotę kontrolować swoich rodziców), a tak naprawdę nie ustaliłyśmy niczego konkretnego. Zawsze wydawało mi się, że ona mnie po prostu nie trawi. Że słucha i kiwa głową, a ma ochotę wstać i krzyknąć, żebym się w końcu ogarnęła, bo boli ją głowa od mojego gadania. Poza tym często wmawiała mi rzeczy, których wcale nie robiłam i nie czułam.
Z psychiatrą czułam się w miarę dobrze, bo miał poczucie humoru i można z nim było pogadać bardziej na luzie. Myślę, że ona prywatnie mogła być fajną babką, ale jako psycholog przypominała maszynę. Bardzo źle się u niej czułam. I zupełnie szczerze mówię, że ten czas był stracony.

Boję się szkoły. Dostałam się do świetnego liceum z najgorszym chyba wynikiem (większość przyjętych to olimpijczycy). To jeden z powodów, dla którego chcę uciec. Na ile znam siebie, kompletnie zamknę się na życie towarzyskie, będę kuła rzeczy, które w niczym nie są mi potrzebne i już po miesiącu będę chciała, żeby wszystko się skończyło. Nie cierpię szkoły. Rok temu miałam wakacje, po których byłam super optymistycznie nastawiona do całego świata, ale zaczęła się nauka i zaraz potem postawiłam, że zagłodzę się na śmierć. Przyszłość budzi we mnie tylko strach i jakieś przedwczesne poczucie klęski.




 
 
Ostatni moment, by pomóc
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 23:21   

ThinDuke, no to może Twój lęk przed tym co będzie w roku szkolnym to dobry punkt zaczepienia żeby się zastanowić dlaczego czujesz się tak źle.
Dlaczego uważasz, że zamkniesz się na życie towarzyskie?
Dlaczego tak bardzo przeszkadza Ci, że będziesz się uczyć niepotrzebnych rzeczy? Do tego lepiej się przyzwyczaić, bo tak będzie aż do końca studiów albo i dłużej.
I co się kryje za Twoją niechęcią do szkoły? Chodzi o innych uczniów czy nauczycieli czy może rodziców? A może sama sobie narzucasz trudne do spełnienia standardy?




 
 
Ostatni moment, by pomóc
murango 



Wiek: 33
Dołączyła: 03 Sty 2011
Posty: 456
Skąd: ...

Wysłany: 2012-08-13, 10:54   

ThinDuke napisał/a:
to, że mam ochotę kontrolować swoich rodziców


Dlaczego masz ochotę ich kontrolować? ; >




"Każda godzina rani. Ostatnia zabija."
 
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-13, 15:10   

ThinDuke napisał/a:
Myślę, że ona prywatnie mogła być fajną babką, ale jako psycholog przypominała maszynę. Bardzo źle się u niej czułam. I zupełnie szczerze mówię, że ten czas był stracony.



Widocznie owa pani psycholog minęła się z powołaniem. Nie robi tego co lubi, bo gdyby tak było wątpię aby pracowała jedynie jak maszyna, traktując ludzi taśmowo według formułek wyuczonych na pamięć...
Dlaczego nie spróbujesz iść do kogoś innego?




 
 
Ostatni moment, by pomóc
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13