A czy to jakaś różnica? Jeśli proszę, żeby się do mnie zwracali pełnym imieniem, a nie Kinia, Kingusia czy jakoś tak, to chyba powinni się zastosować a nie strzelać focha i/lub ignorować.
No właśnie przyszła córka znajomej (6 lat) i poprawia mojego siostrzeńca (3 lata), że ma do mnie mówić 'ciocia Kinga', a nie 'Kinga'. Obie mamy popierają bezzębną małą dziewczynkę, a nie osoby zainteresowane, czyli siostrzeńca i mnie. Szlag jasny mnie trafi.
Ostatnio zmieniony przez 2012-10-26, 18:24, w całości zmieniany 1 raz
Właśnie kurna w tej porąbanej rodzinie każda napotkana dorosła osoba ma być ciocią. Nie chcę być ciocią jak spotkana jedyny raz w życiu kobita w tramwaju, czy kasjerka z Biedronki.
Dlatego tej małej pozwalam na siebie mówić ciocia - żadna to dla mnie rodzina.
Jak powiedziałam to babci rzeczonego dziecka, że nie chcę być ciocią dla dziecka, które pierwszy raz na oczy widzę i pewnie więcej nie spotkam, ani dla tego z którym nie jestem spokrewniona i nie mam żadnych bliskich relacji, a także żeby nie kazała mojemu siostrzeńcowi tytułować ciocią każdej parchatej baby to się oburzyła:
-Ale JAK inaczej ma się zwracać???!!! PANI?!
-Tak, pani. Przecież dorośli nie zwracają się do obcych osób per ciociu jeśli nie są to faktycznie ich ciocie.
-Jak tak można?!
I wyszła z fochem.
Ostatnio zmieniony przez 2012-10-26, 18:51, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-20, 13:16
Drażni mnie ostatnio wyjątkowo:
- "To nie takie proste", taki przerywnik we wszystkim jak kur** u niektórych;) Albo 'absulotnie' z 'Klanu'. Nie wiem, czemu, ale mnie to drażni. Powiedziane jeszcze takim tonem jakby to była wielce nowość.
- Jak ktoś mówi do mnie per Skarbie. Nie jestem żadnym skarbem! Skarby się zakopuje pod ziemią na wieki wieków.
- Jak coś się robi i słyszy porównianie: "Bo ona mówiła, że to trzeba tak i nie wolno i naczej". A co mnie o obchodzi? Ja nie jestem kimś innym. Ja wolę po swojemu, poglądy jak d**a- każdy ma swoje, więc po co narzucać komuś inne?
- Zdrobnienie mojego imienia: Wiolka, Wioletka. Kurde nie lubię tego. Nie lubię swojego imienia, a tym bardziej tych zdrobnień. Jeszcze Wiolka u niektórych przełknę, ale Wioletka to jakbym była upośledzona się czuję.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
meggi, rozumiem Cię. Niektóre zwroty czasem drażnią w zależności od sytuacji w której i od osoby przez którą są używane np zakręcony jak baranie rogi- co to ku..a ma być. słyszeliście taki tekst czy tylko mój zje...y ojciec go używał? Kiedyś to słyszałam od kogoś innego i też mnie zdrażniło. Zdrabniania swojego imienia też nie lubię, pełnego imienia używam jak się komuś przedstawiam w urzędzie jakimś ( Magdalena), a tak to po prostu Magda. Żadna Madzia, Madzik, Madziulka itp. Do przełknięcia było jak mama czasem nazywała mnie Magduś, ale to wyjątek. Wszystkich pobiła na głowę nauczycielka historii z podstawówki, która mówiła do mnie: Magdalenko
AMOR OMNIA VINCIT
Ostatnio zmieniony przez megi-s 2012-12-20, 13:59, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-12-20, 15:17
megi -s napisał/a:
zakręcony jak baranie rogi
Ja to słyszałam w wersji 'proste jak baranie rogi'. I gdzie to analogizm
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez meggi 2012-12-20, 15:17, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2012-12-20, 16:18
megi -s, o widzisz, a ja spotkałam tylko dwie Magdaleny, do których mogłam mówić per "Magdalena" i się nie obrażały. Albo nie myślały, że jestem na nie wkurzona.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Nie mnie nie wkurza jak się mówi do mnie Magdalena, tylko zdrobnienia typu- Madzia. Napisałam tylko, ze pełnym imieniem przedstawiam się urzędowo, a tak to po prostu Magda. Magdalena rzadko kto używa w stosunku do mnie
Wiek: 29 Dołączyła: 28 Lis 2012 Posty: 320 Skąd: świat
Wysłany: 2012-12-22, 22:12
Ja nienawidzę jak większość z Was "włanczać" i "poszłem", ale najbardziej irytuje mnie jak ktoś mówi "co tu pisze?", a jak zobaczy obraz to zapyta "co tu maluje?", najgorsze jest to, że wprowadzono to jako poprawną formę, bo dużo ludzi tak mówi.
Nie znoszę też, gdy jakaś kobieta mówi na miesiączkę "cio*a". Wydaje mi się to takie tępe i wulgarne.
Zdrobnień imion też nie znoszę, ale tylko niektórych, mojego, np. mi nie przeszkadzają, ale jak słyszę "Natalka" lub "Aurelka" to mnie krew zalewa.
I think a bullet
might hurt a little bit less
than this loneliness.
Wiek: 34 Dołączyła: 20 Sie 2012 Posty: 401 Skąd: świat
Wysłany: 2012-12-23, 13:43
Ja też nie mogę zdzierżyć "poszłem". "Co tu pisze?" też mnie wkurza. Nie mówiąc o jakichś "Ale urwał", "Masz du*ę to se zarób".. Najgorsze co może być - "lubiał" Skąd ludzie biorą w ogóle coś takiego? Nie lubię jak ktoś przekręca moje imię. Jeden ksiądz cały czas mówi do mnie ''Wioleta'', chociaż każdy mówi mi ''Wiola''. Jak już tak bardzo chce mówić do mnie bez zdrobnień, to mam na imię ''WIOLETTA". Nie jest chyba analfabetą i czytać umie. Mnie też irytuje właśnie ta "cio*a" zamiast "okres/menstruacja/miesiączka". I "kur*o/dziw*o/szma*o", kiedy jakiś chłopak zwraca się do dziewczyny.
trzeba wychodzić, poznawać nowych ludzi, a nóż widelec pozna się osobę, dzięki której już nigdy nie będzie się samotnym..
Aaaa! No ileż można?! Nie dość, że to ma być żart z 'a nuż...', które się bezsprzecznie pisze przez u otwarte, to jeszcze jest to zabawne jak Karol Strassburger.
Podobno przed wojną to było jeszcze dopuszczalne. W każdym razie mnie to nie razi aż tak jak:
Anyone napisał/a:
ta "cio*a" zamiast "okres/menstruacja/miesiączka"
Tak!
NothingSpecial napisał/a:
np. mówi "bede".
"A teroz bede cie..."
Cytat:
a jak zobaczy obraz to zapyta "co tu maluje?"
Naprawde ktoś tak mówi? "Co tu maluje?"
"Co tu pisze?" to jeszcze jakoś sie da zrozumieć bo człowiek to słyszał wiele razy, ale jak można patrząc na obraz spytać "co tu maluje" ??
Ostatnio zmieniony przez 2013-01-12, 05:33, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 29 Dołączyła: 28 Lis 2012 Posty: 320 Skąd: świat
Wysłany: 2013-01-12, 11:54
Nusquam napisał/a:
Cytat:
a jak zobaczy obraz to zapyta "co tu maluje?"
Naprawde ktoś tak mówi? "Co tu maluje?"
"Co tu pisze?" to jeszcze jakoś sie da zrozumieć bo człowiek to słyszał wiele razy, ale jak można patrząc na obraz spytać "co tu maluje" ??
Nie chodziło mi o to, że rzeczywiście ktoś tak mówi, napisałam dla porównania, bo to jest ta sama struktura jak "co tu pisze" tylko w tym przypadku bardziej słychać, że to błąd
I think a bullet
might hurt a little bit less
than this loneliness.