Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Ostatni moment, by pomóc
Autor Wiadomość
suicidenote
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-21, 19:50   

Dziękuję za odpowiedzi. Tylko, że ja wiem, że nie chcę żyć i to się nie zmieni. Jedna sytuacja, sprawa... nie wiem jak to ująć, ale chodzi mi o to, że przez coś moje życie straciło już sens. Mam obsesję, nie mogę spać po nocach, ciągle dręczą mnie pewne myśli i własna psychika mnie prześladuje. Nie mogę siąść i pomyśleć, bo gdy to robię ta sytuacja do mnie wraca. A to za bardzo boli. Staram się o tym nie myśleć, zajmować się innymi rzeczami, ale to wszystko i tak wraca. Z każdej strony pojawia się coś co mi o tym przypomina. Nie mogę na siebie patrzeć. Nie pytajcie, nie mówcie, co to. To nie jest ważne tutaj. Po prostu ja już nie umiem żyć. I wiem, że na życie nie zasługuje. Czuję się tak cholernie źle każdego dnia, ale nie mogę nic na to poradzić. I tu nie chodzi o to, że za wiele od siebie wymagam, bo to kompletnie nie ma tu znaczenia. Po prostu ta sprawa mnie przerosła, jest za wielka nawet dla mnie. Dobrze wiem, że nikt nie jest w stanie mi pomóc i wcale tego nie oczekuję. Potrzebuję się tylko wygadać. A co do tego życia porównanego z rysunkiem to zgadzam się z tym. Jednak moja kartka została już zniszczona i nawet jeśli najładniej ją pomaluję to i tak będzie brzydka, i warta jedynie wyrzucenia do kosza.



 
 
Ostatni moment, by pomóc
timeforme
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-22, 12:19   Re: Samobójstwo. Pomoc.

suicidenote napisał/a:
Cześć. Mam już dosyć. Wszystko jest takie zje*ane, że gorzej być nie może. Ten popier***ony świat, ludzie, których wcale nie obchodzę, to wszystko tak bardzo mnie boli. Przepraszam za przekleństwa, nie umiałam napisać tego inaczej. Zwykle wybrałabym fizyczny ból zamiast tego wypisywania uczuć, ale ostatnio doprowadziłam się do takiego stanu, że już nie mogę tego powtórzyć. Więc gadam. Gadam, gadam, gadam. Jakieś bzdury. Od dawna chcę się zabić, ale jest jeden ważny powód przez który po prostu nie mogę. Gdyby zniknął już dawno by mnie tu nie było. Nie chcę tu być. Ale jestem. Muszę się męczyć. Wiele w życiu przeżyłam i więcej nie chcę. Nie umiem sobie pomóc, ale jeśli chodzi o innych to zawsze służę pomocą. Jeśli dotrwam do przyszłości to zostanę psychiatrą. Umiem pomóc innym, ale nie sobie. Jeśli chcecie zawsze możecie napisać, a ja postaram się zrobić co mogę. Gdyby był ktoś kto rozumie moją sytuacje i jest w podobnej to też zawsze chętnie porozmawiam. Ogólnie nie oczekuję, że ktoś mi kiedykolwiek pomoże, ale zawsze człowiekowi lżej, kiedy wie, że nie jest sam. Z góry przepraszam za ten durny wywód.




Uwierz mi, że doskonale wiem co czujesz. Ja chcę z sobą skończyć, ponieważ moja rodzina nie akceptuje mojego związku. Kocham swojego chłopaka z całego serca, już 8 miesiąc jesteśmy razem i chcę z nim spędzić resztę życia. Ale to nikogo nie obchodzi. Wszyscy próbowali zniszczyć ten związek, ale po tym co działo się dzisiaj wiem, że oni nigdy go nie zaakceptują. Ojciec rano wbiegł do mojego pokoju i kazał mi na dobre skończyć z "tym" chłopakiem. Powiedział dokładnie: "Nie chcę go widzieć z Tobą, nie chcę go widzieć tutaj! Koniec z tym, rozumiesz?!" a mnie zamurowało. Totalnie. Cały dzień płaczę, nie mogę znaleść sobie miejsca... łzy dosłownie same napływają mi do oczu... nie mogę tego powstrzymać... nic nie jem, nie piję... chcę umrzeć... jak można szybko, bezboleśnie i skutecznie popełnić samobójstwo? Błagam, pomóżcie mi, bo ja już nie daję rady...




 
 
Ostatni moment, by pomóc
Wolf
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-22, 23:26   

timeforme, te forum jest poświęcone dla osób które poszukują pomocy i porady tzn pomagają tu wyjść z dołka a nie pomóc w samobójstwie....



 
 
Ostatni moment, by pomóc
Mary
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-23, 15:57   

Wiesz jeśli kochasz chłopaka to tym bardziej nie powinnaś się zabijać . Zastanów się co on będzie czuć kiedy Cię zabraknie . Wiem że na pewno Ci z tym ciężko i że na pewno masz milion powodów żeby odejść z tego świata ale jeden jedyny i chyba najważniejszy żeby zostać . Olej wszystko i wszystkich którzy są przeciwko temu że jesteście razem . Jeśli mają z tym problem to mają pecha i tyle .



 
 
Ostatni moment, by pomóc
Wolf
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-23, 18:12   

zgadzam się z Mary,



 
 
Ostatni moment, by pomóc
kathika*** 



Wiek: 42
Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 827
Skąd: śląskie

Wysłany: 2012-07-23, 18:44   

timeforme dokładnie jak napisała Mary pomyśl jak się będzie czuł Twój ukochany kiedy odbierzesz sobie życie. Przecież go kochasz, chcesz z nim być. Wiem, że nie jest łatwo gdy rodzice nie akceptują Twojego chłopaka.( Moi rodzice do tej pory nie zaakceptowali mojego męża, ale osobiście mam to gdzieś bo to nie z rodzicami żyję tylko z mężem ). Jeśli bardzo się kochacie to powinniście zawalczyć o swoje szczęście.
Mercy napisał/a:
porozmawiaj z facetem o tym co czujesz. On powinien Cię wspierać skoro kocha
a właśnie, jak się Twój chłopak ustosunkowuje do Twojej sytuacji w domu. I tak się zastanawiam? Co w nim jest takiego, że nie podoba się Twoim rodzicom?



"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"

Haruki Murakami
 
 
 
Ostatni moment, by pomóc
marzenka
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-26, 13:38   

Rozumiem cię doskonale, czuję to samo nikogo nieobchodzę , czuje się bardzo samotna. od dwóch lat jestem mężatką byłam bardzo szczęśliwa ale to się zmieniło. mąż jest dla mnie wszystkim całym moim życiem,ale ja dlaa niego już chyba nie.( z resztą rodziny mam raczek kiepskie stosunki.) Coraz częściej myślę o tym żeby to wszystko zakończyć , nie cierpieć, ale boję sie... boję się bólu i tego co będzie jak sie zabiję ....



 
 
Ostatni moment, by pomóc
suicidenote
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-26, 19:26   

http://nolittlesuicide.tumblr.com/ <- To mój blog. Piszę tak jakby książkę w formie pamiętnika pewnej dziewczyny, którą sama stworzyłam. Przeżywa ona wiele strasznych rzeczy. Pojawia się miłość, przyjaźń, ale i ogromne cierpienie psychiczne. Ważnym wątkiem w tym wszystkim jest samozniszczenie i samo okaleczanie. Nie mówię Wam tego po to, żeby zareklamować swój nowy blog czy coś, bo on nie jest dla każdego. Po prostu w pewien sposób jest specyficzny i pod pasowany pod osoby pokroju tutejszych użytkowników. Jeśli ta 'reklama' komuś się nie spodoba to z góry przepraszam. Nie chciałam nikogo urazić. Zapraszam natomiast wszystkich chętnych do poczytania i oczywiście podzielenia się swoją opinią, jakby ktoś zechciał. :roll:



 
 
Ostatni moment, by pomóc
Black_Akari
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-30, 15:11   

Cześć Wam. ;)
Mam pewien problem, bo od ponad roku jestem nieszczęśliwie zakochana w moim przyjacielu. Niestety jemu podoba się moja kumpela. Ostatnio się pokłóciliśmy i jestem nieszczęśliwa, chcę popełnić samobójstwo.. :( Pomocy !




 
 
Ostatni moment, by pomóc
Lina Inverse
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-30, 16:21   

Dokładnie, daj spokój. Czternaście lat masz, kłótnia z przyjacielem w którym się zauroczyłaś to nie powód to tego, żeby odbierać sobie życie.

Przeczekaj, ochłoń i przeczytaj jeszcze raz, co napisałaś. Zakochasz się jeszcze pierdylion razy, a pokłócisz z przyjaciółmi prawdopodobnie jeszcze więcej. Life is brutal, przyzwyczajaj się :P .




Ostatnio zmieniony przez Lina Inverse 2012-07-30, 16:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Black_Akari
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-31, 17:08   

Nusquam napisał/a:
Black_Akari, o co się pokłóciliście? To sie chyba da naprawić :)


W sumie to nie tylko dlatego... Po prostu moi rodzice dają na mnie duży nacisk na naukę. Nawet w wakacje muszę się uczyć, bo mam egzamin komisyjny. Tłumaczę im, że wszystko już umiem i wystarczy tylko powtarzać, ale oni nalegają. Nie mam nawet 5 minut dla siebie. Cały czas mnie pilnują i zaganiają do nauki. Moi przyjaciele się ode mnie odwracają. Są tylko kiedy oni czegoś potrzebują, a tak to offline. Parę miesięcy temu okaleczałam się. I wtedy on mi pomagał z tego wyjść, trwało to z 3-4 miesiące. Ale taraz... Tak pusto jest. Nie mam jak się z nim pogodzić chociaż bardzo bym chciała. On mieszka w wiosce obok. Nie ma go na żadym komunikatorze, żebym napisała do niego wiadomość byśmy sie spotkali, ale nie mam jak. Nie odpowiada na moje sms'y. Nie odbiera jak dzwonię, po prostu odrzuca. Zupełnie tak jakby się ode mmine odciął... :/




 
 
Ostatni moment, by pomóc
Black_Akari
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-31, 17:28   

Mercy napisał/a:
Skoro masz komisa to naciskają, bo się nie uczyłaś w roku szkolnym... ja się im nie dziwię.


Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, przecież jak ktoś się nie uczy to wiadomo
To nie tak, że się nie uczyłam. Uczyłam się i to jak, ale mam takiego nauczyciela od matematyki, że nic nie umie wytłumaczyć. Na jednej lekcji dyktuje nam natatkę na 4 strony, a na następnej nas odpytuje. Zadaje całe strony zadań w ćwiaczeniach, w podręczniku i na stronie naszej szkoły. I my to wszystko mamy zrobić na następny dzień, ponieważ on to sprawdza. Jakbyśmy nie mieli żadnych innych lekcji tylko matematykę. :/ W tek klasie było tak, że przychodziłam do domu, nawet obiadu nie kończyłam jeść tylko od razu do nauki i z reguły te zadania ( z matmy ) zajmowały mi z 7 godzin. Z innych przedmiotów miałam 5 tylko z tego postawił 1. A powinien da dwa, ponieważ zdałam 5/6 tematów...



 
 
Ostatni moment, by pomóc
ThinDuke
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 13:03   Jeśli "coś" się nie wydarzy, jutro będę trupem

Mam szesnaście lat, od co najmniej trzech zmagam się z myślami samobójczymi.

Obiektywnie patrząc nie istnieje żaden powód, dla którego miałabym się zabić, więcej: teoretycznie powinnam być szczęśliwa. Kochająca rodzina, dobre wyniki w szkole, sprawny mózg, dwie ręce i dwie nogi, uroda powyżej przeciętnej (tak mi mówią), uzdolnienia plastyczne, co kto chce... Do tego dochodzi jeszcze sporo osób, którym szczerze na mnie zależy.
Jednak jak na złość katuję się chyba wszystkim, co zostało wymienione w tym dziale. Na własnej skórze poznałam trzy podręcznikowe zaburzenia odżywiania (ana, mia i kompulsywne objadanie się), okaleczam się tym, co tylko mam pod ręką, izoluję się od ludzi, cierpię na bezsenność i prawdopodobnie na depresję. Na dodatek niedawno zaczęłam czuć coś dziwnego do pewnego starszego chłopaka i chociaż chciałabym go ciągle mieć przy sobie, za każdym razem, gdy okazywał mną zainteresowanie, prędzej czy później beznadziejnie go zbywałam.


Myślę po prostu, że ktoś musi być w czarnej dupie, żeby na świecie istniała równowaga. Ludzie pytają się, czemu jestem smutna. Nie wiem? Bo tak? To błędne koło, którego sama nie rozumiem. Wymyślanie satysfakcjonujących wymówek może być bardziej męczące od samego cierpienia. A prawda jest taka, że nienawidzę swojego życia i na jutro zaplanowałam samobójstwo. Jeśli mam umrzeć, umrę, jeśli mam żyć, przeżyję. Nie mam juz siły, żeby dalej brnąć przez jałowe życie.
Najbardziej boję się dwóch rzeczy: że coś pójdzie nie tak i zostanę warzywkiem, albo że trafię do piekła.
Dlatego proszę o wsparcie, dobre słowo, modlitwę, cokolwiek, bo we wtorek mogę się już nie obudzić.


PS Co sądzicie na temat tego, że rzekomo samobójcy zawsze idą piekła? Myslę, że to nieprawda, a jeśli prawda, to cholernie niesprawiedliwa.




Ostatnio zmieniony przez ThinDuke 2012-08-12, 13:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ostatni moment, by pomóc
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2012-08-12, 13:13   

Że tak zapytam - Jaja sobie z nas robisz?

Przestań pierdzielić i zacznij walczyć dziewczyno.
A skoro wierzysz w piekło i niebo to jak myślisz, gdzie trafisz?
Depresję można leczyć.

Czego oczekujesz od forum?




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Ostatni moment, by pomóc
ThinDuke
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-12, 13:27   

Psychosis napisał/a:


Czego oczekujesz od forum?


Żeby ktoś mi powiedział, żebym przestała pierdzielić? Nie wiem, może o to chodziło, dzięki...
Pewnie, że depresję można leczyć, tak samo jak anoreksję, z którą przez ponad rok chodziłam do przychodni, do psychologa, psychiatry i na terapię rodzinną + brałam leki i nic. Sama z niej wyszłam w ciągu dwóch tygodni. Z depresją nie będzie tak łatwo. Mimo to dzięki.




 
 
Ostatni moment, by pomóc
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 12