Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Szczere rozmowy
Autor Wiadomość
zaya4
[Usunięty]

Wysłany: 2011-11-19, 15:16   Szczere rozmowy

Szczere rozmowy są przereklamowane.
Każda szczera rozmowa (nieważne z kim) kończyła się dla mnie mało korzystnie.
Ale jakiś miesiąc temu zaryzykowałam i na jakimś spacerze z mamą postanowiłam jej powiedzieć o wszystkim co siedzi mi w głowie... No może nie dokładnie o wszystkim.
Powiedziałam jej o tym, że nie podoba mi się fakt, że moja siostra i jej córka mieszkają razem z nami. Powiedziałam też, że jest mi źle i nie umiem tego wyjaśnić. Powiedziałam też, że zwyczajnie nie umiem żyć tak jak inni.
Tak czy inaczej skończyło się na tym, że i ja i moja mama zaczęłyśmy płakać a to nie tego chciałam.
Nie otrzymałam żadnego wielkiego wsparcia w całej tej sytuacji jedyne co usłyszałam z jej ust to "Niedługo doprowadzisz mnie do grobu." i na tym cała rozmowa się skończyła.
Wiem, że moja mama chce dla mnie jak najlepiej i że się stara ale zaczynam myśleć, że najlepiej umie zaspokoić tylko te moje potrzeby związane z pieniędzmi.
Na pewno nie jest osobą z którą mogę porozmawiać szczerze i zwyczajnie się wyżalić.
Nawet jeśli jeszcze raz bym z nią porozmawiała skończy się to tak samo.
To ja będę tą złą.
No bo jakie ja mogę mieć problemy?
Przecież jestem młoda i wszystko zwyczajnie sobie wmawiam.

Zmieniłam tytuł, aby temat mógł być bardziej uniwersalny.




Ostatnio zmieniony przez 2015-11-05, 20:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Szczere rozmowy
niczyja 
nadzieja



Wiek: 25
Dołączyła: 22 Mar 2013
Posty: 49
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2013-04-01, 20:27   

Nie wiem, czy potrafię z mamą rozmawiać, czuję się niezręcznie, kiedy mówię jej coś o sobie. Tak, jakbym nie chciała, żeby mnie poznała... ale chyba chcę. Chyba... Sama już nie wiem, ostatnio zaczęłam mówić jej więcej, ale jeszcze nie wiadomo, co z tego wyniknie. Wszystko jest niepewne, boję się...



"Odkąd umiłowałam Boga całą swoją istotą, całą mocą swego serca, odtąd ustąpiła bojaźń i choćby mi nie wiem jak już mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość, a Duch Jego- jest spokój."
 
 
 
Szczere rozmowy
kathika*** 



Wiek: 42
Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 827
Skąd: śląskie

Wysłany: 2013-04-03, 17:17   

niczyja napisał/a:
ostatnio zaczęłam mówić jej więcej, ale jeszcze nie wiadomo, co z tego wyniknie.


No a mama? Jak ona się zachowuje? Jest szczerze zainteresowana tym co masz jej do powiedzenia?




"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"

Haruki Murakami
 
 
 
Szczere rozmowy
niczyja 
nadzieja



Wiek: 25
Dołączyła: 22 Mar 2013
Posty: 49
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2013-04-03, 18:50   

kathika***, traktuje mnie dosyć chłodno, ale chyba próbuje mi pomóc, umówiła mnie do psychiatry. Więc nie jest najgorzej.



"Odkąd umiłowałam Boga całą swoją istotą, całą mocą swego serca, odtąd ustąpiła bojaźń i choćby mi nie wiem jak już mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość, a Duch Jego- jest spokój."
 
 
 
Szczere rozmowy
kathika*** 



Wiek: 42
Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 827
Skąd: śląskie

Wysłany: 2013-04-04, 17:46   

W sumie to dobrze, widać, że się o Ciebie martwi. Może przy obopólnej współpracy uda się poprawić Wasze relacje.



"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"

Haruki Murakami
 
 
 
Szczere rozmowy
Alice_Wincheste
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-02, 11:47   

Mam podobną sytuację. Mój brat mieszka z nami ze swoją dziewczyną i synkiem. Często się z jego dziewczyną (A.) kłócę. Po jednej takiej kłótni prawie się zabiłam... (od tego czasu mam zasadę nie okaleczam się jak jestem zła :P ) Mówiłam mamie że kiedyś nie wytrzymam i zrobię jej krzywdę... Na szczęście moja mama mnie rozumie :)



 
 
Szczere rozmowy
MocWzoru_pl
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-10, 14:20   

niczyja napisał/a:
Nie wiem, czy potrafię z mamą rozmawiać, czuję się niezręcznie, kiedy mówię jej coś o sobie. Tak, jakbym nie chciała, żeby mnie poznała... ale chyba chcę. Chyba... Sama już nie wiem, ostatnio zaczęłam mówić jej więcej, ale jeszcze nie wiadomo, co z tego wyniknie. Wszystko jest niepewne, boję się...



Myślę, że Twoja Mama po prostu nie wie, jak się zachować. Co zrobić. Dla niej to zupełnie nowa sytuacja.
Wierzę, że szczera rozmowa prędzej czy później przynosi wiele dobrego.




 
 
Szczere rozmowy
Nightmare
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-13, 00:33   

Ha ha ha Szczera rozmowa z mamą xD To jest dla mnie śmieszne. Wystarczyło, że wspomniałam o szkolę, że chciałabym się przepisać do innej... A ona już podniesiony głos, słychać już irytacje, słowa: Co ty robisz? Co ty ostatnio odwalasz? Szkoda pisać... Z moją mamą się nie da. Jest egoistką, alkoholiczką która zapija depresanty wódką. ?wietnie manipuluje ludźmi i kłamie. Kłamała i patrzyła mi w oczy. A ja do niej: " Mamo oddaj tą wódkę, jeśli nas kochasz" Nie oddała, zabrałam siłą. Jakby nie była opita pewnie by mnie uderzyła, jak czyniła to wiele razy gdy miałam trzy-pięć lat. Serce waliło mi jak opętane, a na twarzy spokój i słowa: " Mamo kłamiesz oddaj ten alkohol"
Powiedzmy sobie szczerze jestem skazana na siebie. Sama sobie nie pomogę i nikt mi nie pomorze. I w końcu będzie musiało dojść do tragedii...




 
 
Szczere rozmowy
inspire2306 



Wiek: 30
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 325
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-05-13, 13:11   

Kilka razy wspominalam w rozmowie, ze chcialabym pojsc do psychologa, aczkolwiek czulam, ze moja mama zle sie czuje z tym tematem. Widzialam, ze rani ja ta rozmowa, i ze jej unika, wiec staralam sie szybko ja zakonczyc, zwlaszcza, ze nie chcialam sie rozplakac. Nie chce, by czula sie winna...
W ostatnim czasie mam ochote powiedziec jej, ze chcialabym sie zabic. Chociaz to glupie i napewno nie bylaby w stanie tego zaakceptowac, ale nie chcialabym jej tym zaskoczyc... :oops:




 
 
Szczere rozmowy
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-05-21, 18:36   

Moja mama nie dopuszcza do siebie myśli, że a) mogła mi przekazać jakikolwiek zły wzór - jest ona kochającą i dobrą matką, wszelakie odejścia od normy są moją winą, b) bardzo szantażuje emocjonalnie, przynajmniej takie mam wrażenie. Nie chcę żeby mnie oceniała, nie chcę żeby znała moje życie, żeby nad nim miała jakąkolwiek kontrolę. Zgrabnie omija wszelakie tematy moich chorób, twierdząc, że sobie je wmawiam. Wypowiada przy tym zdanie, które mnie totalnie rozwala, mianowicie: 'gdybym ja poszła do psychologa, to też by mi coś znalazł' (oh, really? :D ). Cóż, koronnym swoim argumentem strzela sobie w stopę.

Mam nadzieję,że się uwolnię od niej jak najszybciej. Każda szczera rozmowa kończy się krzykiem/załzawionymi jej oczami. Cóż.




Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Szczere rozmowy
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-21, 19:24   

meme napisał/a:
Zgrabnie omija wszelakie tematy moich chorób, twierdząc, że sobie je wmawiam. Wypowiada przy tym zdanie, które mnie totalnie rozwala, mianowicie: 'gdybym ja poszła do psychologa, to też by mi coś znalazł' (oh, really? ). Cóż, koronnym swoim argumentem strzela sobie w stopę.

Meme dla mojej matki ja mam takie hobby, że chodzę po psychologach i psychiatrach, więc wiem doskonale czym jest "wyparcie" i jak cholernie wkurza - poważnie, nawet moje pochlastane ręce jej nie przekonują :lol: . Jedyne co Ci mogę poradzić to przestań liczyć, łudzić się, próbować i mieć nadzieję, że ona kiedykolwiek przyzna, że jest coś nie tak. To się nie stanie. Musisz się od niej uwolnić zarówno fizycznie (wyprowadzka) jak i psychicznie... z tym drugim zawsze większy problem, ale się da - trzymam kciuki :tuli:




 
 
Szczere rozmowy
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-05-21, 19:55   

Emaleth, dziękuję. Kombinuję, żeby się jak najszybciej wyprowadzić. Psychicznie.. już chyba nie mam siły się aż tak przejmować.



Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Szczere rozmowy
Loser 
Idiotka.



Wiek: 27
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 68
Skąd: Nicość.

Wysłany: 2013-06-04, 22:07   

Szokiem było dla mnie usłyszeć od matki że "ma dość moich chorób,problemów,szpitali psychiatrycznych" chwilę przed tym, jak chciałam jej oznajmić, że podejrzewam u siebie problem z odżywianiem, samo okaleczam się i mam myśli samobójcze. Zrezygnowałam z jakiejkolwiek rozmowy, aby dać upust łzom. Równie zdziwiło mnie to, iż ona nie robi sobie nic z moich blizn,świadomie kryje mnie przed psychiatrą, bowiem nie na rękę jest jej mieć znów dziecko w szpitalu. U własnej matki nie znaleźć pomocy.. no cóż, najwyraźniej nie ma już dla mnie ratunku, będę chora aż do śmierci. ;x



Nie jestem już sobą. Jestem nikim.
 
 
 
Szczere rozmowy
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2013-06-05, 10:27   

Loser napisał/a:
no cóż, najwyraźniej nie ma już dla mnie ratunku, będę chora aż do śmierci. ;x

Lub dopóki sama nie zaczniesz o siebie dbać. Od 18 roku życia sama możesz przecież wybrać się do specjalisty




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Szczere rozmowy
Jeremi 
człowiek hasztag


Wiek: 30
Dołączył: 02 Cze 2013
Posty: 657
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2013-06-05, 11:35   

Dwa tygodnie temu mama dowiedziała się o mojej autoagresji.
Wiele razy pytała "Dlaczego to robię?", a ja nie potrafiłam odpowiedzieć. Nie potrafiłam z nią na ten temat rozmawiać. Trochę wpędziła mnie w poczucie winy. Trzymała moją rękę, jakby była jakaś brudna. Mówiła rzeczy, których mówić nie powinna, ale nie mam do niej pretensji - ona nie wie, jak powinna się zachować, jak ja bym chciała, żeby ona się zachowała. "Myślała, że jestem rozsądna. Jesteś taka wierząca, a takie rzeczy robisz?", i tak dalej. Popłakała się przeze mnie. Nie chcę, żeby się o mnie zamartwiała. Teraz mam ochotę zrobić sobie paskudne rzeczy, ale coś wiąże mi ręce. Powiedziałam jej, że już nie będę. Bo co mogłam innego mówić? Wierzy mi. A ja sobie - nie. Trochę inaczej mnie traktuje, łagodniej. Częściej przytula, mówi, że mnie kocha, a to jeszcze bardziej kraja mi serce.
Nie potrafię się jej zwierzyć. To oklepane stwierdzenie, ale sądzę, że nie zrozumiałaby mnie. Ja już sama siebie nie rozumiem.




czas czasami przytłacza - mnie też...
 
 
Szczere rozmowy
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 12