Wiek: 27 Dołączyła: 04 Sie 2015 Posty: 254 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-07-10, 20:10
Temat chyba dobry, więc odkopię.
Od jakiegoś czasu myślę o pracy dorywczej jako redaktor tekstów, poprawianie ich na bardziej czytelne. Może trudno nazwać to pracą, właściwie chodzi mi o sprawdzenie swoich umiejętności, czy w ogóle się do tego nadaję, za dosłownie grosze. Jako, że nadal się uczę, czasu mam mało, a teraz wakacje i jakoś tak W związku z tym, ma ktoś może jakąś stronkę, która się w to bawi? Szukałam troszkę na necie ale od kilku dni nie mam dostępu do lapka, a na telefonie trochę opornie to idzie.
W związku z tym, ma ktoś może jakąś stronkę, która się w to bawi? Szukałam troszkę na necie ale od kilku dni nie mam dostępu do lapka, a na telefonie trochę opornie to idzie.
Nie mam stronki, ale trochę w tym siedzę i zajmuję się na co dzień.
Obawiam się jednak, że do redakcji tekstów (profesjonalnych) potrzebne jest choć minimalne (rok, dwa studiów) wykształcenie polonistyczne. To wbrew pozorom bardzo ciężka praca.
Wiek: 27 Dołączyła: 04 Sie 2015 Posty: 254 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-07-10, 21:05
Obawiam się, że masz rację. Dlatego tylko chciałam się sprawdzić, czy warto by było iść w tym kierunku dalej
Owszem, wiem, a raczej zdaję sobie sprawę, że lekka praca to nie jest ale wydaje się, że jedna z niewielu, w której czułabym się dobrze.
A kto ci broni brać pieniądze za mycie okien?
A tak poważnie, to wszystko co da się robić przed komputerem - pisanie tekstów różnorakich, tłumaczenia, 'opiekowanie się' fanpage'ami na Facebooku, programowanie, blogowanie, prowadzenie sklepu internetowego z czymkolwiek...
Nie wiem ile płacą. Po prostu jakaś firma/organizacja chce mieć stronę i płaci komuś, kto będzie wrzucał na nią posty, odpowiadał na wiadomości, moderował komentarze itp.
Czasem tłumaczę publikacje naukowe na język polski. Ci co piszą prace inżynierskie czy magisterskie są gotowi za to dużo zapłacić jeśli nie znają języka (bo w takich pracach Wikipedii jako źródła podać nie można, a akurat w mojej branży cienko z polskimi publikacjami).
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Czasem tłumaczę publikacje naukowe na język polski. Ci co piszą prace inżynierskie czy magisterskie są gotowi za to dużo zapłacić jeśli nie znają języka (bo w takich pracach Wikipedii jako źródła podać nie można, a akurat w mojej branży cienko z polskimi publikacjami).
Czy ja wiem? Publikacje są pisane często językiem typowo naukowym, który wcale nie jest trudny, gramatyka jest tam zazwyczaj pomijana albo tak naginana, że naprawdę idzie się bez problemu połapać.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./