Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Autor Wiadomość
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 16:32   

Fearless napisał/a:
na jakiej podstawie to stwierdzasz?

Ponieważ uważam, że to niemożliwe, żeby było inaczej. Nawet jeśli uważasz, że jesteś szczęśliwa, to twoje subiektywne poczucie szczęścia nie jest wiarygodne, bo ja uważam inaczej, więc ja mam rację.
Taką mniej więcej masz postawę.

Fearless napisał/a:
broniłaś osób okaleczających się jako szczęśliwych

Kłopotem w tej dyskusji jest, że mylisz takie rzeczy jak "każda osoba, która się tnie jest szczęśliwa" (tego nikt nie powiedział) i "niektóre osoby, które się tną, są szczęśliwe".



Fearless napisał/a:
ja tylko przedstawiam swoje poglądy, to Ty odbierasz je jakoś osobiście

A jak mam odbierać, skoro uważasz, że wiesz lepiej niż ja, czy jestem szczęśliwa, czy nie? :facepalm2:




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 16:35   

Cytat:
porównywałaś ich zachowania do podtrzymywania tradycji w innych kulturach

Gdzie dokonałam takiego porównania? Z tego co wiem, to pytałam Ciebie jedynie czy osoby z takich kręgów kulturowych również traktujesz jako zaburzone przez sam fakt dokonywania samookaleczeń. Niczego z niczym nie porównywałam.
Cytat:
Scarlet Halo, nie pisałam o epizodach depresyjnych, żeby było Ci przykro, tylko żeby pokazać, że dotarcie do złości może depresję zakończyć niezależnie od ilości takich epizodów.

To będziesz mogła stwierdzić na łożu śmierci w wieku 90 lat, że faktycznie należałaś do tych 20% szczęśliwców, u których nie wystąpił nawrót, czego oczywiście Ci życzę.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-23, 16:36   

To nie jest tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucie. Z jakiegoś powodu jednak cięcie jest uważane za coś, co należy leczyć terapeutycznie, tak samo jak inne nałogi czy na przykład anoreksję.

Skoro cięcie się ma służyć tłumieniu emocji/tłumieniu innych problemów - czy taka osoba, jak przestanie się ciąć, dalej będzie szczęśliwa (w mojej definicji szczęście jest trwałe)? Czy raczej nagle wszystkie te problemy i emocje ją przygniotą i będzie bardzo nieszczęśliwa? Skoro jest szczęśliwa, to po co to robi?

"Niektóre osoby, które się tną, są szczęśliwe" - dla mnie to pozostaje absurdem. "Niektóre osoby, które ćpają (inny nałóg), są szczęśliwe".

Ale kurczę, serio nie mam już siły tłumaczyć swojego poglądu na tę sprawę.

edit: według mnie to jest złudne szczęście, uwarunkowane nieprzeżywaniem pewnych emocji, tylko uciekaniem od nich.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 16:44   

Cytat:
"Niektóre osoby, które się tną, są szczęśliwe" - dla mnie to pozostaje absurdem.

No właśnie. Masz dwie osoby, które mają zaburzenia osobowości i się tną, a jednocześnie twierdzą, że są szczęśliwe, ale masz gdzieś to, że są zadowolone z życia. Dajesz sobie prawo do bycia bardziej od nich samych kompetentną w ocenie całokształtu ich stanu psychiczno-fizyczno-społeczno-finansowo... itd. i tego, czy są szczęśliwe czy nie. Odbierasz nam obu prawo do odczuwania własnych emocji. Uważasz się za jakiegoś boga, czy coś? To dopiero jest zaburzenie!




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-23, 16:47   

Nie odbieram Wam żadnych praw, lol. Piszę tylko, dlaczego uważam, że takie szczęście jest złudne. Przedstawiam swój pogląd. Nie odbieram Ci żadnych praw pisaniem tego, co myślę. Tak samo jak Ty nie odbierasz mi prawa do myślenie tego, co myślę, pisząc, że nie mam racji. Nie odpowiedziałaś na najważniejszą część mojego posta:

Cytat:
Skoro cięcie się ma służyć tłumieniu emocji/tłumieniu innych problemów - czy taka osoba, jak przestanie się ciąć, dalej będzie szczęśliwa (w mojej definicji szczęście jest trwałe)? Czy raczej nagle wszystkie te problemy i emocje ją przygniotą i będzie bardzo nieszczęśliwa? Skoro jest szczęśliwa, to po co to robi?
o to w zasadzie cały czas mi się rozchodzi.
I o to: według mnie to jest złudne szczęście, uwarunkowane nieprzeżywaniem pewnych emocji, tylko uciekaniem od nich.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 16:49   

Fearless napisał/a:
"Niektóre osoby, które się tną, są szczęśliwe" - dla mnie to pozostaje absurdem.

To, że są szczęśliwe wcale nie oznacza, że nie mają momentów słabości(poczucia bycia nieszczęśliwym) w których się tną. Nikt tutaj się nie chlasta 24 godziny na dobę.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-23, 16:52   

Tak samo: czy związek, w którym jedna ze stron w ogóle nie mówi o swoich uczuciach, jest szczęśliwy? Z pozoru tak, ale jednak jedna ze stron dławi w sobie np. złość na partnera, żeby tylko zachować pozory tej szczęśliwości

No to Ryba, opowiedz mi na to pytanie. Czy bez absolutnie żadnego ciecia ta osoba dalej będzie szczęśliwa? Według mnie dopóki nie nauczy się przeżywać emocji po prostu, a nie uciekać od nich w cięcie, nie będzie szczęśliwa, bo załóżmy, że kończy się zapas żyletek, nie ma żadnej możliwości pocięcia się (załóżmy to sobie, wiadomo, że zawsze mogłaby znaleźć jakiś sposób, ale na potrzeby dyskusji uznajmy, że nagle nie ma już z jakiegoś powodu możliwości pocięcia się), i co wtedy? Dalej będzie trwale szczęśliwa?




Ostatnio zmieniony przez 2016-05-23, 17:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 16:55   

Fearless, a może druga osoba akceptuję to, że jego partner/partnerka z reguły nie mówi o swoich uczuciach. Może jest to ich problem i chodzą na terapie? I mimo wszystko są szczęśliwi. Traktujesz uczucia innych mocno zero - jedynkowo. A przecież szczęścia, samotności, miłości, nie wiem - złości, tego wszystkiego nie da się jednoznacznie zdefiniować, bo przecież uczucia są relatywne.
Fearless napisał/a:
Czy bez absolutnie żadnego ciecia ta osoba dalej będzie szczęśliwa?

Najprawdopodobniej będzie szczęśliwsza. ;)




Ostatnio zmieniony przez 2016-05-23, 16:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 16:55   

Odbierasz. Bo widzisz... Jak ktoś się uderzy w palec młotkiem i poleci do sąsiada, a ten zamiast mu dać kawałek mrożonki, żeby sobie ten palec obłożył, tylko spojrzy na niego krzywo i powie "Pff, to ma być siniak? Tobie się tylko wydaje, że cię boli.", to tego sąsiada olewa. Olewa jego potrzeby, uczucia (w tym wypadku uczucie bólu). I sąsiad czuje, że nie zasługuje na uwagę, że został zlekceważony, że jego ból nie został zauważony.

Tyle piszesz o zaburzonych relacjach z rodzicami. Nie wiem czy wiesz, ale rodzice, którzy się zachowują jak sąsiad wyżej wyrządzają dziecku wielką krzywdę. Potem sporo takich dzieci nie potrafi mówić o swoich potrzebach, okazywać uczuć, uważa się za niegodne czyjejś pomocy...

I ty robisz dokładnie to samo. Oczywiście na dorosłą osobę to nie będzie zwykle miało tak dużego wpływu, ale będzie niemiłe wiedzieć, że w czyichś oczach nie jest się zdolnym do oceny własnego życia.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Lennei
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 17:01   

35 nieprzeczytanych postów. :lol:

Fearless napisał/a:
Nazywaj to sobie poważnym zaburzeniem, ja to nazwałam jakimś problemem ze sobą.

Póki co to Ty nazywasz to zaburzeniami (problemami ze sobą), a nie ja.

Fearless napisał/a:
chodzi mi o takie przypadki, gdy kobieta twierdzi, że dzieci są straszne, nie cierpi dzieci i nigdy nie będzie chciała ich mieć

Dla mnie takie przypadki są normalne. Nie każdy musi odnajdywać się w roli matki, nie każdy musi lubić dzieci i to nawet lepiej że ich nie ma i nie chce mieć.



Przeczytałam nieprzeczytane posty i...


Chochlik napisał/a:
Uważasz się za jakiegoś boga, czy coś? To dopiero jest zaburzenie!


Od początku miałam wrażenie, że Fearless, stawiasz się wysoko, ponad innych, jakbyś była jakimś autorytetem i wszystko jest tak jak Ty twierdzisz... a jak Chochlik jeszcze na to wpadła to znaczy, że coś jest na rzeczy. :P

____
Zanim wysłałam ten post, to widzę, że powstały kolejne nieprzeczytane posty, ale ta dyskusja od iluś stron toczy się o tym samym. "jakby każdy odstający od Twoich definicji był zaburzony i nieszczęśliwy".

_________
A truskawki wcale nie są takie zdrowe, bo mi szkodzą na żołądek. :P




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Fearless 



Wiek: 28
Dołączyła: 08 Maj 2016
Posty: 299
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2016-05-23, 17:03   

Chochlik napisał/a:
Odbierasz. Bo widzisz... Jak ktoś się uderzy w palec młotkiem i poleci do sąsiada, a ten zamiast mu dać kawałek mrożonki, żeby sobie ten palec obłożył, tylko spojrzy na niego krzywo i powie "Pff, to ma być siniak? Tobie się tylko wydaje, że cię boli.", to tego sąsiada olewa. Olewa jego potrzeby, uczucia (w tym wypadku uczucie bólu). I sąsiad czuje, że nie zasługuje na uwagę, że został zlekceważony, że jego ból nie został zauważony.

Tyle piszesz o zaburzonych relacjach z rodzicami. Nie wiem czy wiesz, ale rodzice, którzy się zachowują jak sąsiad wyżej wyrządzają dziecku wielką krzywdę. Potem sporo takich dzieci nie potrafi mówić o swoich potrzebach, okazywać uczuć, uważa się za niegodne czyjejś pomocy...

I ty robisz dokładnie to samo. Oczywiście na dorosłą osobę to nie będzie zwykle miało tak dużego wpływu, ale będzie niemiłe wiedzieć, że w czyichś oczach nie jest się zdolnym do oceny własnego życia.


Ja Ci nic nie odbieram. Domyślam się, że takie dzieci nie potrafią mówić o swoich potrzebach, okazywać uczuć i uważać się za niegodne czyjejś pomocy, bo sama byłam dokładnie takim dzieckiem. Nie robię dokładnie tego samego, bo właśnie widzę ten ból i próbuję wytłumaczyć, że cięcie się nie jest rozwiązaniem, bo to kontynuowanie ranienia siebie, ranienie siebie tak jak ranili wcześniej rodzice. Rozwiązaniem jest nauczenie się mówienia o swoich potrzebach, okazywania uczuć i uważania się za godnego czyjejś pomocy (samo uważanie się za osobą niegodną pomocy też świadczy o braku szacunku do siebie). Skoro ktoś nie potrafi mówić o swoich potrzebach, okazywać uczuć, uważa się za niegodnego - to jak może być szczęśliwy? Ja Ci nie odbieram prawa do szczęścia, absolutnie, tylko próbuję wykazać, że prawdziwe szczęście to co innego, niż tłumienie swoich potrzeb i uczuć poprzez cięcie się i zachowywanie w ten sposób względnej szczęśliwości, która może się skończyć wraz z końcem zapasu żyletek. Właśnie pisząc to, mam intencję pokazania Ci, że właśnie zasługujesz na takie szczęście, tak jak każdy, a nie na krzywdzenie siebie. Uch.

Ciągle nie odpowiadasz na moje główne pytanie.

Lennei, nie uważam się za żaden autorytet. Wyrażam swoje zdanie tak samo jak Ty, Wy też przekonujecie mnie do swoich racji i uparcie się ich trzymacie. Gdzie jest różnica?

Też mogłabym napisać - odbieracie mi prawo do poglądów, uważacie się za jakiś autorytet, którego powinnam posłuchać. Nikt nic nie powinien, przecież tylko dyskutujemy :roll:

[ Komentarz dodany przez: Złośnica: 2016-05-23, 17:12 ]
Na edycję posta masz godzinę. Wysyłanie w tym czasie wielu wiadomości po sobie to spamowanie. Pousuwałam separatory z Twoich wcześniejszych wypowiedzi.




Ostatnio zmieniony przez 2016-05-23, 17:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Lennei
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 17:07   

Fearless napisał/a:
Gdzie jest różnica?

My nie twierdzimy, że wszyscy którzy są inni, mają problemy ze sobą i na pewno są nieszczęśliwi?




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 17:09   

Lennei, a może przestańmy już koleżankę oszukiwać i przyznajmy się, że wszyscy tutaj na forum jesteśmy nieszczęśliwi. ;)



 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 17:28   

Lennei napisał/a:
A truskawki wcale nie są takie zdrowe, bo mi szkodzą na żołądek. :P

Nieprawda! To NIEMOŻLIWE, żeby istnieli ludzie, którym truskawki szkodzą! Tobie się tylko wydaje, że ci szkodzą.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
użytkownik
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-23, 17:32   

Chochlik napisał/a:
To NIEMOŻLIWE, żeby istnieli ludzie, którym truskawki szkodzą! Tobie się tylko wydaje, że ci szkodzą.

To jutro będzie w wiadomościach. Stay tuned.




 
 
Osobowość schizoidalna w kontaktach z innymi
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14