Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-08-21, 12:42 Poronienie
W tym tygodniu mija dwa lata...
Ostatnio śniło mi się moje dziecko. Tzn tak czułam,że to ono. To była taka bardzo mała dziewczynka, która tuliła się do mnie i mówiła, że przyszła do mnie, choć tak naprawdę się nie znamy i że zawsze jest blisko. Czułam się tak bardzo związana z tym dzieckiem ze snu,jakby było kimś bliskim. Może to głupio zabrzmi, ale czuję, że to było moje dziecko. Podobno dzieci, które umarły przed urodzeniem, też mają swoje miejsce w niebie...
Ktoś mi powiedział 'zdarza się' , 'zapomnisz', 'jeszcze będziesz mieć dzieci'
Ale czy można zapomnieć...?
Owszem... zdarza się. Ale łatwo powiedzieć komuś, komu to się nie przytrafiło.
Teraz czuję się już lepiej, ale czasem zastanawiam się jakie ono by teraz było.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
Wiek: 27 Dołączyła: 21 Sie 2012 Posty: 58 Skąd: Włochy
Wysłany: 2012-08-21, 21:44
To musi być dla Ciebie trudne. Nie wiem czy to było naprawdę Twoje dziecko czy Twoja podświadomość, która wariuje z powodu straty pociechy.
I masz rację, na pewno nie da się zapomnieć, ale trzeba żyć dalej.
"Ucieczka nie jest przegraną. Jest niedoprowadzeniem do porażki, czyli zwycięstwem."
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-08-22, 18:49
Psychosis, ja podejdę może do tego źle, ale jeśli poronienie było w pierwszych 3 miesiącach, to może było coś nie tak?
A jeśli chodzi o sen to podświadomość może działać jeśli bardzo pragnęłaś dziecka. Przykro mi, że nie udało się Ci utrzymać ciąży. A jak partner Twój się zachowuje, opowiadałaś mu o takim śnie? Jak przeżył Twoje poronienie?
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-08-22, 22:06
Jeśli organizm sam "usuwa" płód- dziecko tzn. że źle funkcjonowało lub miało jakąś poważna wadę- płód był uszkodzony. Pytałam lekarza o powód ewenatualnym nie utrzymaniu ciąży. Koleżanka poronila, dlatego pytałam.
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2012-08-23, 11:41
a o coś takiego Ci chodziło.
A mnie chodzi o to jaka to jest krzywda dla przyszłej matki, która bardzo chciała mieć dziecko. Jak psychicznie musi się czuć.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Tak ,to jest straszne, że kobiety, które bardzo chcą dziecka-tracą je. A inne bez problemu zachodzą w ciążę i później ją usuwają, bo tego dziecka nie chcą. Jakie to niesprawiedliwe...
Szczerze Ci współczuję i nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez co przeszłaś.
meggi, myślę, że takie sny po takich przejściach są normalne i nic dziwnego, że czułaś się przywiązana do tego dziecka, w końcu nosiłaś je pod swoim sercem.
Ostatnio zmieniony przez SoSad 2012-08-23, 12:21, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2012-08-25, 11:21
Duszka napisał/a:
Jeśli organizm sam "usuwa" płód- dziecko tzn. że źle funkcjonowało lub miało jakąś poważna wadę- płód był uszkodzony. Pytałam lekarza o powód ewenatualnym nie utrzymaniu ciąży. Koleżanka poronila, dlatego pytałam.
Często tak właśnie bywa. Wtedy nie dowiedziałam się czemu.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2014-06-20, 22:40
4 lata temu poroniłam. Objawy? Silny ból w dole brzucha i mega krwawienie. Potem szpital.
W szpitalu głównie płakałam. Nikt oprócz kilku osób nie wiedział, że byłam w ciąży. Nie mówiłam nikomu o tym, bo nie chciałam współczucia. Chciałam być z tym sama, bez zbędnych pytań.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
Może jeśli opowiesz o swoich doświadczeniach (jeśli masz takie), to innym osobom będzie łatwiej się do tego odnieść.
Podejrzewam, że "przeżyłam poronienie". Po prostu nie wiedziałam, że jestem w ciąży więc nie uważałam na siebie tak jak to powinna robić kobieta w ciąży. Czułam silny ból w dole brzucha ... wtedy zwróciłam uwagę na moje ciało (przygotowanie pod ciąże) i podejrzewałam, że mogę być w ciąży. Potem nastąpiło krwawienie (małe ... bardziej plamienie), które trwało 2 ok. 2 tygodnie. Po tygodniu (troszkę może więcej) krwawienia zrobiłam test ciążowy, ale wyszedł negatywny. Gdzieś czytałam, że do tygodnia od poronienia hormon dzięki któremu się wykrywa ciążę zanika. Więc nie mam pewności czy to było poronienie czy coś innego. Dlaczego test zrobiłam po tygodniu ? Dlatego, że podobno w połwoie cyklu plamienie to rzecz normalna ( od 1 dnia do 4 dni) więc postanowiłam poczekać. Jeżeli to była ciąża to do poronienia doszło bardzo wcześnie. Myślę, że do 5 tygodni.
Ciągle się czuję jak pies - skopany, pozbyty zębów.
Ale ja dziś gryzę więc uciekaj, nie biorę jeńców.