Jest mi przykro, zawsze możesz swoje spostrzeżenia przesłać do moderatora, On może zamknąć moje pisanie Tylko mi pomożesz...
W czym? Byś przestał pisać na forum? Już Ci administratorka napisała raz komentarz w poście, że nikt Cię tu na siłę nie trzyma.
Niektórzy odczuwają silny lęk w poznawaniu nowych ludzi i jednocześnie czują się samotni, dlatego boli ich, jak ostatnie znane im osoby o nich zapominają, jestem tego przykładem. A Ty piszesz, że drugi człowiek jest na wyciągnięcie ręki i co to za problem, by mieć z kimś kontakt i kogoś poznać. Równie dobrze można by Ci powiedzieć: masz problem z alkoholem? Co za bzdury! Wystarczy nie otwierać butelki i po problemie.
Wysłany: 2016-02-08, 11:57 Re: Wciąż bardziej obcy...
niedźwiedź666 napisał/a:
I znów będę biadolił w tym miejscu mówiąc jak mi jest źle... ale czasem trzeba.
Czara goryczy się przelała. Właśnie wczoraj tak mocno dano mi odczuć, że jestem obcy, odizolowany w społeczeństwie. To bardzo dziwne.
Ja mam czasami takie uczucie, będąc w tłumie, jesteś sam.
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-13, 20:16
IZOLACJA JEST DOBRA. Po co ja szukałam przyjaciół... Bliskości... Powinnam była nigdy nie próbować i żyć samotnie! Może byłabym teraz szczęśliwsza... Hm, raczej tak.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-13, 20:59
inifitei, zasadniczo ciężko jest żyć całkiem samotnie takiemu stworzeniu jak człowiek.
Ostatnio jestem jakaś ambiwalentna. Jednocześnie chciałabym kontaktu, a gdy do niego dochodzi, to się zamykam, izoluję. Robię się aspołeczna, a gdy tylko ktoś odpuszcza/znika, bo ma życie/idzie spać, bo jest człowiekiem i potrzebuje odpoczynku, to wpadam w histerię. Brawo ja. Mam nadzieję, że to tylko hormony. Dzisiaj jestem obojętna. Tak samo w stosunku do siebie i innych. Najlepsze, że wszyscy do mnie teraz nagle lgną. I... Wychodzi mi rozmowa z nimi, może ze względu na brak osobistego zaangażowania? Albo ze względu na chłodny osąd umiem lepiej pomagać? A z drugiej potrzebuję bodźców. Nie mam siły się uczyć, ale mi się nudzi.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-13, 21:10
Ludzie są istotami społecznymi~
Nie jesteś bezludną wyspą~
Ale mam dość ranienia innych. Mam dość... więzów. To wszystko tylko boli. Nawet te dobre momenty, to wszystko minie, a wspomnienia zostaną splamione na zawsze.
Wiek: 26 Dołączył: 07 Wrz 2021 Posty: 20 Skąd: Polska
Wysłany: 2021-09-07, 23:46
Od 6 lat siedzę w domu przed kompem i nie spotykam się z nikim, wychodzilem tylko z psem jak żył bo niedawno zdechł i do sklepu...cierpię przez to okrutnie ale nie potrafię nic zmienić
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2021-09-22, 13:33
baton96, nawiązując do innego tematu by odpowiedzieć na to:
baton96 napisał/a:
cierpię przez to okrutnie ale nie potrafię nic zmienić
Twój bunt odnośnie odezwania się jako pierwszy wynika z doświadczenia czegoś?
Bo wiesz, to podobnie jak ze znajomymi, którzy dzwonią po paru latach braku kontaktu z pretensjami "Dlaczego tyle lat się do mnie nie odzywasz?" Odpowiedzią jest: "telefon w dwie strony działa".
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Ja się raz wyizolowałem na 1 rok ponieważ miałem dość ludzi. Skupiłem się wtedy na zdaniu matury. Gdy wróciłem do żywych było ciężko nawiązać jakikolwiek kontakt oraz nasiliła mi się fobia społeczna
Czasem jej potrzebuję, żeby dojść do siebie. Wtedy odcinam sie od wszystkich kontaktów, by posiedzieć samemu, wziąć głębszy oddech i przemyśleć pewne sprawy. Dobrze jest wtedy odciąć się też od nadmiaru bodźców. A potem można ruszyć dalej.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Czasem jej potrzebuję, żeby dojść do siebie. Wtedy odcinam sie od wszystkich kontaktów, by posiedzieć samemu, wziąć głębszy oddech i przemyśleć pewne sprawy. Dobrze jest wtedy odciąć się też od nadmiaru bodźców. A potem można ruszyć dalej.
Coś w tym jest... Miewam takie okresy, gdy łapię się nagle na tym, że z nikim nie jestem w kontakcie, częściej, że tylko z jedną osobą, kiedy i jak to się stało - nie wiem. A tak na marginesie, najlepsze jest to, że ja lubię ludzi jako jednostki i stosunkowo łatwo idzie mi nawiązywanie znajomości, ale mam problem z ich utrzymaniem. I tak mnie tknęło ostatnio, że przestałam rozmawiać z kimkolwiek innym poza chłopakiem z którym się spotykam. Poza najlepszą koleżanką , z którą relacja się znacząco rozlużniła. poza kolegą do którego odezwałam się kilka dni temu, bo też kontakt znikł, a łączy nas nie tylko sprawa w sądzie przeciwko temu samemu typowi. Jestem wdzięczna mojemu kumplowi sprzed lat, który się do mnie co i rusz próbuje dobić, ostatnio też i nawet jak wymienimy ze sobą kilka wiadomości bądź głosówek to się czuję mniej takim dzikusem odciętym od społeczeństwa. Więc w sumie to może nie jest tak najgorzej? Tylko w pewnym momencie przestałam nawet im mówić co się we mnie dzieje, zamknęłam się jeszcze bardziej. Teraz pomału robi się lepiej, myślę, że głównie ze względu na tą pierwszą relację i to jak dzięki niej przetrwałam tern cholernie cięzki okres w ubiegłym miesiącu, gdzie PTSD zaczęło mnie bombardować ostrymi flashbackami, koszmarami sennymi i paraliżującym lękiem, gdy musiałam przejść gdziekolwiek po zmroku. Walczy we mnie chęć Życia "normalnie", a dania sobie w końcu przestrzeni na "nie mam siły, to mnie w tym momencie przerasta". Jest jeszcze lęk i wstyd, że zareaguję w sytuacji społecznej lękiem. Że ktoś to zauważy i nie będzie wiedział o co chodzi, tylko tyle, że X zachowuje się dziwnie/ jest jakaś dziwna. Albo coś będzie poza moją strefą komfortu, a ja tego nie powiem, bo podświadomie będę się potwornie bać. Z samym poziomem lęku jest dużo lepiej, dzięki Niemu. Zaczęłam się czuć bezpieczniej. Tylko jak powiedzieć komuś, że nie usiądę obok, bo jest mężczyzną, bo budzi to we mnie lęk i dyskomfort? Da się to zakomunikować, ale trzeba najpierw nie bać się tego zrobić, nie bać się reakcji, nie bać się, że ktoś może mnie skrzywdzić. PTSD cholernie izoluje samo w sobie. Mimo walki.
Wiek: 42 Dołączył: 19 Mar 2023 Posty: 102 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2023-04-04, 00:20
Już pogodziłem się ze społecznym wykluczeniem. Nie jestem najwidoczniej na tyle intersującą osobą, aby ktokolwiek chciał się ze mną kolegować, czy tym bardziej przyjaźnić.
Nie mam zainteresowań, a tym bardziej hobby. Wszystko, o czym przeczytałem, było uważana za bezwartościowe dla innych. Ostatnio zostałem uznany przez kolegę z pracy za tzw. geeka. A nie ma żadnego hobby, nawet specjalnie nie mam żadnych zainteresowań. Mam po prostu dobrą pamięć.
Wiek: 25 Dołączyła: 03 Lut 2014 Posty: 708 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-05-01, 22:04
Izoluję się od innych, sama sobie ucinam możliwości kontaktów, a potem zasmucam się, że ciągle siedzę sama w domu. Nawet nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak robię. Odrzucam propozycje spotkań, wyjść, integracji. Dziś totalnie mnie to dojechało, pomimo namawiania odmówiłam wyjścia do ludzi o podobnych zainteresowaniach, w świetnym otoczeniu. Bałam się, tego jak mnie ocenią, bo byłyby tam również obce mi osoby. A teraz złoszczę się na siebie, bo wiem, że byłoby tam dziś świetnie, a sama sobie to odebrałam.
Odciski naszych palców na życiu innych nigdy nie znikają.
Wiek: 42 Dołączył: 19 Mar 2023 Posty: 102 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2023-05-02, 01:52
Iroisai napisał/a:
Izoluję się od innych, sama sobie ucinam możliwości kontaktów, a potem zasmucam się, że ciągle siedzę sama w domu. Nawet nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak robię. Odrzucam propozycje spotkań, wyjść, integracji. Dziś totalnie mnie to dojechało, pomimo namawiania odmówiłam wyjścia do ludzi o podobnych zainteresowaniach, w świetnym otoczeniu. Bałam się, tego jak mnie ocenią, bo byłyby tam również obce mi osoby. A teraz złoszczę się na siebie, bo wiem, że byłoby tam dziś świetnie, a sama sobie to odebrałam.
Przynajmniej masz jakieś propozycje spotkań z innymi ludźmi...
Okularnik, jeszcze ma, nie jest powiedziane, że zawsze je będzie miała jeśli konsekwentnie będzie ich odmawiała. Później zwykle trzeba zrobić jeszcze trudniejszy krok i samemu wyjść z ukrycia...
Iroisai napisał/a:
A teraz złoszczę się na siebie, bo wiem, że byłoby tam dziś świetnie, a sama sobie to odebrałam.
Może następnym razem pomyśl o tych, których znasz i wśród nich nie ma się czego bać, a jak Ci się nie spodoba w trakcie to zawsze możesz się odłączyć albo wrócić do domu.
Dobrze jest dać sobie szansę, a nie na początku skreślać siebie i towarzystwo obcych osób. Spróbować dać sobie szansę. Pisałaś, że dostałaś nagranie od znajomego i wiesz, że dobrze byś się bawiła, więc może spróbuj nie popełniać drugi raz tego samego błędu i z całych sił nie daj odmówić sobie tego spotkania/wyjazdu. Zawsze możesz znajomemu podesłać info, że następnym razem się piszesz jak coś będą organizować.