Wygadam się tu.
Wiedziałam, że moja matka ma depresje, nie dało się tego nie zauważyć. Nie wiedziałam, że aż taką.
Jakiś czas temu powiedziała mi, że mam się zaopiekować bratem, myślałam, że jest chora, ale nie chciała mi nic powiedzieć. Przeszukałam jej rzeczy ... chciałam znaleźć wyniki badań lub coś podobnego. Znalazłam jej rękopis, pisała, że chce się zabić, że nie może już wytrzymać na tym świecie, napisała też że zniszczyłam jej życie, że żałuje,że mnie urodziła, bo nie mogła wtedy odejść od ojca. Nienawidzi mnie. Nie wiem co mam zrobić, powiem ojcu - zacznie znowu chlać. Boję się, ze to zrobi. z mojej winy. Staram się ją wspierać, ale czasem nie potrafię, gdy tak bardzo okazuje mi to, że mnie nienawidzi. Nie wiem co z tym zrobić...
A mama ma jakieś przyjaciółki?
Chodzi mi o to, że przydałaby Ci się jakaś dorosła osoba obok siebie, bo boję się, że sama możesz nie udźwignąć tej sytuacji.
Nie wiem, tak naprawdę nie wiem nic o swojej matce, bo nigdy niczego mi nie mówiła, ma jakieś koleżanki, żony kolegów ojca. Jest taka kobietą, która myśli, że sama jest wstanie poradzić sobie ze wszystkim. nie wiem, z kim mogłabym porozmawiać, po prostu mam pustkę.
Chyba wiem o co Ci chodzi, miałam podobnie z tatą. nie mówił nic, nie skarżył się na swój los, problemy go przerosły, a miał ich z powodu mojej tzw." rodzicielki" sporo. U mnie to się nie skończyło dobrze, nie dopilnowaliśmy, nie dopatrzeliśmy, że się z nim coś tak złego dzieje.
aga_myszka ma rację, sama możesz sobie nie poradzić, jeśli to depresja. A psycholog/pedagog w szkole Twojej lub brata, może spróbowałabyś porozmawiać, może on coś poradzi, podpowie? Mama pracuje?
Mama nie pracuje, szukała pracy ale teraz chyba już nie. Tez boję się rozmawiać o tym z kimś obcym, nie ufam ludziom. Oraz wiem, że jeśli ona dowiedziałaby się, że wie to ktoś obcy ... skończyłoby się to jeszcze gorzej.
mgła, mieszkasz w mieście? W większych miastach są Ośrodki Interwencji Kryzysowej. Tam możesz bezpłatnie uzyskać pomoc. Są również telefony zaufania (poszukaj w odpowiednim dziale na forum), w których dadzą Ci konkretne rady, co możesz zrobić w takiej sytuacji.
Czy Twój brat wie o całej sytuacji? Czemu uważasz, że Twój ojciec Ci nie pomoże?
Mieszkam na wiosce, obok małego miasteczka.Brat nic nie wie, ojciec - po prostu wiem jak się zachowuje w takich sytuacjach i wiem, co robi ...
Musze pomyśleć na spokojnie z kimś porozmawiać, muszę.
[ Komentarz dodany przez: PanFoster: 2014-02-27, 22:51 ] Przed znakami interpunkcyjnymi nie stawiamy spacji. Zdanie kończymy kropką.
Może użyć pogrubienia, aby podkreślić nick osoby, do której się zwracasz.
Ostatnio zmieniony przez PanFoster 2014-02-27, 22:50, w całości zmieniany 2 razy
Z jednej strony to smutne, a z drugiej czuję się lepiej, że jest tu kilka osób które zostały bezczelnie wykorzystane przez znajomych czy przyjaciół. Zawsze czułem się z tym osamotniony, a teraz okazuje się, że to w jakiś sposób normalne... Przytuliłbym was wszystkich...
Widzę kochani, że tych, od których oczekuje się tylko pomocy, jest więcej Ja osobiście mam parę osób, którym chyba mogłabym zaufać. Zawsze, kiedy z nimi pisze bądź rozmawiam, użalają się nad sobą, ciągle im coś nie pasuje. Najgorsze jest to, że kiedy ja mam zły dzień i, np. nie wysłuchuję ich żali z uśmiechem, to są pretensje. Bo ja jestem takim bezproblemowym śmieszkiem, który 24 na dobę musi mieć idealny humor...
Najgorsze jest to, że kiedy ja mam zły dzień i, np. nie wysłuchuję ich żali z uśmiechem, to są pretensje. Bo ja jestem takim bezproblemowym śmieszkiem, który 24 na dobę musi mieć idealny humor...
Czytam i mówię: piszesz moje myśli.
Mój przyjaciel tak ma... Jak on ma gorszy dzień, gorszy czas, rpoblem i smutek itd to spoko, ale kiedy u mnie jest gorzej to od razu tylko słyszę, że inni maja większe problemy, że ciągle tylko szukam problemów, że wydziwiam.
A jaka jest prawda? Naprawdę czasem mam się czym przejmować.....
Straszne to jest i jeszcze potem ja muszę przepraszać za moje karygodne zachowanie, bo jak mam zły dzień to oczywiście nie mam prawa odreagowywać tego na innych.
Ok prawa nie mam, ale nie mam napewno do niego żadnych karygodnych zachowań, tylko nie mam sił być za miła tzn uśmiechnięta optymistka....
Dlatego ja zawsze wkładam maskę. Znajomi nigdy by nie powiedzieli, że mam doły itd. bo nie pokazuję, że jest mi źle. Śmieję się ze wszystkiego i zawsze, ciągle żartuję i staram rozbawić innych. Dopiero jak zostaję sam to nachodzi mnie, że dzień był po prostu ch***wy.