kova84, wiedzą sporo na temat chorób psychicznych, ale boję się mówić o tym z nimi... Póki co temat przysechł, nie wiem czy sama nam do niego nawiązać. Zwłaszcza że sama mam abiwalentne myśli na temat swojej psychiki..
Zwłaszcza że sama mam abiwalentne myśli na temat swojej psychiki..
To może nie warto się spieszyć. Sami w końcu pewnie dopytają. No i wypadałoby być w takiej sytuacji bardziej obiektywnym, nawet względem siebie. Obojętne czy jest dobrze czy nie, przedstawić wszystko we w miarę neutralnym świetle. A to już czasem nie takie łatwe niestety.
Rozmawiałam trochę z bratem dzisiaj, tak szczerze... Zadzwoniłam do mnie w pewnej sprawie (bym zamówiła mu jedna rzecz przez internet). I zapytał co u mnie... A ja pękłam i powiedziałam, że za dobrze nie jest, że jestem zadowolona z pracy i szukam nowej, że tak zdrowiem u mnie gorzej, że matka daje mi w kość. Pękłam bo normalnie na jego pytanie odpowiem, że może być. Czy to coś zmieniło: czy nie jest lżej... Nie... Jakoś obawiam się, że ta moja szczerość obróci się przeciwko mnie...
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.