Przeleciałem ten temat i widzę że mógłbym się pod większością postów podpisać.
dead_eternity napisał/a:
O, to też. I jeszcze "inni mają gorzej" .
Moja siostrzenica ma swoją "ulepszoną" wersję powyższego, mianowicie zaczyna porównywać problemy rozmówcy z "biednymi dziećmi z Afryki". No tak, mając taki punkt odniesienia, to faktycznie nie mamy na co narzekać.
Przeleciałem ten temat i widzę że mógłbym się pod większością postów podpisać.
dead_eternity napisał/a:
O, to też. I jeszcze "inni mają gorzej" .
Moja siostrzenica ma swoją "ulepszoną" wersję powyższego, mianowicie zaczyna porównywać problemy rozmówcy z "biednymi dziećmi z Afryki". No tak, mając taki punkt odniesienia, to faktycznie nie mamy na co narzekać.
Oho, już mi ciśnienie skoczyło.
Ale słuchajcie, jeszcze lepiej jak nagle się okazuję , że osoba z którą rozmawiamy ma problemy takie, że "olaboga". Tylko szkoda , że te problemy to pryszcze albo kapa za brak zadania^^
Ale słuchajcie, jeszcze lepiej jak nagle się okazuję , że osoba z którą rozmawiamy ma problemy takie, że "olaboga". Tylko szkoda , że te problemy to pryszcze albo kapa za brak zadania^^
Każdy człowiek to inaczej odbiera. Dla jednego tragedia, dla kogoś nic takiego, bo ma większe. Ale po co od razu przebijać, kto ma gorzej?
Miałam znajomą, która chorowała na jedno zaburzenie. Jakoś tak wyszło, że kontakt był tylko sms-owy, bo nie miałam kiedy do niej przyjechać. I jak coś napisała raz na jakiś czas, to cała litania, co u niej, jak się czuje, co jest źle itd. No to co? Ja też miałam swoje, więc tam napisałam o tym. I w trakcie kłótni ona mi wypomniała, że tylko narzekam .
Ok, nie byłam tak chora jak ona, ale miałam inne problemy . A ona czuła się najbardziej poszkodowana na świecie.
Ostatnio zmieniony przez dead_eternity 2011-02-13, 17:58, w całości zmieniany 2 razy
No tak, mając taki punkt odniesienia, to faktycznie nie mamy na co narzekać.
Cytując Coelho [ ] "Każdy zna ogrom swojego cierpienia i tylko on sam może ocenić czy jego życie ma sens" czy jakoś tak xD
I właśnie dlatego ja ze swoim problemem wolę zostać sama, bo nie mam zamiaru słuchać, że inni mają gorzej. Chociaż w sumie ostatnio sama sobie napieprzam o tym, że inni mają gorzej i ja wcale nie mam żadnego problemu xD ale to już inna historia...
Ostatnio zmieniony przez Gość 2011-02-13, 17:59, w całości zmieniany 1 raz
I właśnie dlatego ja ze swoim problemem wolę zostać sama, bo nie mam zamiaru słuchać, że inni mają gorzej. Chociaż w sumie ostatnio sama sobie napieprzam o tym, że inni mają gorzej i ja wcale nie mam żadnego problemu xD ale to już inna historia...
Denerwuje mnie mówienie, że przytyłam, że wyglądam tak a nie inaczej, że ubrałam jakieś rozwalone u dołu spodnie. Porównywanie mnie do siostry, albo jakichś innych osób.
Ostatnio zmieniony przez dead_eternity 2011-02-13, 18:27, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 26 Dołączyła: 26 Sie 2011 Posty: 2709 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2011-12-24, 12:46
Podpisuję się pod większością nielubianych, znienawidzonych słów.
Jeszcze nie lubię jak ktoś mi mówi:
"Dziecko tak nie można"
"Nie mów tak".
I te godzinne kazania.. bleee..