.Tak swoją drogą: miałam w szkole podstawy przedsiębiorczości,na studiach ekonomię i nic nie przygotowało mnie na uzupełnianie PIT i innych takich.
W liceum miałam m.in. podstawy rachunkowości i... jak komuś w zadaniach domowych pomagała prawdziwa księgowa to się za głowę łapała, że uczą nas rzeczy, których żadna księgowa nie robi, uczą tego, czego się nie robi w taki sposób. Także postawa szkolna swoją drogą, a życie swoją drogą, ale to już wieki temu było.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2022-12-13, 09:53
Sweden, to był jeden z argumentów którzy miałam za rezygnacją ze studiów. Potem szłam do roboty i łapałam laga, prostych rzeczy zrobić nie potrafiłam.
A potem się dziwić że przy nowych przepisach są przechwałki jacy to ĄĘ uczeni je przygotowali... i po 2 tygodniach od wejścia w życie katastrofa.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
W liceum miałam m.in. podstawy rachunkowości i... jak komuś w zadaniach domowych pomagała prawdziwa księgowa to się za głowę łapała, że uczą nas rzeczy, których żadna księgowa nie robi, uczą tego, czego się nie robi w taki sposób. Także postawa szkolna swoją drogą, a życie swoją drogą, ale to już wieki temu było.
Euphoriall napisał/a:
Sweden, to był jeden z argumentów którzy miałam za rezygnacją ze studiów. Potem szłam do roboty i łapałam laga, prostych rzeczy zrobić nie potrafiłam.
Jeszcze kilka lat temu myślałem, że to głupie, że w szkołach nie uczą rzeczy tak praktycznych jak wypełnianie PIT, pisanie CV, szukanie pracy, składanie wniosków w urzędach czy podstaw ekonomii/rynku. Ale chyba fakt jest taki, że gdyby to robili w liceum, to w jakiś sposób by to zepsuli, wyjścia nie ma A są to tak potrzebne tematy. Jak nie ma się starszego rodzeństwa czy sensownych rodziców, to człowiek się czuje zupełnie zagubiony bez tej wiedzy i nie wie nawet gdzie ją zdobyć. Ok, jest teraz Internet i trochę ułatwia łatanie tych dziur, ale drobny niesmak we mnie i tak pozostaje.
Odnośnie tematu nauczania. To raczej nie popularny pogląd, ale uważam, że zadaniem szkoły nie powinno być nauczanie tego typu rzeczy wprost. Co jeśli nagle wejdzie Polski Ład i wszystko pozmienia? Nagle cała wiedza staje się bezużyteczna.
Zadaniem pedagogiki powinno być nauczenie sposobów w jaki zdobywać wiedzę, w każdym aspekcie. W końcu nazwa pedagogiki pochodzi od greckich słów oznaczających "prowadzący dziecko", co raczej powinno być rozumiane jako bycie przewodnikiem dziecka, a nie objawiać się w podawaniu na tacy wiedzy. W obecnych czasach tym bardziej to widać, że model pruski jest przestarzały, raz ze względu na to, że obecnie mamy wręcz nadmiar informacji, a dwa po prostu wiedza często się potrafi dezaktualizować i ktoś wychowany w pruskim modelu edukacji polegającym głównie na wykuwaniu na blachę i przygotowaniu jedynie do zdania egzaminu. Uczmy jak się uczyć. Ale dobra, bo to nie do końca w temacie. Jedyne co, to chciałem zwrócić uwagę, że:
Euphoriall napisał/a:
Akurat w kwestii podatkowej internet potrafi być zgubny bez znajomości podstaw.
Myślę, że w każdej dziedzinie wiedzy internet potrafi być zgubny.
W temacie niestety się nie wypowiem, bo ostatnio nie byłem w pracy i wracam dopiero 9go stycznia.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Wiek: 27 Dołączyła: 03 Lip 2017 Posty: 1316 Skąd: Europa
Wysłany: 2022-12-24, 17:20
Cytat:
myślałem, że to głupie, że w szkołach nie uczą rzeczy tak praktycznych jak wypełnianie PIT, pisanie CV, szukanie pracy, składanie wniosków w urzędach czy podstaw ekonomii/rynku
Jak dziś pamiętam sprawdzian z wypełniania pita, inny o wypełnianiu wniosku o wpis do ceidg. Prawo podaży i popytu też było i kilka innych pojęć. Nawet planowaliśmy budżet domowy. Słuszałam i o takich, którzy na podatawach przedsiębiorczości pisali biznesplany. Nie wiem skąd to powtarzanie po internetach że tego nie ma. Ludzie śpią na tych lekcjach, czy co?
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
Kiedy dostajesz bon na święta o mniejszej kwocie, pomimo iż jesteś w widełkach osób zarabiających najmniej i powinno dostać się najwyższa kwotę. Jest mały haczyk - nie masz męża, więc nie należy się.
Słuszałam i o takich, którzy na podatawach przedsiębiorczości pisali biznesplany.
To i ja u siebie bardzo dobrze pamiętam, bo pisałam dwa, jeden skrócony biznesplan, a drugi rozbudowany, powiedziałabym, że zależy od szkoły i profilu klasy, ale biznesplany na pewno były też szkołach/klasach ogólnych.
kova84, podejrzane, dlaczego tego nie miałeś albo przespałeś...
noir, czy to bon z tego funduszu świadczeń gdzie przelicza się dochód na liczbę osób w gospodarstwie domowym?
noir, i to mąż by tak podniósł wartość bonu? Czy więcej/mniej osób w gospodarstwie domowym?
U mnie przelicznik z kilku osób i się cieszę, że cokolwiek dostałam (mój dochód akurat najniższy ze wspólnej puli), a w oświadczeniu się podawało ile jest dochodu na osobę w gospodarstwie domowym...
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2022-12-29, 08:56
Cytat:
Nie wiem skąd to powtarzanie po internetach że tego nie ma.
Z życia.
Ani ja, ani grono wielu z którymi rozmawiam - nie mieli. Nie wiem czy to kwestia profilu klasy (ja byłam w plastycznej w liceum ogólnokształcącym), czy nauczyciela, ale moje podstawy przedsiębiorczości to była rozmowa o stanie wojennym i prasówki z gazet. Nie miałam ani zeszytu ani nawet podanego podręcznika do tego przedmiotu.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.