Zastanawiałem się gdzie to umieścić ale ten temat pasuje chyba idealnie. Wege przepisy na black metalowo. Aż mnie korci żeby coś z tego spróbować. Albo chociaż sobie taki zestaw kuchenny sprawić [:
http://www.youtube.com/watch?v=Jy2my_diH6A
Wegetarianizm, jarstwo – rodzaj diety charakteryzujący się wyłączeniem z posiłków produktów pochodzenia zwierzęcego i ewentualnie jaj lub nabiału z pobudek moralnych, etycznych bądź zdrowotnych. W języku potocznym wegetarianizm to zbiór kilku diet, które w różnym stopniu ograniczają spożywanie produktów pochodzenia zwierzęcego.
Weganizm - styl życia, często błędnie nazywany rodzajem wegetarianizmu. Zwolennicy dążą do wyeliminowania produktów pochodzenia zwierzęcego nie tylko z diety, ale też ze wszystkich innych aspektów życia. Zatem, wegetarianizm jest częścią składową weganizmu. Weganie unikają nie tylko mięsa, ale też żywności przy produkcji której nie zostało zabite zwierzę (nabiał, jajka, miód), nie kupują kosmetyków i ubrań powstałych z odzwierzęcych surowców (skóry, futra, wełna, jedwab), nie korzystają z rozrywek, w których wykorzystuje się zwierzęta (polowania, zoo, rodeo, cyrk) oraz z produktów, które co prawda nie zawierają składników odzwierzęcych, ale były na nich testowane.
Ludzie decydują się na weganizm ze względów etycznych, zdrowotnych, ekologicznych, duchowych lub religijnych.
źródło: Wikipedia
Jakie macie zdanie o takim sposobie życia? Myślicie o tym, żeby kiedyś spróbować? Są na tym forum jacyś wegetarianie/weganie?
Uprzedzam ewentualne pretensje - tak, widziałam temat "Wegetarianie i ich dieta" w dziale o zaburzeniach łaknienia, ale jest on ukierunkowany na dyskusję o tym, że wegetarianie jedzą ryby, weganie jajka etc. Stworzyłam nowy temat, żeby wywiązała się dyskusja idąca w trochę innym kierunku.
Jeżeli ktoś odczuwa potrzebę bycia wegetarianinem to jego wybór i prawo. Uważam jednak, że należy posiadać pewną wiedzę z zakresu dietetyki aby nie narobić sobie niepotrzebnie różnych niedoborów. No i nie polecam tej diety dla dzieci... no chyba, że pod okiem lekarza.
To może wydawać się nieco dziwne, bo byłam naprawdę wkręcona w niejedzenie mięsa, zażarcie broniłam zwierzęcych praw, starałam się pomagać im w każdy możliwy dla mnie sposób, a moim mottem życiowym było 'nie jem niczego, co miało oczy i żyło, a mój żołądek nie będzie cmentarzem'. A prysło to w jednym momencie, bo zwyczajnie zabrakło mi smaku mięsa. Zaczęłam jeść z dnia na dzień, bez żadnych większych wyrzutów sumienia, moje postanowienia i zasady, które pielęgnowałam przez te ładnych pare lat nagle znalazły się w koszu.
Smakuje mi mięso, czuję też, że mam dużo więcej energii i jestem zdrowsza. Dodam, że weganizm narobił mi sporych kłopotów ze zdrowiem, wpadłam przecież w anemię jakiś czas temu.
Mój staż jest krótki, zaledwie dwa lata nie jem mięsa, ale myślę o przejściu na weganizm. Tylko to nie takie łatwe by wszystko zastąpić uwzględniając w to jeszcze wszystkie witaminy.
Istnieje prawdopodobieństwo, że ta depresja wzięła mi się z braku niacyny
Jestem od kilku lat weganką i nie zamierzam z tego zrezygnować.
Powiem Ci jako w miarę doświadczona weganka, że to może Ci minąć. Mimo wszystko trzymam kciuki, bo sama dobrze wspominam okres bezmięsny, jestem z siebie dumna, że wytrwałam tak długo, ale z tego można zwyczajnie wyrosnąć.
Przejdź się do lekarza, zapytaj, jak uzupełniać te wszystkie niedobory, a najlepiej byłoby skonsultować się z dietetykiem. Tak samo lavender, dowiadujcie się o wszystkim, bo anemia to nic przyjemnego. Pozdrowienia.
Ja jak byłam młodsza miałam taki okres, że bardzo chciałam być wegetarianką. Oczywiście rodzice mi nie pozwolili, więc poszłam na połowiczną ugodę (jem tylko drób, bo kurczaków i tak mi nie szkoda ). Ale obecnie jem wszystko i nie wyobrażam sobie, żebym nie jadła mięsa. Szkoda mi zwierząt, wiem co dzieje się w ubojniach, jak są w nieludzki sposób zabijane bo rzeźnikom szkoda kasy... Ale nie chcę o tym myśleć, jak myślę jaki schaboszczak jest pyszny to no to... W ogóle nie chcę nikogo obrazić, ale weganizm to głupota. Rozumiem, nie jeść zwierząt. Ale czemu nie jeść ich produktów? Po co krowa daje mleko? Żeby się lało po trawie? Jak jej ktoś nie wydoi to będzie chora. Więc? Bez sensu.
W ogóle nie chcę nikogo obrazić, ale weganizm to głupota. Rozumiem, nie jeść zwierząt. Ale czemu nie jeść ich produktów? Po co krowa daje mleko? Żeby się lało po trawie? Jak jej ktoś nie wydoi to będzie chora. Więc? Bez sensu.
Widać, że nie interesujesz się takimi sprawami, jak większość społeczeństwa. A szkoda, bo potem wychodzą właśnie takie teorie .
Krowa daje mleko dla swojego cielęcia. Żeby było mleko, trzeba cielę zabić a doić krowę, która jest trzymana w nieludzkich warunkach i żyje maksymalnie 5 lat (normalnie ok. 20), bo idzie na ubój. Nie może się ruszyć, ma rany na kopytach i wymionach.
Kury to zwierzęta, które żyją w najgorszych warunkach. Nioski trzyma się w klatkach o wymiarach papieru a4, obcina im dzioby i pazury i tak sobie znoszą jajka aż do usranej śmierci w rzeźni.
Zwierzęta są same dla siebie, a nie dla ludzi - takie jest moje zdanie .
Ostatnio zmieniony przez Lina Inverse 2012-01-27, 19:34, w całości zmieniany 1 raz
nutshell, fakt, może i nie interesuję się tym, ale biorę to na zdrowy rozum. I mam rodzinę na wsi i jakoś nie widzę, żeby te krowy źle miały (jak byłam mała to się zajmowałam nimi razem z wujkiem). Codziennie są wyprowadzane na pole, tam sobie stoją, wpie*****ą trawę i mają wszystko w dupie. Wieczorem są zaprowadzane do obory i tam śpią, żeby rano znów wyjść. Straszna krzywda. I jak je doiłam, to też nie wyglądały na zdołowane. Już nie mówiąc o świniach, to to są w ogóle tak głupie i tak bezczelne stworzenia, które niczego nie dają człowiekowi, że tylko się nadają na ubój. (Ugryzła mnie świnia jak byłam mała i od tego czasu nienawidzę świn. ). Zresztą od samego powstania świata, nasi przodkowie zabijali różne zwierzęta, żeby mieć co jeść. Gdybyśmy my ich nie zabijali, nie hodowali, to one i tak by były zabijane przez inne, silniejsze gatunki, to jest cały łańcuch pokarmowy. Nawet zwierzęta są na tyle mądre, że wiedzą, że mięsem najedzą się najbardziej. My jako ludzie myślący podobno, tym bardziej powinniśmy o tym wiedzieć. Ogólnie jak już mówiłam, jak tylko ludzie zeszli z drzew, zaczęli polować i nikt nie protestował, cieszyli się, że mają dobre mięsko. Moim zdaniem ludziom się w dupach poprzewracało. Zwierzęta hodowlane to zwierzęta hodowlane, przeznaczone do jedzenia. Bo to co odpie****ą chińczyki jedząc psy i koty, to jest dla mnie masakra. Te zwierzęta są rozumne. Natomiast krowy, świnie i kurczaki to są półgłówki.
W ogóle nie chcę nikogo obrazić, ale weganizm to głupota. Rozumiem, nie jeść zwierząt. Ale czemu nie jeść ich produktów? Po co krowa daje mleko? Żeby się lało po trawie? Jak jej ktoś nie wydoi to będzie chora. Więc? Bez sensu.
.
Już nie mówiąc o świniach, to to są w ogóle tak głupie i tak bezczelne stworzenia, które niczego nie dają człowiekowi, że tylko się nadają na ubój. (Ugryzła mnie świnia jak byłam mała i od tego czasu nienawidzę świn. 