ak twierdzi moherowa ciotka mojej kumpeli: "Chopu trza dać!"
Ale co trza mu dać? A sam nie może sobie wziąć? Niech idzie do sklepu i sobie kupi, skoro ja mogę kupić dla niego... No i nadal nie wiem o jakim przedmiocie mówimy.
Nie bądź niepoważny, bo brzmisz jak ci szowiniści, co twierdzą, że baba ma problemy, bo jej dawno nikt nie przedmuchał
Głodnemu chleb na myśli
Jack: Głodny, głodnemu wypowie
Gdyby to faceci mieli być źródłem naszego szczęścia, satysfakcji i Bóg wie czego jeszcze, to chyba do tej pory siedziałybyśmy w domu, zajmowały się dziećmi i gotowały obiadki. Wybacz, ale to nie te czasy, gdy kobieta była tylko mierną kopią mężczyzny.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10447 Skąd: świat
Wysłany: 2013-04-29, 19:06
rozwielitka napisał/a:
Niech sobie kupi jak nie ma własnej.
Nie, nie, nie. Na dziwki mu chodzić nie wolno, bo to grzech, za to zabieranie się za żonę (oczywiście żona jedynie po ślubie kościelnym) jest jak najbardziej wskazane.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wpadłem w ten dziwny stan, chyba zwany apatią, a może to coś innego, trudno mi powiedzieć.
Od dłuższego czasu nie czuje nic poza momentalną złością która przejawia się autoagresją, w jednej sekundzie potrafię wybuchnąć, aby po chwili wrócić do tego nijakiego stanu, w którym wszystko jest obojętne. Najlepiej się czuję gdy nic mi nie przeszkadza, nikt do mnie nie mówi, z jednej strony doprowadza mnie do szału byle stukanie, takie drobnostki, a z drugiej strony to jedyne na co zwracam uwagę, czuję się cholernie pusty jak bym stracił coś cennego, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć na czym mi kiedyś zależało.
Ostatnio zmieniony przez LightingOwl 2013-05-13, 13:37, w całości zmieniany 1 raz
Tak, apatia jest dobrym słowem na określenie tego, co przeżywam. Gdybym tylko mogła, przesypiałabym całe dnie. Właściwie jedynymi rzeczami, które czuję, są zmęczenie i senność. Dziwny stan, dawno tak nie miałam.
Wiek: 27 Dołączyła: 04 Sie 2015 Posty: 254 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-06-22, 21:34
Mam czasami coś podobnego. Przez miesiąc nie czuję kompletnie nic. Ani smutku, rozpaczy, szczęścia. Nic, całkowita pusta. Ale minie ten miesiąc i jak mnie zaleją wszystkie emocje na raz to mam ochotę dosłownie rozerwać się na strzępy.
Wiek: 27 Dołączyła: 04 Lis 2012 Posty: 126 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-07-29, 01:55
Od dawna nie układało się dobrze, był to okres ciągłego smutku. Szczerze? Wolałam tamten stan, niż to w czym teraz jestem. Nie czuje kompletnie nic. Nie potrafię się cieszyć, chcę płakać, wrzeszczeć, ale nie mogę. Próbowałam wyjść ze swojej nienawiści do siebie i mojego ciała, próbowałam się zmienić i nawet mi wychodziło, teraz tylko tnę się na potęgę,nie czując nawet bólu, krew nie robi już na mnie wrażenia.Dziwny stan...
Nie wierz nigdy nie w tych co ciągle udają i ciągle uśmiechają się nie
Wierz nigdy nie w to niebo które zawsze niebieskie jest.
Ostatnio zmieniony przez kinga55 2013-07-29, 01:56, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 31 Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 104 Skąd: śląskie
Wysłany: 2013-07-30, 22:23
Tak bardzo chciałabym coś czuć. Cokolwiek. Wiem, że mnóstwo tego paskudztwa siedzi głęboko wewnątrz mnie. Wiem to. Kotłuje się, rozpycha coraz bardziej, panoszy w każdym zakątku duszy i ciała. Jednak wyleźć nie chce. Zastanawiam się dlaczego tak się dzieje i jak sprawić, by wywabić tego potwora z głębi siebie. Jak dać upust swoim emocjom, które niewątpliwie istnieją, ale nie sposób ich ponazywać, gdy taki problem sprawia odnajdywanie ich i przeżywanie.
,,Gdybym mógł, gdybym tak mógł wydrzeć sobie serce i odrzucić serce, i być bez serca. ”
Od kilku dni nie mam ochoty kompletnie na nic. Spałabym tylko i leżała na zmianę. Nawet zabawa z dzieckiem nie przynosi żadnej radości. Najchętniej przespałabym teraz całe swoje życie.
Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.